Nie dane mi było obejrzeć wszystkich ekranizacji HRABIEGO, więc nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że właśnie ta jest najlepsza. W każdym razie broni się całkiem dobrze po upływie 55 lat! Jest bardzo wierna powieści, choć pomimo trzech godzin projekcji nie wszystko mogło się zmieścić (wypadł wątek ukochanej Alberta, nikt nie wspomina o zbójcy Luigi Vampie, itd.). Cieszę się, że nie próbowano udziwniać, modyfikować bądź dopowiadać to, co Dumas przemilczał (vide odarty z tajemnicy serial z Depardieu).

Jean Marais okazał się świetnym wyborem. Potrafi być zarówno sympatycznym młodzieńcem (początek), jak i złowieszczym mścicielem (powrót po latach). Jako agent bożej sprawiedliwości prezentuje się znakomicie w serii kosztownych kostiumów - istotnie wyglądają, jakby kosztowały fortunę i tylko najbogatszy człowiek świata mógł sobie na nie pozwolić!

Skoro wspomniałem o prezencji: Lia Amanda jest bardzo piękną Mercedes i nawet zyskuje w drugiej części (na całość składają się bowiem dwie: "ZDrada" i "Zemsta"). Aktorka grająca Hayde mogła być jednak ładniejsza - w końcu to z nią Dantes spędzi resztę życia! Spore wrażenie robi również epizod z Napoleonem (Julien Bertheau), ale to może ze względu na samą postać Cesarza Francuzów.

Film, który od czasu do czasu powraca w ramówce ARTE, zestarzał się, ale szlachetnie. Czytelnikom Dumasa, pragnącym przeżyć tę fascynującą przygodę jeszcze raz, nie powinien sprawić zawodu.