PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
7,6 322 323
oceny
7,6 10 1 322323
6,1 28
ocen krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Niezły orzech do zgryzienia. Przynajmniej dla mnie. Po dzisiejszym odcinku Gry o Tron będę
miała traumę do końca życia podobnie jak po odcinku "Weselny klimat czyli ślub Króla Joffreya".
Serial zaskakuje i to mu się chwali.

Czy możemy zatem wybrać kto w pojedynku Siedem Królestw vs Śródziemie zwycięża?

Mając z jednej strony spiski, knowania, dążenie do władzy, brutalny i bardzo realistyczny świat,
tajemnicze istoty a nawet smoki, które niedługo mogą stać się prawdziwą konkurencją dla
Jacksonowego Smauga. A z drugiej wieczną walkę dobra ze złem. Standardowe zabiegi
przedstawiające dobro i zło, mieszankę rasową tak różniąca się od siebie, łagodniejsze
obchodzenie się z widzami. Cóż ciężko jest wybrać. Ciężko jest porównać. Oba mają w sobie
coś niesamowitego. Cóż... Jakoś że lubię eksperymentować z filmami, serialami wiecznie,
szukam czegoś co mnie wbije w fotel. Co nie pozwoli odetchnąć nawet na chwilę.
Tym samym z pełną odpowiedzialnością pomimo sentymentu do śródziemia w tym pojedynku
wygrywa Gra o Tron. Z kilku bardzo ważnych powodów. Po pierwsze seria jest o wiele bardziej
brutalny i życiowy. Walka o władze sprawia że bohaterowie zmieniają się diametralnie i sami nie
jesteśmy pewni komu właściwie kibicować. Wiele wątków i wiele historii a wszystko toczy się o
tron.

Śródziemie jest dobre nawet bardzo dobre. Umoralnia, pokazuje co się tak naprawdę liczy, jest
niesamowitą krainą. Jednak dobro nie zawsze zwycięża. I właśnie dwulicowość, wszystkie
mroczne cechy ludzi sprawiają że postacie GoT wydają się bardziej ludzkie. I właśnie dlatego
jestem za GOT

ocenił(a) film na 8
sentia

ale dlaczego panują takie tendencje - że - jak już jest powikłanie i brutalnie i sprzedajnie i amoralnie - czyli jak w naszej rzeczywistości XXI wieku to JEST TO BARDZIEJ LUDZKIE???

czyż nie ma wśród ludzi WYBITNYCH JEDNOSTEK pełnych klasy moralnej i o ogromnej duchowości???
ja tam np.nie sprowadzałam swego człowieczeństwa do tej mrocznej strony - piszesz o podwójnych - ambiwalentnych postaciach z tego obrazu - ja mam ich dość na co dzień i ich nawet potrójnej moralności a właściwie to amoralności i schyłkowości - dlatego wybieram filmy o pozytywnym ładunku emocjonalnym które pozwalają uprawiać pozytywny eskapizm - czyli ucieczkę od świata jaki stworzyli sobie ludzie - nie ucieczkę od życia ale świata - pokrętnego i przewrotnego gdzie większosć ma taką mantrę - moje sumienie moim bogiem i prawem - a potem ''głęboka debata'' dlaczego ktoś tam molestuje dzieciaka - bije żonę - wyzyskuje pracownika - gwałci - rabuje -

u Tolkiena wszystko jest jasne - niemal jak w Biblii - dobro to dobro a zło to zło - jak DWIE DROGI o których mówił Jezus - tylko dwie choć ludzie nadal klekotają ''jest ich wiele'' i ''róbmy co chcemy'' - no to robią - Tolkien jest moralny - KAŻDY CZYN MA KONSEKWENCJĘ - nie ma odcieni szarości w kwestii moralności jak by to chcieli wmówić nam ''znawcy'' i nigdy nie było - skakając z wieżowca i łąmiąc prawo grawitacji - zabijasz się, jadąc pod prąd ruchliwą ulicą - działasz na szkodę - to samo dotyczy moralności - ta ma też ściśle określone prawa - i podoba mi się ich KONKRET u Tolkiena - Boromir jak to zwykli nawet dziś czynić ludzie imaginuje sobie,że narzedziem zła jakim jest Jedyny dokona dobrych rzeczy choć mędrcy nie warzą się go tykać - Frodo się cieszy gdy sam jest z nim w przysłowiowej ostatniej godzinie świata a dziś twój ''przyjaciel''o podwójnej moralności jest z toba do czasu gdy jesteś zdrowy lub nie powodzi ci się lepiej - :(

