Mniej więcej tak. Chociaż strukturę niebios Tolkiena trudno przełożyć wprost na nasze kategorie. Anioł, archanioł, młodsze pokolenie bogów. Sprawę utrudniają Valarowie, czyli goście szczebel wyżej od Majara Gandalfa, ale poniżej Ojca Iluvatara. Czy mamy henoteizm (jeden bóg na górze współpracujący z innymi), monoteizm (jeden bóg plus arch/aniołowie), monoteizm (wielu bogów)... Do tej pory brakuje mi pewności 100%, mimo rycia w mitologiach.
Zależy, czy mówimy o wcieleniach w Śródziemiu (wtedy rzeczywiście mamy czarodziejów), czy o duchach przebywających przy Iluvatarze. Olorin to nie do końca Gandalf.
Jak z Jezusem. Katecheci twierdzą, że 'Jezus' to ludzka natura, a 'Chrystus' - boska. Analogicznie 'Gandalf' to czarodziej wędrujący po świecie hobbitów jako staruszek, a 'Olorin' - Majar przy Iluvatarze.
Z tego punktu widzenia 'anioł Gandalf' byłby nieprecyzyjnym określeniem z powodu pomieszania form bytu.
Właśnie miałam na myśli jego wcielenie w Śródziemiu. To, że gdzieś indziej znany jest pod innym imieniem przecież nie czyni go zupełnie inną postacią ;]
Wypisuję w ten sposób, żeby zaznaczyć obecność pewnego skrótu myślowego w głównym temacie. Który sam w sobie nie jest oczywiście niczym złym. Ale skoro już wchodzimy w objaśnienia... :)