Przygnębiający film. I nie przygnębiający równocześnie.
Precious Jones z filmu miała wyjatkowo parszywe życie. Molestowana seksualnie przez własnego ojca(w powieści podobno także przez matke czego w filmie nie pokazano), ma z nim dwoje dzieci - jedno z zespołem Downa, Maltretowana fizycznie i psychicznie przez własną łajdacką matkę. Wreszcie dowiaduje się żejest nosicielką wirusa HIV. Wystarczy?
Moje pierwsze wrażenie: Dlaczego Afroamerykanie są tacy niedobrzy dla siebie nawzajem? Ale oczywiście dotyczy to nie tylko Afroamerykanów - wszędzie gdzie bieda tam są patologie. W Polsce, podejrzewam, też by się takie rodziny znalazły.
Preciou, otyła nastoletnia analfabetka, z pozoru tępa, jednak znajduje swoją drogę w życiu. Natrafia na życzliwych ludzi którzy jej pomogli, robi postępy w nauce, opuściła toksyczną matkę, chce się dalej kształcić a swoim dzieciom zapewnić lepszą przyszłość.
Nasuwa się jednak pytanie: Czy to jest możliwe w prawdziwym życiu, a nie tylko w powieści i filmie? Ile takich dziewczyn jak Precious Jones kończy marnie w getcie?
Film kończy się jak Precious wędruje z dwojgiem dzieci ulicami miasta. Co będzie z nią dalej?
Film bardzo dobry.
Jak dla mnie małe szanse na osiągnięcie czegoś w życiu, do tego HIV. Myślę, że gdyby pokazano jej dalsze losy próbowałaby za wszelką cenę uratować i pomóc w życiu swoim dzieciom, bo chyba zdawała sobie sprawę że z HIV a później AIDS długo nie pociągnie. Jak dla mnie film okropny - jednego niewinnego człowieka w życiu spotyka tyle nieszczęść, iloma można by obdzielić wielu.