Oj tak - także rasę tę uwielbiam, choć chyba bardziej w jej dawniejszych wydaniach.
W czasach "Hobbita" i "Władcy.." niewielu ich już i praktycznie nie miał się kto wykazać.

Co do Arwen i Tauriel - przedstawione dobrze, jednak za pierwszą nigdy szczególnie nie przepadałam.
Tauriel co innego - może też wybitną postacią nie jest, ale jak na reżyserski twór wypada całkiem dobrze - trzeba przyznać
(oczywiście mówię o postaci, nie o nieszczęśliwym wątku miłosnym, wartym jedynie przemilczenia).

Co do Legolasa natomiast, tu już mniej się zgodzę, bo nigdy w szczególności za nim (filmowym) nie przepadałam.
Jakoś filigranowy Greenleaf skaczący to po wieżach, to po Mumakilach, lub fruwający gdzieś w powietrzu na (czymkolwiek były te "nietoperze" z B5A), znacząco mija się z moimi wyobrażeniami elfów. Ale cóż poradzić.

Co do dostania się do Śródziemia - bardzo łatwo - wystarczy spojrzeć za okno ;)
Może ta nasza szósta czy siódma era nie jest tak ciekawa jak trzecia, ale nie ma co narzekać.

A którą postać lub postacie najbardziej najbardziej lubisz? :)

Pytasz ogólnie i o filmy, czy typowo jak i w temacie o elfów?

Z tych pierwszych patrząc to większość postaci z "Władcy" z całą Drużyną na czele i mniejszość postaci z Hobbita - Bilba, Gandalfa, Elronda. Ogólnie patrząc wybrałabym Gandalfa, jako postać, nazwijmy to reprezentacyjną - bo nijak inaczej faworytów wybrać nie umiem.

Jeśli zaś chodzi o elfią rasę (gdzie również zbyt wiele postaci lubię, by wybierać) - to głównie Finroda i Fëanorianów (poza Curufinem (jednym i drugim)). Jeśli zaś w samej Trzeciej Erze i w czasach filmów, to Elronda - acz być może nie tyle w kwestii typowo postaci, co historii i rodziny.

Swoją drogą - Czytałaś "Silmarillion"?

Ja najbardziej z rasy elfów uwielbiam Legolasa, Arwenę i oczywiście Elronda i Galadrielę. Co do wszystkich postaci ze Śródziemia bardzo lubię hobbitów - są tacy fajni, tacy dzielni.. (Frodo szczególnie)
,,Władcę Pierścieni" znam od małego i zawsze moim jedynym numerem 1 był ARAGORN !!! Wydawał mi się taki męski, odważny, przystojny swoją drogą... :) Nadal tak twierdzę :)

,,Hobbita" i ,,Władcę Pierścieni" przeczytałam - bardzo miło mi się czytało i mam zamiar to powtórzyć :)
A ,,Silmarillionu" nigdy nie przeczytałam, wydawał mi się taki trudny, długi..
Czy tak naprawdę jest? Jak sądzisz? Czy jeśli wyżej wymienione książki mi się podobały to Silmarillion również?

A do koszyka ulubionych postaci dorzucam też Barda :)

Powiem ci szczerze - Silmarillion to taka książka, że albo wciągnie cię bez reszty, albo nie zdołasz pojąć, co inni w tym widzą. Prawda że książka jest trudniejsza, czy że co kilka zdań trzeba patrzeć a to w indeks, a to w mapy, a to w drzewka genealogiczne i podobne cuda. Sama dopiero za drugim przeczytaniem od deski do deski byłam w stanie odróżniać dość istotne postacie i faktycznie wciągnąć się w treść ze zrozumieniem.

Co nie zmienia faktu, że po pokonaniu tych "drobnych" trudności książka jest naprawdę świetna. Tym bardziej jeśli lubisz to uniwersum. Dla innych może niekoniecznie, ale jak kto lubi Władcę i Hobbita, o lepszą porcję wiedzy i historii o świecie czy rasach trudno.

No i Silmarillion jest głównie o elfach, gdzie w LOTR i Hobbicie to tylko postacie poboczne.

Dzięki wielkie - myślę, że spróbuję :)

Ja tam wolę Thranduila....