Akcja chaotyczna, bez ładu i składu, widzowie wraz z bohaterami są rzucani między lokacjami oddalonymi o setki kilometrów w ułamku sekundy. Dźwięk za ostry, nieprzyjemny dla ucha. No i to, co najbardziej zabolało, Hellboy za słaby, za mało "wyj*bany" na poważne sprawy i za mało cięty! Mało komentarzy i większość nieśmieszna... Gdzie ten Hellboy z wypisanym "i don't give a f*ck" na twarzy? Mazgaja i mięczak. Świniołak w walce był taki, jaki powinien być Hellboy. Królowa krwi, czy jak jej tam, też mało wyrazista, pozbawiona charyzmy. Ledwo się pojawia, taka niby wszechpotężna, a ginie jak byle śmieć.
Na plus efekty specjalne, flaki i baśniowy, mistyczny klimat niektórych scen.