u Tolkiena mamy wzory porządku moralnego - nie walczy się za demokrację - a polityka - ale za to co drogie i cenne - za przyjaciół i za wartości - POKAZANIE TEGO W FIKCJI LITERATURY I FILMU FANTASY W NAJLEPSZY SPOSÓB WYRAŻA TO CO PROSTE I WAŻNE - być może to nie dramat czy poezja ale literatura fantasy i fantastyczna wyraża najlepiej prawidła życia???

Baronek7

Wydaje mi się, że nie mówimy o tym samym. Postacie Tolkienowskie są tak skonstruowane, że pozbawione są praktycznie wad. Chodzi mi tutaj szczególnie o te dobre postacie. Właśnie tak jak napisałeś jak coś jest dobre to jest dobre w 100% a jak złe to również w 100% wyjątkiem jest prawdę mówiąc tylko jeden jedyny Gollum. Postacie z Got są bardziej realne ponieważ są mieszanką tych uczuć. Nie ma tam typowego dobrego bohatera, nieskalanego czystością przekonań i czynów. Każdy ma coś na sumieniu. Oczywiście szlachetne pobudki niektórych są na pierwszym planie jednak ich błędy, często złe decyzje również dają o sobie znać. " Wszystko jest jasne" - i może własnie dlatego wolę Grę o Tron, bo gdy coś jest jasne nie daje elementu zaskoczenia. Widzimy jak ci bohaterowie się zmieniają diametralnie. Nie pozostawiają złudzeń.


Co do twojego pytania..."być może to nie dramat czy poezja ale literatura fantasy i fantastyczna wyraża najlepiej prawidła życia???" w sumie zabawne to ponieważ masz rację. Odniosę się do mojej prezentacji maturalnej jako że pokazanie funkcji elementów irracjonalnych było jej celem. Odnosiłam się do różnych dzieł od Fausta przez Dziady cz. 2 do Mistrza i Małgorzaty. W tych własnie utworach główną funkcją tych zjawisk było umoralnianie ludzi i pokazywanie jak należy postępować. Tak, więc jeśli uważasz że fantasy pokazuje najlepiej prawidła życia to dobrze. Ja się z tym nie zgodzie, ponieważ to nie ma znaczenia. Jeśli jest to dobrze przekazane i trafia do czytelnika, widza to bez różnicy czy mamy do czynienie z fantasy, dramatem, komedią te moralne wartości i tak do nas dotrą. Aczkolwiek przyznam, że w literaturze fantasy o wiele łatwiej jest takie coś zawrzeć.

ocenił(a) film na 8
sentia

najbardziej nie trawię komedii:)

możesz się nie zgodzić - może masz rację - ja pisałam ze swojego punktu widzenia,że filmy science-fiction i fantasy bardzo mi odpowiadają - przynajmniej ostatnimi czasy - do przekazywania prawd moralnych:)

romantyzm był przesycona myśleniem w stylu MIEJ SERCE I PATRZAJ W SERCE - to było dobre choć nie najlepsze - zwracano uwagę na duchowość człowieka a nie jego przystosowanie do otoczenia i bycie niczym ogniwo w wielkiej machinie społecznej która staje się korporacją - wszystko jest teraz rynkiem zysków i strat - także seks - uczucia - wartości - dlatego mnie się podoba romantyzm i podoba mi się twórczość Tolkiena - w naszej kulturze romantyk z czasów słowackiego by chyba wybrał samobójstwo niż taka mdłą egzystencję pseudointelektualisty albo pracownika korporacji - romantyk był indywidualistą -

chyba Schiller napisał,że ŚWIAT JEST WIELKI DLA STATKÓW CIERPLIWYCH ALE NIE MA W NIM MIEJSCA DLA 10 SPRAWIEDLIWYCH - facet zaiste pisał prawdę - zaś jak napisała Calays - heroiczność - dobry uczynek - właściwa postawa - niechęć do dawania du..... - do tego co złe - jest rzadkością - jest wzorem - i dodatkowo w społeczeństwach jeszcze które śmią twierdzić ,że są chrześcijańskie - bo o tym MUSZĘ I TRZEBA wspomnieć - to mit - nie ma czegoś takiego jak świat chrześcijański - nauki Jezusa były prawdą - chrześcijaństwo jest filozofią i systemem tradycji i dogmatów i dlatego świat ów jest miejscem niepokoju i lęku a nie łaski Bożej - idąc tą drogą - wąską zarazem - odróżniamy się ale i dostępujemy przywileju bycia jednym z niewielu.....

