obejrzałem, i w trakcie filmu zrodziła się w mojej głowie myśl, że gdybym to ja był twórcą tego obrazu, mniej więcej w połowie realizacji zadałbym sobie pytanie: chwila, po co ja to robię, gdzieś zgubiłem sens, i zakończył bym tą cieniutką produkcję w pidzu. Pomysł słaby, realizacja kiepska, humor francuski w tej gorszej odmianie i Vanessa. . . . nie wiem co napisać, żeby nie poczuła się urażona kiedy będzie to czytała, ale wolałbym już jej więcej nie oglądać.