PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=601988}
6,7 33 347
ocen
6,7 10 1 33347
5,2 6
ocen krytyków
Iceman: Historia mordercy
powrót do forum filmu Iceman: Historia mordercy

Liczyłam na to, że film ten będzie solidną biografią Kuklińskliego, ale niestety okazało się, że twórcy potraktowali fakty dość wybiórczo. Wybielili Kuklińskiego, zrobili z niego faceta, który morduje właściwie tylko bandziorów, kobiet i dzieci nie tyka. Taki hitman z zasadami. Filmowemu Kuklińskiemu, tak jak wiele osób wspomina, udaje się wzbudzić sympatię, a nawet współczuć, bo ktoś dybie na jego rodzinę. W rzeczywistości Kukliński był potworem, zwyrodnialcem, który mordował dla przyjemności, nie tylko na zlecenie. Ba, nawet nie tylko mordował, ale w okrutny sposób torturował swoje ofiary i nagrywał to na wideo. O tym film, rzekomo biograficzny, nawet nie wspomina.
Podsumowując, jako film fabularny "The Iceman" nie jest zły, ale jeśli komuś zależy na dokładności faktograficznej to nie polecam.

ocenił(a) film na 7
tobba

Nie słyszałam o tym, że jest to film biograficzny. Zdecydowanie relacja o Kuklinskim.
Myślę, że właśnie dzięki oszczędnej ilości brutalnosci i rozlewu krwi a la Tarantino (b.lubię) film nie stał się jeszcze jednym
z wielu. Dla człowieka z wyobraźnią .... wystarczająco dużo zostało pokazane.

malgoska_6

Nie brakuje mi wyobraźni, jeśli to próbujesz zasugerować. W filmie brak faktów i z wyobraźnią nie ma to nic wspólnego. Poza tym w polu GATUNEK jak wół stoi BIOGRAFICZNY.

ocenił(a) film na 7
tobba

Nie wiem, kto wstawia w pole, ale nie sądzę, żeby to cokolwiek zmienialo.
niczyjego zyciorysu, chocby mojego, nie uda sie w 120 minut opowiedzieć, wiec moim
zdaniem skroty i pominiecia sa nieuknione, wiec dlatego uwazam,ze tworca filmu
zostawil to odbiorcy....

malgoska_6

Masz rację, że w jednym filmie nie zmieszczą całego życiorysu, wiadomo, że niektóre rzeczy muszą pominąć. Ale według mnie to co pominęli było bardzo istotne dla prawdziwego obrazu tego człowieka. I nie oczekiwałam krwi lejącej się po ścianach (bardzo podobało mi się to jak przekazano, że już w dzieciństwie Kukliński bywał okrutny), ale chociaż jakiejś sugestii, że dostać "tylko" kulkę w łeb od tego gościa to fart.

ocenił(a) film na 5
malgoska_6

Niestety, nie zgodzę się z Tobą. Autorzy tego filmu niewiele, jeśli w ogóle, zostawili coś odbiorcy; mamy postać lukrowanego (rodzinka, ocalenie nastolatki, skrupuły...) mordercy, który ma z pierwowzorem niewiele wspólnego. Życiorysu nie da się zamknąć w 2 godzinach, racja, ale da się - i tego zabrakło w tym filmie - oddać grozę wiejącą od faceta mordującego ponad setkę ludzi. Tu nie wiało. Zachowując proporcje - Hitler i Stalin też mieli swoje miłości, a ten drugi i rodzinę, ale raczej nie są znani jako ludzie uczuciowi...

ocenił(a) film na 4
tobba

Popieram,fałszowanie obrazu i wywoływanie współczucia u widza jest żałosne i totalnie bez sensu.Pominięto tu ważne fakty za to dodano zbyt wiele "charyzmy" i taniego romansidła.

tobba

Czemu szukając dokładności faktograficznej nie sięgasz po książkę, a jeżeli to już za Tobą - czemu Ci to nie wystarcza?
Wymyślać wadę filmu i zarzucać że nie jest dokumentalny ani książkowy? Może skupisz się na tym co w filmie jest i ewentualnie napiszesz jak TE elementy zostały zrobione w sposób "rozczarowujący" zamiast pisać o czym film powinien być skoro nie powinien.
Zapewniam Cię, że twórcy filmu znali znacznie lepiej historię życia Kuklińskiego niż Ty. Robienie z niezawarcia pewnych faktów wyrzutu, kiedy oni z jakiegoś powodu nie chcieli ich zawrzeć jest niepoważne i z pewnością nierzeczowe.