mnie właśnie denerwuje mieszanka uczuć - czasem mam dość takiej psychologii bo jak pisałam - mam ją na co dzień - czasem coś co jest czymś w rodzaju równania DZICZ I KICZ - u Tolkiena też mają wady - jest Melkor - jest Sauron - jest Saruman - są elfowie którzy nawzajem przelewają krew swoją.....jest skłonność do władzy i jest bunt.......

ja lubię to co jest 100% dobre - człowiek błądzi przez grzech ale potrafi za dobro i wartości być poniewierany a nawet umrzeć - :)

ocenił(a) film na 7
sentia

"Właśnie tak jak napisałeś jak coś jest dobre to jest dobre w 100% a jak złe to również w 100% wyjątkiem jest prawdę mówiąc tylko jeden jedyny Gollum"

Tu się nie zgodzę i przypomnę Boromira. To była najciekawsza postać w całym Władcy Pierścieni. Właśnie dlatego, że nie była w 100% czarno-biała.

WojtasM

Dla mnie była. Wiadomo było że jest po tej dobrej stronie. Pierścień miał na niego duży wpływ i pod jego wpływem chciał zrobić coś złego. Tym samym możemy na siłę szukać i mówić że Frodo był zły. Bo wygnał Sama później nie chciał wrzucić pierścienia. Ale przecież i tak każdy wie że był po tej dobrej stronie.

sentia

Przecież sam/a mówisz, że postacie Tolkiena są pozbawione wad - no Boromir jednak miał wady i to duże. Jak możesz się czepiać, że w wojnie/konflikcie staje się po konkretnej stronie? Pippin tez ma wady - zachowuje się czasami idiotycznie, zachowanie Sama względem Golluma jest pożałowania godne (w filmie głównie). Filmowy Frodo też nie jest taki idealny bo nie jest bardzo odporny na działanie P. co owocuje złym traktowaniem Sama. Polecam zresztą zapoznać się z literaturą Tolkiena wychodzącą poza Wp i Hobbita - ponieważ wypowiadasz sie na temat postaci Tolkiena.
Do 'szarych' dodałabym jeszcze Denethora i Grime. Dodatkowo, w filmowej wersji historii, Faramir początkowo chce dostarczyć Pierścień ojcu - nie jest tak szlachetny jak książkowy, który od razu odrzuca Pierścień.
Do czego może mnie zainspirować zachowanie ni to dobre, ni to złe? Albo takie, gdy liczymy tylko na własny zysk? Co reprezentują sobą postacie Martina? W większości dno moralne. Takie moje zdanie. :)

ocenił(a) film na 8
Baronek7

"ale dlaczego panują takie tendencje - że - jak już jest powikłanie i brutalnie i sprzedajnie i amoralnie - czyli jak w naszej rzeczywistości XXI wieku to JEST TO BARDZIEJ LUDZKIE???" - A to bardzo ciekawa kwestia ;) Wszechobecna brutalność stałą się dla nas bardziej ludzka, a dobre uczynki stały się czymś heroicznym i rzadkim. Można by powiedzieć.

Baronek7

ojojoj ten zły XXI wiek
Tolkien stworzył piękny, wskrzeszający tradycje ludów północy mit, który jednak z tzw. "prawdziwym życiem" (cokolwiek by to nie oznaczało) niewiele ma wspólnego. Ale nawet tworząc swój wyidealizowany mit Tolkien, który w młodości tłukł się ze swoimi bogu ducha winnymi niemieckimi rówieśnikami zdawał sobie sprawę, że na prawdziwej wojnie nie ma oczywistego podziału na dobro i zło.

