Emily przyjeżdża z wizytą do domu rodziców. Atmosfera prażonego lipcowym skwarem kieleckiego blokowiska budzi w dziewczynie niepokój. Gdy rodzice wraz z dziadkami wyjeżdżają na wesele kuzynki, Emily w ostatniej chwili wymawia się złym samopoczuciem i ostatecznie zostaje sama w mieszkaniu. Opary niesamowitości zagęszczają się z każdym uderzeniem kolejnej kropli z kuchennego kranu. Bohaterka dłubie nerwowo w nosie, zjada, co wygrzebie i szura babcinymi bamboszami po zdezelowanym parkiecie. Wreszcie następuje emocjonalny przełom. Późnym popołudniem w kącie cuchnącego dziadem pokoju pojawia się Ryan Gosling i patrzy, jak śpiącej Emily wycieka z półotwartych ust stróżka fioletowej śliny. Posyłając prosto w kamerę pełne przerażenia spojrzenie, krzyczy po turecku: „Nie łykać gumy turbo!”, po czym natychmiast znika za szafką z atrapami dzieł zebranych Słowackiego i Mickiewicza. Zbudzona krzykiem Emily zrywa się do ucieczki i pechowo wali głową we framugę. Zostaje ocucona przez chłopaka, który przedstawia się jako kuzyn Piotrek. Przybysz pomaga dziewczynie dojść do ładu i tłumaczy swoją niespodziewaną wizytę. Proponuje zabawę w „odkrywczego kieleckiego”. Wytrącona z równowagi i skołowana bohaterka bezwolnie godzi się na propozycję Piotrka, co jest o tyle zrozumiałe, że słabo przyswaja polski. Kuzyn wyciąga z szafy rajstopy i wpycha do słoika z miodem. Powraca atmosfera niepokoju, ale Piotrek po prostu beznamiętnie realizuje scenariusz zabawy, będącej w istocie rytuałem inicjacyjnym, umożliwiającym obcokrajowcom aktywowanie trzeciego oka, co z kolei pomaga zaakceptować lokalny klimat obyczajowy. Emily jest zarówno wylękniona, jak i zafascynowana egzotyką „odkrywczego kieleckiego”. Wtedy Piotrek oferuje wejście na wyższy poziom pojmowania. Aby osiągnąć ten ambitny cel, obnaża się od pasa w dół i ostrożnie naciąga ociekające miodem rajstopy: „Istota zabiegu polega na tym, żeby nie uszkodzić delikatnej struktury przesyconej słodyczą” – tłumaczy. Mija wiele godzin, nim Piotrkowi udaje się dokończyć rytuał, lecz w tym czasie dziewczyna doświadcza przebudzenia świadomości i pojmuje, co to znaczy czuć się Polakiem w Polsce. Połączeni wspólnotą jaźni, Emily i Piotrek ruszają krokiem poloneza – on znaczy szlak lepkimi miodowymi śladami, a ona robi kupę w majtki. Gdy słońce zachodzi nad blokowiskiem, obojgu jest już naprawdę słodko i tatta ratta, trililili.