Z czterech historii na mnie największe wrażenie zrobiła ta o księdzu. Również dlatego jak bardzo kontrastuje z ukrywanymi od lat aferami pedofilskimi. Zwłaszcza rozmowa księdza z biskupem, w której mówi "wybieram to, co jest bardziej bezbronne". Zbrodniarze w sutannach też to wybierali, jednak w zupełnie innym znaczeniu.
Film pokazuje jak wiele księża muszą poświęcić. Celibat to nie jest tylko wstrzemięźliwość seksualna, ale wyrzeczenie się bycia w związku emocjonalnym, czy posiadania dzieci. Wprawdzie pewien procent ludzi mniej, czy bardziej świadomie dokonuje takich wyborów, jednak nie musi to być decyzja na całe życie. Filmowy ksiądz poszedł w drugą stronę, dla nowo poznanej córki poświęcił kapłaństwo, ale nie swoją wiarę. Stąd tak prawdziwie brzmi tytułowy cytat.
Typowe ''największe wrażenia". W zasadzie zgadzam się Tobą w kwestii celibatu i z płynącymi z niego zagrożeniami (większe są te homo niż pedo). Pismo go nie wymaga, do czasu był spontaniczny, tj. duchowni sami brali go na siebie, potem - niestety - kościół zaczął psuć Kościół, a papież Franciszek zdaje się, że kończy misję kościoła instytucyjnego. W wielu religiach pedofilia jest normą (islam) czy przyzwoleniem (judaizm), więc się o niej nie gada. A szkoda, bo byłoby o czym.
Dla mnie wszystkie nowele są prawdziwe, Stuhr był wtedy jeszcze pod wpływem Kieślowskiego.