film jest mocno efekciarski i zdominowany przez cgi ale to wręcz zaleta! Wizji Tolkiena nie sposób przedstawić inaczej. Zapewne sporo odbiega od książki ale tym też nie należy się przejmować. Film stanowi niejako prequel "Władcy pierścieni" więc musi nawiązywać do serii a nie jakiejś bajki dla dzieci z lat 30-tych. Fabuła prosta i nieskomplikowana, atmosfera nie tak gęsta jak w WP, charaktery bohaterów proste i czytelne. Akcja się nie wlecze, nie dłuży.
Niczyjego zdania nie zamierzam krytykować, ale zgadzać się z nim nie muszę, tak więc;
"Wizji Tolkiena nie sposób przedstawić inaczej." - otóż z wizją Tolkiena ten film ma wspólnego niewiele. A (patrz LOTR) dobra charakteryzacja, rozbudowane plany zdjęciowe, oraz maksimum zdjęć i minimum komputera, daje znacznie lepsze efekty niż nadmiar CGI. (kwintesencją 'zła' jakim jest komputer w tym filmie jest spływ beczkowy i biegający tam orkowie - aż oczy bolały)
Na temat czy odbiega czy nie odbiega, a raczej czy to dobrze czy to źle, już nie chce mi się produkować, bo tu się z tobą nie zgadzam, ale można śmiało zamknąć temat na "kwestii gustu".
ta jasne. W LotR a zwłaszcza RotK nie było CGI:) z tym, że film dekadę starszy a więc i technologia mniej rozwinięta.
Bardzo dobrze, że wiesz jaka była wizja Tolkiena. Że wiesz lepiej niż Jackson który zekranizował jego powieści dostając za swoje filmy wiele pochlebnych recenzji:)
Dobra. Koniec polemiki bo i tak wiesz wszystko najlepiej i każdy musi się liczyć tylko z twoim zdaniem :D
Słucham? Przeczytaj moje pierwsze zdanie, a potem swoje ostatnie.
Nie mówiłam też że nie było CGI, "minimum" nie znaczy "brak",
a Jacksona za ekranizację "Władcy" wyobraź sobie jeśli potrafisz chwalę - co innego "Hobbit", który - nie wiem na jakim świecie żyjesz - zebrał w większości falę krytyki.
Dekadę temu technologia była mniej rozwinięta, to prawda, ale w przypadku tych dwóch "trylogii" wygląda to zupełnie inaczej - i tu akurat trzeba być ślepym żeby tego nie widzieć. Przy obecnej technologi, ludzkie oko zawsze rozpozna komputer, dlatego sztuką jest używać go jak najmniej. Wiadomo - Smauga choćby czy Balroga nie dało się inaczej (oba były uzasadnione i optycznie bardzo dobre) ale porównaj orków ganiających za beczkami, a Uruków w FofR. To samo bitwę pod Minas Tirith a Pięciu Armii. I gdzie ten dziesięcioletni postęp?
Więcej Beorna, szkoda tylko że w trójce dali mu 11 sekund :P To jak zepsuli taką postać na rzecz Legolasa jest żałosne. A jeszcze bardziej słabe, kiedy wiemy, iż mieli wygenerowane komputerowo więcej scen z Beornem, ale postanowili je wyciąć kompletnie..
Dlaczego?. Scena gdy witają się z Beornem rąbiącym drewno jest przez wielu uważana za wyjątkowo udaną.
chodzi mi o to że cały ten rozszerzony wątek przez Bitwę Pięciu Armii stracił sens. Myślałem że po rozszerzeniu Beorna. Dadzą w BPA solidnie mu się wykazać bo w książce był ważny dla historii. A te 11 sekund sprawiło że tak na prawdę był i w ogóle zbędny w Pustkowiu. Bo w sumie skoro i tak go chcieli olać to w Pustkowiu też mogli i dać inną miejscówkę z schronieniem... no ale
W EE Bitwy ma dodatkowe 20 sekund walki i pojawia się na pogrzebie Thorina. Niby niewiele, a jednak lepiej to wygląda. Poza tym ciekawa jest rozmowa w EE Pustkowia Beorna z Gandalfem, na temat Saurona i czarodziej dzięki temu dowiaduje się więcej o planach wroga.
wiem widziałem EE. Ta rozmowa w Pustkowiu świetna... a w BPA właśnie te 20 sekund to przekreśliło. Myślałem że będzie Beorn w Dol Guldur albo jak Radagast go prosi by im pomógł. A tak znikąd Beorn się zjawia i nwd czy kieruje nim zemsta na Azogu czy pomaga krasnoludom. Dlatego właśnie uważam że bitwa przekreśliła to co mogło być w niej najlepsze. Na rzecze Legolasa i tauriel a szkoda. W Potterze w 6 części jest ten sam problem właśnie że te wymyślone sceny zastąpiły bardzo ważne z książki to właśnie boli. Chociaż jeśli nie patrzeć na książki to nie jest zle no ale jednak mnie to zawiodło.
W żadnej książce Tolkiena nie ma wzmianki o tym, że Beorn był w Dol Guldur, albo że kolegował się z Radagastem, więc nie były to sceny które musiałby być. To, że byłyby ciekawsze niż romans Legolasa z Taurielą jednak nie ulega wątpliwości.
Nie chodziło mi o to że to było w książce zle napisałem mi chodziło o to że Beorn w książce zmienił losy bitwy... w filmie niestety to było olane no ale jednak mógł mieć przynajmniej te 5 minut w EE. Już nie mówię że miało być wiernie książce ale chociaż częściowo poświęcić mu więcej. O to chodzi no ale :P
Tak, powinien na koniec walczyć z Bolgiem, jak to jest w książce. Niestety wyręczył go Legolas-akrobata ;)