Co to za miejsce gdzie Gandalf spotkał się z Radagastem?
Wchodził po wąskiej ścieżce na wysoka górę i potem wszedł do jaskini, gdzie była taka głęboka odchłań. I tam spotkał Radagasta z którym był umówiony. Mówili, że to ponure miejsce na spotkanie. Ale gdzie to było? To nie był Dol Guldur.
A to już zupełnie inna sprawa, że Tolkienowskie Nazgule nigdy nie zostały pochowane w żadnych grobach! Mniej-więcej od roku 2000 trzeciej ery przebywały w Minas Morgul, które było ich siedliskiem, a dopiero w roku 2951, czyli w 10 lat po ucieczce Saurona z Dol Guldur, trzy z nich zajęły tą warownię
Któż jednak pozna i zgłębi pokrętne zamysły Sarumana-Dżeksona, który bawi się historią Śródziemia dowolnie ją naginając i wypaczając do swoich filmowych potrzeb? :))
Eee tam. To nie jest znowu jakoś specjalnie rażące. Mało kto wgłebia się w takie szczegóły to po pierwsze. A po drugie ważne że Jackson swoje pomysły przedstawia n ekranie tak, jakby był drugim Tolkienem:) Po prostu magik fantasy:D
No wiesz: jednego razi pierdołowatość i przeintelektualizowanie Samuga, a drugiego rudość Tauriel. :-)
Wszystkim nigdy nie dogodzisz, lecz jak najściślejsze trzymanie się prozy Autora - jak to było w przypadku "Władcy..." wychodzi na korzyść filmu, bo jednak to Mistrz Tolkien wymyślił ten świat, a zadaniem Dżeksona jest jedynie pokazanie go na ekranie.
A jest to zadanie tyleż wdzięczne i popłatne, co ogromne i odpowiedzialne.
Facet spisuje się przyzwoicie, lecz im mniej własnych pomysłów zapodaje, tym lepiej.
Ciekawe jak pochowali w grobach te upiory, przecież nie byli ani żywi ani martwi. Włożyli tam ich czarne wdzianka?
No właśnie w tym temacie jest pewna kiszka-kaszanka, tym bardziej że Aragorn we "Władcy..." opowiada hobbitom, że Nazgule nie są ani martwe, ani żywe.
Załóżmy więc, że uwięziono je w grobowcach nie bardzo się przejmując ich kondycją zdrowotną. :-)
Niemniej jest to niezbyt logiczne i sprzeczne z tym, jak to zaprojektował Tolkien.