Zgadzam się z Tobą w 99%, ponieważ tego browara nie łoiłem i nie wiem jak smakuje;-)
Poza tym jak już wspomniałeś film nie trzyma się ani kupy ani dupy.

Już po kilkunastu, no może dziesięciu minutach ,identyczne słowa poleciały w kierunku mojej drugiej połowy. OMG?!?!? WTF!?!?! Tandetna podróba tarantinowska, a fabuła nie dosyć, że w strzępach to jeszcze tak te strzępy złożone ,że brak słów krytyki.
Najbardziej mnie wkur.wiało eliminowanie się obu grup. To piwo Corona chyba im spustoszenie we łbach zrobiło, bo już i w swoich szeregach rzeź robili. A napierd.alanka Gentelmena & Comanche w knajpie to już żenada na potęgę.
Podróba zawsze będzie podróbą, a to ,że komuś się coś uda w tym kierunku, jest jak jeden do tysiąca pewnie. Zdarza się , a pewnie, ale na pewno nie tym razem.
Idę zbluzgać to coś od siebie.
pozdrawiam

Aż jestem ciekawy zważywszy na to że już Tarantino kopiuję innych :)

Ja tylko chciałem dodać, że się pod tym podpisuję.

Ja również się pod tym podpisuję. Ledwo dotrwałem do końca tego kału.

Masz całkowitą rację (także jeśli chodzi o szczyny zwane Korona). Próbowałem właśnie obejrzeć ten film drugi raz (myślę sobie, może za pierwszym razem źle oceniłem), ale nie da się niestety.

A czego się spodziewałeś? Film nie jest podróbką ale jest w stylu Tarantino. Jest to jedna z wielu Taratinowskich opowieści. Z takimi samymi teatralnymi dialogami i scenami tylko o wiele mniej krwawa i ciekawa. Gdyby nie było słabszych filmów nigdy nie wiedziałbyś jak rozpoznać te najlepsze.

Hah! Podbijam! Generalnie kolejny komiksowy film z plaskimi postaciami i scenariuszem-kalejdoskopem przemocy seksu i twardych gadek. Po prostu slabe kino b dla niewymagajacego odbiorcy. Przemoc i golizna byla tyle razy ze juz nie zaskakuje i z tandety nie awansujemy do dziela sztuki dzieki pokazaniu cyckow i trupow.

popieram, słabizna jakich mało.