Jednym z głównych wątków Gry o Tron jest walka ludzi władzy o więcej władzy lub zachowanie tej dotychczasowej. Nic więc dziwnego, że jest powikłanie, brutalnie, sprzedajnie i amoralnie, zaś ludzie przestrzegający zasad są zmiatani przez tych którzy do zasad się nie stosują. XXI wiek nie ma tu nic do rzeczy, odsyłam do Machiavelliego.

ocenił(a) film na 8
Xoxoxox

wolę RAJ UTRACONY Miltona - wolę prawdziwe słowa filmowego Miltona z ADWOKATA DIABŁA - o próżności -

zawsze był i będzie podział definitywny na dobro i zło - i żadna filozofia tu nic nie pomoże - nawet podczas wojny - szczególnie,że to uważający się za chrześcijan a nie chrześcijanie wywołali wojnę -
a czyż nie toczy się ona co dzień w sercach i umysłach ludzi ???
władza i próżność - to kocha świat -

owszem - w dobie obecnej opowieści Tolkiena są ucieczką dla tych co nie idą masą - masa jak wiadomo ciągnie w dół - są poezją dla nonkonformistów i ludzi którzy nie żyją lub żyć nie chcą na rachunek systemu - pierwotna myśl ściga człowieka z pokolenia na pokolenie o jego złotym wieku i ma to wyraz w archetypach - w mitach - w baśniach - ''wszystko zaczęło się od bogów'' - nie od jaskiń - teraz ludzie którzy pragnęli być bogami - zmierzchają - i idą do swego kresu choć przypomina to imprezę na płynącym lub uderzającym w lodową ścianę TITANICU -

ludzie drażnią wymówkami,że moralność jest względna lub szukają usprawiedliwienia naukowego - cóż - warto najpierw usprawiedliwić psyche naukowca - coś więcej się o niej dowiedzieć???

podoba mi się że Tolkien dał JEDNEGO BOGA - jak w Biblii - nie w dogmacie o trójcy - w Numenorze tylko jemu oddaje się cześć - zapowiedział upadek Melkora i odtworzenie świata - czyli to co Biblijne - skoro wszystko ma swój kres to i świat ludzi będzie go miał choć Ziemi z fundamentów nie ruszy nic - to samo jest u Miltona - jest to pragnienie ludzi i znajduje ono wyraz i twórczości literackiej całego świata i mitach - mity jak się okazuje są nośnikiem prawd o wiele bardziej spójnych niż badania naukowe albowiem są dziedzictwem doświadczeń i rozwoju a nie pisania teorii na podstawie badań ''tu i teraz'' - bardzo lubię naukę ale ona nie odpowiada na najważniejsze pytania rodzaju ludzkiego i nie odpowie - opisuje proces - to wszystko - zjawisko - a i tak niezupełnie - dziwne,że wielu naukowców to bagatelizuje ale na szczęście są wnikliwi i pozbawieni ignorancji -:)

lubię ładunek pozytywnych emocji - ożywiają psyche - są też logiczne choć mamy błąd w postaci dychotomizowania wszystkiego co nam wpadnie pod rękę i dzielenia na dwoje - oddzielania tego co niepodzielne a zaledwie różnorodne - nawet wiele definicji jest samych w sobie sprzecznych jak te dotyczące geniuszu czy inteligencji - :)

nie widziałam GRY O TRON ale jak czytam nasz świat nie lepszy - nawet gorszy - z najgorszą a najgorszych konsumpcją i przekonaniem jak pisałam MOJE JA BOGIEM - MOJE SUMIENIE PRAWEM - i wszystkiego się można spodziewać - gdzyby nie pakty - konwencje - deklaracje i kodeksy karne - istotnie - ci prawi szybko by zniknęli ale - ci źli póki co muszą ich respektować bowiem wiedzą,że bez nich szybko skoczą sobie do gardełek nawet jeśli by to miała być pierwsza lepsza panienka z ulicy która DA MI WŁADZĘ NAD INNYM - wystarczy - :)

ocenił(a) film na 8
sentia

Hm…ciekawy temat. Jeżeli chodzi o wersje ekranizacji :
a) Jeżeli mamy zestawienie GOT vs. LOTR -> LOTR
b) Jeżeli mamy zestawienie GOT vs. Wszystko co powstało –> to w tym momencie wygrywa GOT

Z prostej przyczyny – ja biorę pod uwagę każdą ekranizację : wersję animowaną, filmy PJ i w tym momencie do wszystkich ekranizacji mam jakieś „ale”, a GOT póki co, jest jeden i tak odeszli z lekka w pewnych kwestiach od książki ale to się tak nie rzuca w oczy jeszcze.

