tym ktorzy oceniaja wyłacznie wyglad aktorow, porownuja do wielorybow, kaszalotow, wspominaja tesknym tonem anorektyczki - proponuje pisac komentarze do ELLE, nie do filmwebu, moze kolejne wcielenie Precious zagra Naomi Campbell zeby sie choc wiekszosci podobalo. Ci ludzie tworzący ten konkretny obraz nie mieli sie PODOBAC, mieli nam cos przekazac, a mysla przewodnia jest mniemam temat poruszony pomiedzy Precious a nauczycielką kiedy mowi jej o swojej chorobie: miłość. Jak wiekszosc pewnie juz zauwazyla (choc niekoniecznie bedac tak sciśnietym intelektualnie) ze swiat to nie kolorowy Sony TV gdzie przechadzaja sie barbie i keny, to ludzie .prawdziwi, o roznym odcieniu brazu na twarzy, roznych pogladach, wierze, przekonaniach, wadze, potrzebach sexualnych itd......wasz problem (przez male w) to przekonanie ze tylko WY mozecie byc szczesliwi, kochani akceptowani, uwielbiani itp. Otóż, tu UWAGA SPOILER kazdy czlowiek nie krzywdzący innego zasluguje na to samo, z tego was rozliczy zycie, niektorzy juz za to cierpia tylko nie wiedza skad sie ten caly szajs w ich zyciu wzial. Najwieksze nasze prawo to byc czlowiekiem, nie wstydzcie sie tego.