Film w polu gatunek ma jak wół biograficzny. Tak, masz rację. Tego "zaszczytu" choćby na portalach filmowych dostępują filmy, które za bohatera fabuły używają postaci kiedyś lub ówcześnie żyjącej. Co za tym idzie, pod tym enigmatycznym zwrotem (biograficzny) nie stoi zbiór sztywnych zasad i wymagań, których niespełnienia przekreśla film.

Zamiast skupiać się na efekcie końcowym - filmie;
przekreślasz film już na etapie założeń scenariusza - by o pewnych wątkach opowiedzieć a o niektórych nie*
Bo według Twoich informacji jest "rzekomo biograficzny".... ręce opadają.


* - twórcy pozwolili sobie na takie wybiórcze podejście żeby skonstruować swoją wizję szkieletu fabularnego. Nie było w nim miejsca na wszystkie wątki z życia ............. bo film nie ma nauczać edukować gimnazjalistów, ma po prostu opowiadać historię - jej prawdziwość; rzeczowe oparcie na faktach to rzecz SKRAJNIE WTÓRNA.
Nikt nikomu nie kazał opowiadać pełnej książkowej historii Kuklińskiego. Skoro nikt tego nie zakładał BEZ SENSU JEST TEGO WYMAGAĆ.

maskey

Eh, już zaczęłam pisać sążnistą odpowiedź na Twojego posta, ale przeczytałam go jeszcze raz i doszłam do wniosku, że to nie mam sensu. Po Twojej wypowiedzi odnoszę wrażenie, że jesteś osobą, która uznaje tylko jedną rację. Swoją. Niech i tak będzie.
Mnie film nie podobał się, bo nie zawierał ważnych (wg mnie) faktów, komuś innemu, bo był za mało krwawy. Nasze prawo. I, na szczęście, nie Ty decydujesz czy to ma sens czy nie.
Pozdrawiam.

tobba

Co za bzdury.

Jaką swoją rację?
Przecież nie zostało przez Ciebie napisane NIC o filmie.

Jedynie o tym czego w filmie nie ma (......) bo postanowiono że tego nie będzie.
Tu nawet nie ma o czym dyskutować, skoro nie potrafisz napisać niczego o filmie. To, że wydaje Ci się, że umieszczenie przez filmweb (wielce szanowany w świecie serwis) filmu w kategorii "film biograficzny" nakłada na film jakieś sztywne ramy i nakazy, jest tylko świadectwem Twojego braku wiedzy.

Nie ma nic wspólnego z moją czy czyjąkolwiek racją.

Różnica po prostu jest taka: ja potrafię pisać rzeczowo, Ty nie. Być może ciężko Ci się z tym pogodzić, więc kreujesz mnie tu na postać z którą nie sposób dyskutować.....

maskey

Rzeczowa dyskusja nie polega na protekcjonalnej krytyce i atakowaniu drugiej osoby, na wytykaniu braku sensu w myśleniu i komentarzach w stylu "ręce opadają". Gdzie tu rzeczowość?
Zresztą Ty i tak pewnie jesteś najmądrzejsza, skwitujesz to co napiszę stwierdzeniem "bzdury", więc szkoda czasu na tą przepychankę.
Bez odbioru.

tobba

tak bardzo skupiłaś się na tym czego w filmie nie ma


...że założę się o tonę rumaków, że nie zwróciłaś uwagi co faktycznie w filmie jest.



Wynik tego jest taki, że film który Cię zawiódł ma doskonałe doświetlenie planu, dobór kadrów na wysokim poziomie, kreatywny montaż, świadomą grę aktorską etc.
Wyrzuć z głowy zwrot rzeczowa. Przypominam: Napisałaś o tym czego w filmie nie ma, choć nikt nie zakładał że to w filmie będzie. Mój ton jest odpowiedni bo to co zrobiłaś jest absolutnie karygodne.
Jakaż znowu protekcjonalna krytyka... protekcjonalna bo nie da się w sposób racjonalny zaprzeczyć temu że mam rację? Wskaż punkt gdzie mój tok myślenia nie jest rzeczowy. Albo zamilknij na wieki.

maskey

OCZYWIŚCIE ŻE MASZ RACJĘ :)))

tobba

O RETY!!!! Wyłącz sarkazm bo jest skrajnie niewskazany.

