Film sam w sobie przeciętny. Abraham prześliznął się po życiu Williamsa, trochę chyba chciał uderzać w dokument (via: dziwne wstawki między poszczególnymi latami życia piosenkarza) i w efekcie całość okazała się mało spójna, rozwleczona, momentami nawet nudnawa. Nie można odmówić jednak pięknej oprawy wizualnej (zdjęcia na plus) i muzycznej. Aktorsko też wysoki poziom, Olsen na przykład mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie, zwłaszcza swoim akcentem.
Niestety, tylko jedna scena wywołała mój absolutny zachwyt – intro i Tom Hiddleston wykonujący utwór "Cold, cold heart".
Na put locker.is – oglądałam po angielsku, ale chyba są też angielskie napisy; dobra jakość :)
Nic dodać nic ująć, warsztatowo poprawny ale chwilami za dużo czerpie z Walk The Line, wręcz momentami będąc identyczny. Za to aktorsko na duży plus. Imponująca adaptacja angola Hiddlestona jako południowca i muzyka country.