Denerwowała mnie naiwność i dosłowność różnych "metaforycznych" obrazów, którymi inkrustowany jest obficie ten film. Jeśli przyjąć je jako wyraz naiwności głównej bohaterki, to jeszcze można je znieść, ale obawiam się jednak, że to raczej naiwność twórców. Zaskakująco dobra Mo'Nique - ostatecznie przekonała mnie do siebie w ostatniej swojej scenie w biurze pomocy społecznej. A sam film, choć w całości nie przekonuje, to jednak nieźle się ogląda.