Naprawdę chcesz pozostać taka ciemna na wieki?
Ryszard Kukliński, jego historia życia to niemal samograj filmowy, więc oczywistością było że w końcu powstanie film oparty na faktach z jego życia. Mając niemal na tacy tak ciekawą fabularnie historię życia, grzechem byłoby nie skorzystać nie przedstawiając tego na taśmie filmowej.

ALE

Filmów nie robi się po to aby edukować ludzi na temat historii człowieka, zapraszać całe szkoły do kin aby w tym przypadku uczyć że nie należy zabijać (jedynym z nielicznych wyjątków na świecie jest współczesny Wajda).
Do przedstawienia sylwetki postaci "historycznej" służy choćby DOKUMENT. Włącz sobie, oglądaj codziennie i daj spokój.
]
Odtrącanie filmu bo filmowy Kukliński nie był tak potworny jak ten prawdziwy jest NIEDORZECZNE. Filmowy Kukliński to oddzielny byt, postać stworzona na potrzeby filmu jest jedynie figurą do prowadzenia fabuły - NIE JEST LEKCJĄ HISTORII!

Czemu tak mało wiesz o kinie i zakładasz tematy na filmweb?
Nie chcesz pójść do nieba?

maskey

Jeśli Ty tam będziesz to w żadnym wypadku.

"Czemu tak mało wiesz o kinie i zakładasz tematy na filmweb?"
Bo ciągle liczę, że zaglądaj tu osoby umiejące dyskutować z poszanowaniem opinii drugiej osoby. Niestety, jak nie gimnazjaliści to domorośli, bufonowaci 'znaffcy' kina jak Ty

tobba

ale wytłumacz mi proszę:


Czemu oczekujesz od filmu, że przedstawi Ci WSZYSTKIE fakty z życia osoby?
Czy istnieje jakiś zapis w kodeksie filmowym, który mówi o tym, że filmy oparte na faktach muszą spełniać wymagania: PRAWDA PRAWDA I TYLKO PRAWDA? Ale przede wszystkim PRAWDA?
Po prosty wytłumacz. Skoro Twoje zarzuty w stronę filmu są racjonalne, to chyba te kwestie da się wytłumaczyć?


Może przerzucisz się jedynie na dokumenty. Fabularny zapis świata być może Cię przerasta?


Odpowiedz na to bez wymówek i wyjaśnij jak te domniemane wady (to o czym film nie jest) są w stanie odsunąć zalety (to co w filmie jest).
Przypominam: Twoje jedyne wady dotyczą tego, czego w filmie postanowiono nie przedstawić. Zgaduję że wszystko co w filmie jest jest bez wad? To czemu film jest rozczarowujący (rozczarowywujący lol)

tobba

Rozumiesz, że to co mi zarzucasz jest całkowicie nieracjonalne?

Twierdzisz że nie da się ze mną dyskutować, bo stwierdzam że skoro oczekujesz od filmu fabularnego żeby był filmem dokumentalnym i fakt tego że nie jest tym filmem uważasz za wadę - to całkowicie mylisz pojęcia i wymagasz od mleka aby było zielone. Czekasz na osoby (liczysz że ciągle tu zaglądają) które potwierdzą Ci że to dobrze, że oczekujesz od filmu fabularnego aby był nowym kolejnym filmem dokumentalnym a od mleka aby było zielone. Dla mnie to groteska.
_____
Twoim jedynym argumentem jest to, że film przecież "dostał" od serwisu filmowego kategorię filmu biograficznego, więc powinien opowiadać wszystko w pełni obiektywnie i przedstawić pełną sylwetkę Kuklińskiego; być takim filmem dokumentalnym z napisanymi dialogami i aktorami.
Uważasz tym samym, że twórcą takiego filmu NIE WOLNO podchodzić do historii w sposób twórczy, tworzyć swojej wersji konstrukcji fabuły pomijając te elementy które nie pasują do założonego na początku SZKIELETU FILMU.

