Pinhead pojawia się dopiero po pół godziny filmu, a wcześniej jesteśmy raczeni jakąś głupawą historyjką, która cofa nas do średniowiecza. Całkiem niezłe było ostatnie 20 minut, obfite w efekty gore, ale to chyba jednak za mało, aby film ocenić pozytywnie.
Nie jest tak źle, choć rzeczywiście ta część jest trochę odbiegająca od clou Hellraisera. Trochę wyjaśnia, choć te wyjaśnienia niekoniecznie działają na korzyść filmu... ba całej serii.
Mam mieszane odczucia.
Przecież w żadnej części nie ma Pinheada na początku filmu co więcej w jedynce pojawia się pod koniec.
Tylko w trójce można powiedzieć,że był wcześniej niż po pół godziny ,ale tylko wyrywkowo i każdy kto oglądał wie o co mi chodzi :p
lol ceglas to lepiej nie ogladaj hellworld.com .
Tam pinehead pojawia sie na sam koniec fimu na 1 minute.
@silence333 dokladnie wcale nie potrzeba pineheada na poczatku .
Oglądałem całą serię i "Hellworld.com" był lepszy od tego, przynajmniej według mnie. Oczywiście, że nie potrzeba Pinheada na początku, nie wypowiem się jednak więcej, bo słabo te filmy pamiętam na chwilę obecną, ale oceny wystawiałem na świeżo po obejrzeniu - tak jak zawsze to robię.
Ten film był dobry ale jak widać nie każdemu pasuje,a hellworld.com zdecydowanie najsłabszy z cale serii.
Skoro twierdzisz, że Hellworld.com jest lepszy od dziedzictwa krwi to ja martwię się o twój gust filmowy. 4 część trzyma naprawdę wysoki poziom. Są oczywiście momenty słabe jak chociażby cała ta średniowieczna historyjka (trochę dupy dali z historią powstania kostki - nie takiej oczekiwałem) ale generalnie jest dobrze, jak na czwartą odsłonę serii.