Bo "Holmes & Watson" to nic innego jak stare, sprawdzone numery Willa pod przykrywką filmu o słynnym detektywie. Bardzo lubię "Step Brothers", dlatego nie mogłem się doczekać powrotu tego zacnego duetu. I się nie zawiodłem. Wiadomo czego można się po obu panach spodziewać - rynsztokowego humoru najniższych lotów, całej góry idiotyzmów, dziesiątek głupawych min. Uczciwie przyznaję że mnie to śmieszy, dlatego film mi się podobał. W końcu komedia nie musi być logiczna czy sensowna, najważniejsze żeby było się z czego pośmiać.
Pełna zgoda. Szczerze, to jakoś nie przepadam zbytnio za kloacznym humorem, ale akurat Ferrella lubię i jakoś mu to wybaczam. Zdaję sobie sprawę, że film jest głupi, prostacki, durny, momentami obrzydliwy itd., itp., ale mimo wieeeeelu wad, jest też po prostu śmieszny. Czego nie można powiedzieć o kilku innych komediach z ostatnich lat o podobnym typie humoru jak np. "W nowym zwierciadle: Wakacje" czy "Co ty wiesz o swoim dziadku", które mają jednak na Filmwebie lepsze oceny.