Niesamowite efekty specjalne!! Szok! Patrząc na efekty sprzed ponad 10 lat w WP jest duża różnica, wiadomo technika idzie na przód. W 3D niesamowite wrażenia. Reszta też oczywiście 10/10. Dodam, że kilka lat temu oglądając LOSTów, uroda Evangeline Lilly wydała mi się bardzo odpowiednia do Władcy Pierścieni, dlatego bardzo mnie zaskoczyła jej obecność w Hobbicie i jej elficka charakteryzacja :))
Film podsumuję kawałkiem z creditsów, który prezentuje taką samą gamę doznań, jak sam film :)
http://www.youtube.com/watch?v=VHFPSl3-waA
O dziwo, bardziej podoba mi się (pod względem efektów specjalnych) Władca Pierścieni. Konie były prawdziwe (nie jak w Hobbicie), ludzie grali orków (tutaj to i nawet one są komputerowe) i ogólnie cały film jest AŻ DO PORZYGU nasycony tymi efektami, co mnie, jako widza, aż po prostu w oczy boli i wysiedzieć nie mogę.
oczywiście podzielam, miałam na mysli, ze efekty w Hobbicie same w sobie robią wrażenie.
Jak dla mnie efekty to jedno z najsłabszych ogniw tego filmu.
W żadnym razie nie wyglądają dobrze. Wyglądały właśnie we Władcy, bo dość żywo i realistycznie. Tutaj komputer nazbyt rzuca się w oczy. Czy to krajobraz Rivendell, czy to orkowie (o goblinach nie wspomnę), czy to konie (no nie wierzę jak można robić je komputerowe...), czy to nawet w części zbroi dostrzegam udział komputera. O scenach walki nie wspominając, gdzie tam bitwie pięciu armii, gdzie po stronie Mordoru nie było nikogo oprócz modeli 3D do takiego Minas Tirith, gdzie kawałek niebieskiego płótna wystarczył... Hobbit efektami leży. Co innego zrobić sobie modele 3D, a co innego sprawić by oko nie dostrzegało różnicy.
Brawo, brawo, brawo, efekty w tym filmie strasznie wybijają z seansu. Niektóre sceny wyglądają jakby wyjęte z filmu animowanego, czasem jak w takiej scenie pojawia się żywy aktor to już w ogóle mi zaczyna w głowie zgrzytać.
Niektóre sceny w dobrym dinozaurze wyglądały bardziej prawdziwie (oczywiście tam gdzie nie było żadnych postaci).