A jeżeli chodzi w ogóle o kwestie „lubię/nie lubię” To o wiele bardziej przemawia do mnie świat Tolkiena i książkowo i literacko, może jest mniej rzeczywisty od „naszego świata”, ale czy o to właśnie nie chodzi? Bez przyczyny ten nurt literacki nie nazywa się tak a nie inaczej. Tutaj też pojawia się ciekawy motyw związany ze stanem „rzeczywistości” coraz więcej osób ma dość „latających wróżek”, szuka połączenia typu trochę jak „nasz świat” ale z nutą tajemnicy i rzeczy nadprzyrodzonych. Szczerze nie kręci mnie to, w takim ujęciu jak u Martina. Jeżeli sięgam po coś takiego to już wolę Sapkowskiego i jego odwołania się do choćby kultury słowiańskiej / wschodniej czy historie spisane przez Bułhakowa, Dumasa czy Irvinga. Ale ludzi na świecie jest wiele, jak widać Gra o Tron spełnia oczekiwania i bardzo dobrze, że serial/książka odnalazły swoich odbiorców.

„Walka o władze sprawia że bohaterowie zmieniają się diametralnie i sami nie jesteśmy pewni komu właściwie kibicować. Wiele wątków i wiele historii a wszystko toczy się o tron” - owszem bohaterowie są bardzo nieprzewidywalni, zmieniają się. Dzięki Bogu w serialu da się to znieść. Właśnie tym serial jest dla mnie lepszy od książki – w książkach już pod koniec miałam serdecznie dość tych zmian, niestety Martin zaczyna mnie literacko irytować im więcej czytam, te „transformacje” mi po prostu się już znudziły i nie wywoływały takich emocji jak na początku – bo już przywykłam do tego, tak samo jak przywykłam do zabijania postaci. Na szczęście ,na razie w serialu twórcy tak działają, że bardzo zgrabnie przechodzą z jednej formy kreacji postaci na kolejną ;)

Ogólnie bardzo doceniam Grę o Tron, to naprawdę świetnie zrobiony serial, dobrze odwzorowany ale jednak dla mnie ekranizacje Tolkiena wygrywają, i nie tym że coś jest lepiej zrobione, lepsze efekty i inne pierdoły itd. Po prostu to jest kwestia indywidualna, jaki przekaz historii do mnie lepiej trafia i jednocześnie interesuje.

calays

Odwołuję się do wszystkich ekranizacji. Samo odwoływanie się do LOTRa nie miało by sensu.

sentia

"Postacie Tolkienowskie są tak skonstruowane, że pozbawione są praktycznie wad. Chodzi mi tutaj szczególnie o te dobre postacie. Właśnie tak jak napisałeś jak coś jest dobre to jest dobre w 100% a jak złe to również w 100% wyjątkiem jest prawdę mówiąc tylko jeden jedyny Gollum."

W filmach może rzeczywiście to tak wygląda na pierwszy rzut oka, ale jest jeszcze przecież Boromir i Thorin. W książkach Tolkiena takich niejednoznacznych postaci jest więcej.

w Hobbicie i LOTR:
Thorin, Boromir, Denethor, Saruman, Grima

w Silmarillionie:
Turin, Thingol, Feanor, Maedhros, Maglor, Maeglin

w Niedokończonych opowieściach:
Aldarion i Erendis

jest jeszcze pewno kilka, o których zapomniałam ;)

Nerwen_AG

Oczywiście zapomniałam o GALADRIELI (książkowej z Silmarillionu bardziej, chociaż nawet w filmie jest pokazana pokusa władzy, której mogła ulec)

Nerwen_AG

Dla mnie Grima, Dehenthor, Thorin i Boromir , a już zwłaszcza Saruman. są ukierunkowani w 100% Thorin jest dobry i co do tego nikt nie mam wątpliwość wiadomo komu kibicować.


Te z LOTRa również moim zdaniem mają oczywiste stanowiska, zwłaszcza Saruman i Grima. Boromir w gruncie rzeczy był dobry, tylko pierścień wyzwalał i nim te negatywne cech, ale później się opanował.
Co do pozostałych to się nie wypowiadam bo nie czytała. Poza tym w temacie zastrzegłam, że dyskutujemy o ekranizacjach.

sentia

Piszesz, że 'dobre' postacie tolkienowskie są praktycznie pozbawione wad, tymczasem właśnie dobry Thorin ma wady i popełnia błędy, podobnie Boromir. Tyle, że te dwie osoby w końcu rozumieją swój błąd i powracają na "jasną stronę".

Grima właśnie w filmie jest przedstawiony jako nie do końca zły - świadczy o tym jego łza w scenie, gdy widzi wymarsz armii Sarumana do Helmowego Jaru. W książce tego nie było.

Denethor w filmie został 'zepsuty', w książce był bardziej wielowymiarowo pokazany.

Saruman w filmie - wyraźnie czarny charakter, ale mimo wszystko przedstawiony początkowo jako najbardziej szanowany z Istarich, można się domyślić, że czymś na to zasłużył - czyli dobra postać, która się pogubiła, ale w przeciwieństwie do Boromira nie zawróciła ze złej drogi.

I jeśli chodzi o ekranizacje, to jest jeszcze Faramir. W książce postać kryształowa, pozbawiona wad, ale w filmie już nie ( i nawet parę osób się na to oburzało - jak Jackson mógł to zrobić Faramirowi ;)

Wady ma nawet Sam Gamgee - złośliwie traktuje Golluma, co w filmie jest pokazane. Golum w pewnym sensie na to zasługuje, ale mimo wszystko Sam pewnych rzeczy nie rozumie, a jego zachowanie wpływa w końcu na decyzję Golluma o zwabieniu Froda do Szeloby.


U Tolkiena wiadomo, komu kibicować, ale pozytywni bohaterowie wcale nie są pozbawieni wad.

Ciekawa jestem, jak zostanie ukazany konflikt o złoto w trzeciej części, bo tam żadna ze stron - Thorin, Bard, Thranduil -nie jest bez winy, chociaż to ogólnie mówiąc dobrzy bohaterowie.

Aha, o Thranduilu zapomniałam - po jego wersji filmowej tym bardziej nie wiadomo czego się spodziewać, jeśli lubisz niejednoznaczne postacie ;)


Pewną wadę ma też Bilbo - chęć zagarnięcia Arcyklejnotu zupełnie bez sensu, przez zwykłą chciwość. W filmie jego motywacja jest 'wybielona', bo wygląda na to, że hobbit okłamany przez smoka chce Thorina ocalić przed szaleństwem. Ciekawe, jak to będzie dalej rozwinięte - zobaczymy.

ocenił(a) film na 7
sentia

Według mnie powinno się rozpatrywać to na trzech poziomach - Gra o Tron serial, Władca Pierścieni/Hobbit filmy i Władca Pierścieni/Hobbit książki (nie czytałem "Pieśni lodu i ognia", więc nie wiem jak w porównaniu do książek wypada serial i nie chcę się wypowiadać w tej kwestii).

W GoT wszyscy są szarzy, świat jest brutalny, dobro właściwie nie istnieje, a wygrywa zło lub właśnie szarość. Z kolei filmy WP i Hobbit to obrazy familijne. Mamy tutaj elfy jeżdżące na orkach jak na snowboardzie, krasnoludy tratujące kilkudziesięciu orków w beczce i armię duchów wyglądająca jak płyn do mycia toalet ;). Z kolei siła książek Tolkiena polega na wykreowaniu niesamowitego, niepowtarzalnego (chociaż wszyscy próbuję go odtworzyć ;)) i nieprawdopodobnie rozbudowanego świata. Śródziemie jest tak porywające, że wyraźny podział na dobro i zło w ogóle nie razi.

