PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=542409}
6,6 26 885
ocen
6,6 10 1 26885
6,6 5
ocen krytyków
Heartbreaker. Licencja na uwodzenie
powrót do forum filmu Heartbreaker. Licencja na uwodzenie

Ach, ten Dirty dancing

ocenił(a) film na 7

Nauczyłem się, że błędem jest dokładne analizowanie pewnych gatunków filmowych. Mija się to z celem gdyż niektóre obrazy tworzone są nie po to by coś ciekawego powiedzieć/ukazać/dać odczuć lecz by zapewnić swoistego rodzaju rozrywkę (inną, rzecz jasna, gdy chodzi o komedię a inną gdy mamy do czynienia, przykładowo z horrorem - ale cel jest zawsze jednakowy: dać zabawę oczekującej tego gawiedzi). Musiałem się przyzwyczaić by w takich przypadkach nie wymagać „fajerwerków” – a mówiąc dosłowniej – nie oczekiwać żadnej oryginalności, przynajmniej jeżeli chodzi o główną linię fabularną filmu. Tak jest również w przypadku opisywanego filmu. Schemat jak w wielu temu podobnych komedyjkach:
Główny bohater wraz z dwójką przyjaciół para się nad wyraz oryginalnym zajęciem. Wynajmowany jest do rozbijania związków kobiet z niewłaściwymi (w mniemaniu osób wynajmujących) mężczyznami. Główny bohater sprawia, że uwiedzione panie uświadamiają sobie, że stać je na więcej a świat stoi przed nimi otworem dlatego nie warto zadowalać się byle czym. Oczywiście jasne jest, że konsekwencją takiego pomysłu fabularnego musi być trafienie w końcu na tzw. „mission impossible” (niezainteresowaną kobietę) w której dodatkowo się oczywiście nasz bohater zakocha. Nie ma co dalej streszczać fabuły bo chyba to oczywiste co się będzie dalej działo. Wspomnę tylko, iż by sprawę bardziej zagmatwać pojawią się dłużnicy żądający spłaty narosłych długów, do naszego bohatera „przyczepi się” przyjaciółka głównej bohaterki - nimfomanka – dodać należy, a wszystko to podane będzie w delikatnym sensacyjnym sosie.
Jak widać schemat goni schemat, konwencja konwencję i wydawać by się mogło, że nic ciekawego nas widzów nie czeka… ale tutaj niespodzianka. Cały urok filmu tkwi w zawiązaniu akcji i potraktowaniu widza jak inteligentnej istoty, która wprawdzie przyszła do kina się tylko zabawić ale (pomimo wszystko) myśli. Niezłe pomysły rozwijające akcję, przyzwoite tempo, dobra muzyka i sympatyczni bohaterowie wystarczą by zaprezentować widowni całkiem udany produkt.
Swoistym smaczkiem, dla starszych, kinomanów jest odwoływanie się w sporej części filmu do przeboju kinowego sprzed ponad dwudziestu lat czyli „Dirty dancing”. Scena końcowego tańcu bohaterów jest widocznym hołdem oddawanym (z przymrużeniem oka) starszemu klasykowi. Ponadto film obfituje w masę innych zapożyczeń (kino szpiegowskie, sensacyjne, przygodowe, musicale i inne) specjalnie przekrzywionych i przejaskrawionych dla dodania mu komizmu.
Jak już wspominałem silną stronę filmu stanowią również jego bohaterowie. Na pierwszy rzut oka mało oryginalni lecz zachowujący się w sposób nieszablonowy i nieprzewidywalny (w pewnym sensie) jak na ten gatunek filmowy. Na oddzielną uwagę zasługuje Vanessa Paradis (bo tak naprawdę to dla niej obejrzałem ten film). Mało klasyczna piękność, która ma w sobie to „coś” (osobowością sceniczną to nazywam) a to wystarcza. Poza tym całkiem dobrze wpasowuje się do ról w których się pojawia.
Pokusiwszy się o metaforyczne podsumowanie napisać wypada, iż pomimo kiepskiego kręgosłupa, ciało film posiada całkiem niczego sobie. Nie dobierajcie się do kręgosłupa a nie dostrzeżecie jego mielizny fabularnej.

ocenił(a) film na 7
bonusx

ladnie napisane, zgadzam sie w 100 procentach:)
heh, to strasznie zabawne, ze "tego typu filmy" zawsze oglada sie dla kogos;d ja uwielbiam Romain'a Duris i wlasnie ze wzgledu na niego postanowilm zobaczyc heartbreaker:)
i musze przyznac, ze bardzo pozytywnie sie zaskoczylam i rowniez mi sie bardzo podobal

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones