Po przeczytaniu wielu komentarzy na tak i całkiem niezłej ocenie sądziłam, że szykuje się udany seans. Otóż nie. Film dłuży się niemiłosiernie, nie prowadzi do niczego, a chwilami kicz tak daje po oczach, ze muszę zainwestować w okulary. Może jestem zbyt prostym człowiekiem na ten film. Jeśli tak to już wole swoją prostotę od tej całej pokręconej historii.
Jedyny plus to Jim Sturgess, bo chociaż jest na czym zawiesić oko.
Z mojej strony tylko 3/10