W mojej klasyfikacji:
1. Władca Pierścieni/Hobbit książki
2. Gra o Tron serial
3. Władca Pierścieni/Hobbit filmy

WojtasM

I właśnie dlatego, że nie czytałam Gry o tron. To co napisałeś nie ma prawa bytu w moim odczuciu. Nie mogę porównywać Ekranizacji Gry o Tron do książek Tolkiena. Bo to po prostu nie uczciwe. To porównywanie zupełnie dwóch różnych rzeczy. Co innego gdybyśmy mieli własnie porównywać książki. Ale nie mniej jednak mi chodzi właśnie o sposób przedstawienia postaci na ekranie.

sentia

A powinnaś. Pieśń Lodu i Ognia miażdży ten gniotowy serial i jest dużo lepsza od twórczości Tolkiena (który tylko Silmarillionem może podchodzić pod poziom Martina).

ocenił(a) film na 9
sentia

Łatwy wybór, oparty na faktach:

Włądca Pierścieni to jedno z największych arcydzieł kina, najlepsze filmy fantasy jakie kiedykolwiek powstały.

Gra o Tron to bardzo dobry serial, z rozmachem, ale nie ta liga.

Koniec tematu.

Ryloth

xD

ocenił(a) film na 9
Ryloth

W sumie to bekowe, ale troll nie najwyższej klasy ;)

ocenił(a) film na 9
SzalonaDaenerys

A i owszem, bo mój post nie był trollingiem ;) No chyba że każdy musi uważać GoT za wielki serial.

Ryloth

A na trolla wygląda. No błagam 9 Hobbitowi :P

Gra o tron to dno nie serial, i to, że jest dobry jest bekowe. Tak jak bekowe jest stwierdzenie, że Władca to arcydzieło xD

ocenił(a) film na 9
SzalonaDaenerys

Szkoda, że nie spojrzałem wcześniej na twoje oceny i nie zorientowałem się, że jesteś zwykłym multikontem. Także do widzenia.

użytkownik usunięty
sentia

Jeśli pytasz o Hobbita to Gra o Tron przebija w 100% jeśli o Władcę Pierścieni to na równi ze 1-3 sezony .

ocenił(a) film na 9
sentia

GoT jest tak mistrzowskie, że scenami batalistycznymi miażdży po prostu Władcę. A nie sorry, tam nie ma scen batalistycznych.

1) https://www.youtube.com/watch?v=l8yOdAqBFcQ -bitwa we "Władcy"
2) https://www.youtube.com/watch?v=ecGIBjzjHcg -bitwa w GoT

To samo wystarczy, że GoT nie ma startu do "Władcy" z powodu perfekcyjności tej trylogii. Natomiast samo GoT jest lepsze od Hobbita.

Ryloth

Gdzieś już z kimś pisałam o scenach bitwenych w GOT ale nie pamiętam gdzie...

ocenił(a) film na 9
sentia

Jak można pisać o czymś, czego nie ma? ;p

Ryloth

przecież zą... Bitwa o Królewską przystań, Bitwa o Czarny Zamek, Bitwa o Handhome...

ocenił(a) film na 9
sentia

Które w porównaniu z "Władcą" wyglądają jak bardzo ubogi krewny.

Ryloth

Ponieważ w Got bitwy nie są kluczowymi scenami? We Władcy wszystko sprowadza się do bitew. Bitwy w got pozbawione są zbędnego patosu... i pokazują po prostu walkę

ocenił(a) film na 9
sentia

Tak, pomińmy fakt, że Władca ma dwie najlepsze bitwy w historii kina (nie wliczam tu oczywiście tych współczesnych, bo jak to porównywać?) i że w średniowieczu konflikty rozwiązywało się wojnami. Gdyby w bitwach z Władcy nie było tego "patosu", to dużo by straciły na jakości. Przemowa Aragorna, Theodena? To genialne sceny jak i wiele innych, kładące pojedyncze odcinki GoT na starcie. We Władcy wszystko jest perfekcyjne, po prostu arcydzieło. Nikt nie stworzył lepszego obrazu fantasy, GoT wiele brakuje.

Ryloth

Got ma moim zdaniem efekt zaskoczenia i genialne pojedynki 1 na 1

ocenił(a) film na 9
sentia

Co niczego nie zmienia. Odnośnie pojedynków się zgadzam, we Władcy jakoś ich mało, co nie jest minusem :) Chciano wprowadzić walkę Sauron vs Aragorn pod Czarną Bramą i to byłoby dopiero na minus.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones