Dokument propagandowy o ludziach na terenie Skandynawii, którzy np w latach 70 protestowali, by nie budować tamy, bo to zniszczy krainę należącą do nich. Przyszła policja i ich pogoniła. Czemu budowali tamę? Jakie miało to pozytywne skutki? Negatywne? Nie ma to znaczenia. Tutaj poznajemy tylko jedną stronę. I mamy chcieć ją popierać.
Bohaterka mówi, że jej celem jest przekazanie nauki następnym pokoleniom. Poległa więc całkowicie, skoro z dokumentu dorobek jej ludu to jedzenie reniferów i rozpalanie ogniska w lesie.
Generalnie to dokument o globalnym ocieplaniu, więc nie będę zaskoczony, jeśli racja jest po stronie twórców. Zrobili po prostu o tym słaby dokument, tradycyjnie wywołujący poczucie winy u zwykłych ludzi.
Na koniec jeszcze darli ryja na ulicy i kładli się na asfalt, mówiąc jednocześnie, że nie znają rozwiązania problemu. No to zróbmy kolejny problem, wku*wmy kogoś. Dobry film, naprawdę.