Czy masz świadomość, że zachowując założone tempo filmu, tworząc cały czas film na wysokim poziomie narracyjnym, aby przedstawić rzeczowo wszystkie fakty, zachowania, ich ogniska powstania etc. film ten musiał by trwać co najmniej 6 godzin?
Byłabyś gotowa obejrzeć taki film swoich marzeń?
Nie sądzę.

tobba

Niech zgadnę, jesteś polonistką?

tobba

Na tym samym poziomie abstrakcji, możesz uznać że MLEKO jest złe/niesmaczne bo nie jest ZIELONE.


Gdy ja zwrócę wtedy uwagę na to, że to co napisałaś nie ma sensu, jesteś skłonna mi odpisać że nie da się ze mną dyskutować bo odnosisz wrażenie że jestem osobą która uznaje tylko jedną rację.
Co tu się dzieje?

ocenił(a) film na 5
tobba

W pełni popieram to co napisałaś i rówież uważam, że film nie był pokazany w sposób żetelny jak na film biograficzny dla mnie raczej średni. Pewnie oceniłbym go wyżej gdybym nigdy wcześniej nie słyszał o tym kim był Kukliński no ale niestety. a co do tego co pisze Maskey uważam, że jeśli w filmie reżyser wplata "postaci prawdziwe" to jest to film biograficzny i powienien być przedstawiony obiektywnie.

Nie wyobrażam sobie zeby kiedys powstal w ten sam sposob film o Hitlerze.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
pomyslotym

O matko jedyna! Kłótnia, która tutaj powstała , jest totalnie bez sensu. Jeśli ten film jest biograficzny, to faktycznie wiele rzeczy tutaj zostało pominiętych, ale z drugiej strony, filmowcom chyba nie chodziło aby zrobić kropka w kropkę typowej biografii. Chcieli pozmieniać choć w małym stopniu życie Kuklińskiego. Nie wiem jak wam, ale film ( przynajmniej mi) się podobał. Szkoda tylko, że nie wykorzystali w większym stopniu talentu Jamesa Franco. Powinien On dostać ambitniejszą rolę :)

Mimo tego wszystkiego film oceniam na 10, bo był ciekawy, nie to co połowa takich filmów :)

pomyslotym

co za bzdury!

Możesz wskazać konkretne źródła, z których dowiedziałeś się, że reżyser coś powinien? Na jakimkolwiek polu? Co to na Boga znaczy "powinno być przedstawione obiektywnie"? Przecież poziom konstruowania przez Ciebie myśli jest skrajnie nieodpowiedzialny i nielogiczny.
Gdyby kinematografia miała być oparta na zasadach wymyślonych tu przez Ciebie (jeśli reżyser wplata "postaci prawdziwe" to jest to film biograficzny - who tought you THAT!?) upadła by już gdzieś w 1920 roku. Brawo.
Film biograficzny to szufladka do której w iluzorycznej wypożyczalni filmów można wsadzić dany tytuł. Nie jest to żadna forma filmowa, która narzuca na twórców jakieś wymagania, nakazy, zakazy, których złamanie grozi ekskomuniką.

To jest doprawdy szokujące, że nagle całe rzesze ludzi znają na pamięć biografię R.K. domagając się przedstawienia jej całej w filmie fabularnym (nie dokumentalnym) a dyskredytują efekt końcowy przez domniemane luki w rzeczowości!
Wy naprawdę liczyliście na lekcję historii co za tym idzie opowiedzenie wam historii znanej z wywiadu Kuklińskiego?
Po co?
Czy jakiś w miare ogarnięty umysłowo człowiek jest w stanie napisać - po co?

Jak dotąd żadna z negatywnych opinii na temat filmu nie odnosi się do wad tegoż. Wszystkie dotyczą tego czego w filmie nie ma, żaden krytykujący nie skupia się na tym co w filmie jest. Pogódźcie się z tym, że twórcy filmu chcieli przedstawić Kuklińskiego jako postać w filmie na swój twórczy sposób. Na Boga.

ocenił(a) film na 5
maskey

to nie bylo do Ciebie.

pomyslotym

nie było, ale mimo wszystko napisałeś stek bzdur.

Dodatkowo w tekście zawarłeś mój nick pisząc kosmiczną bzdurę z której do końca życia się nie wybronisz.
Czasem lepiej mądrze milczeć. Pisanie rzeczy Ci nie wychodzi.

ocenił(a) film na 7
pomyslotym

pomyslotym_

nie ma czegoś takiego, jak "obiektywne przedstawienie biografii". Moim zdaniem jeśli ja coś mówię/piszę, to jest to subiektywne tak samo, jak Ty coś piszesz. Poza tym jaki sens miałoby w takim kontekście bycie reżyserem? Gdyby filmy biograficzne miały być obiektywne, to nie byłoby w nich można odczuć ręki reżysera.

użytkownik usunięty
tobba

ale chyba faktycznie nie zabijał kobiet i dzieci? wydaje mi się, że zabijał tylko facetów, a najwięcej chyba zabił typów spod ciemnej gwiazdy.

ocenił(a) film na 7
tobba

jakieś materiały o nim podeślesz?

ocenił(a) film na 5
DonRAUL

http://www.youtube.com/watch?v=yMF92cf20mM

ocenił(a) film na 6
tobba

Polecam książkę!
Szczerze powiedziawszy czytając książkę Kuklinski również wzbudzał we mnie pozytywne emocje- był człowiekiem skromnym, cichym, często poniżanym i źle traktowanym, z tego powodu robiło mi się go nawet żal, był wierny swojej żonie, był dobrym i troskliwym ojcem, no czasami naprawdę go lubiłam. Na szczęście autor w porę przypominał co Richard wyprawiał i sympatia do niego gdzieś mi się ulatniała.

Co do filmu- nie wiem jaki zamiar miał reżyser, ale ja także liczyłam na coś lepszego. Książka jest świetna, jego historia również, a w filmie wiele ważnych faktów zostało pominiętych, a nawet zmienionych, co bardzo mnie zirytowało. Jeżeli nie da się zmieścić całej, genialnej historii w jednym filmie, to przecież można zrobić to w dwóch, trzech, a pokazać wszystko, a film z pewnością wyszedłby bardzo dobry. Ale to takie moje ciche marzenie, że ktoś kiedyś o tym pomysli i spróbuje zekranizować calutką, bez pomijania i zmieniania wątków historie Kuklinskiego :)

ocenił(a) film na 6
paulla777

Jestem świeżo po książce, po filmie, też i po wywiadzie z Kuklińskim, i zastanawiam się paulla777 jak możesz lubić psychopatę, który owszem był wierny żonie i troszczył się o nią, ale w napadach szału złamał jej kilka razy nos, potrafił psychicznie znęcać się nad córkami, nie wspominając już o tym, że swoją żonę, podczas napadu furii, próbował rozjechać. Barbara bała się zmiennych nastrojów męża, jak samo mówiła, było w nim dwóch Richardów. Na dodatek zabił ponad 200 osób, a może i więcej, ale po prostu o tym nie pamiętał, bo zabijał tak często jak większość zmienia majtki.

Kukliński był wzorcowym psychopatą, który potrafił i czarować ( dlatego jednak paulla777 rozumiem Cię), i mordować. Film jako film, nie jest zły, oczywiści o ile nie zna się biografii Kuklińskiego. Nie chodzi mi o to, że pominięto pewne fakty, ale dlatego że kilka istotnie zmieniono, trochę to rozczarowujące, bo nie sądzę, żeby miały one wpływ na jakość produkcji. Poza tym tobba ma rację, Icemana wybielono, w filmie jawie się jako nieszczęśnik wkręcony w mafijne porachunki, a tak naprawdę to był potwór, który zaczął zabijać w wieku 13 lat, co więcej lubił zabijać, więc robota w mafii to był dla niego wygodny i dobrze płatny wakat.

ocenił(a) film na 6
Natula02

Natula02- a gdzie ja napisałam, że go lubię? Napisałam, że momentami wzbudzał sympatię, nawet w książce ( bo w filmie rzeczywiście zrobili z niego nieszczęśnika ), ale zaraz moje odczucia się zmieniały jak autor przytaczał, to co tak naprawdę robił Richard i jakim był s ukinsynem, dla rodziny także.
Mnie bardzo rozczarowały zmienione fakty. To, że zostały pominięte niektóre, jestem w stanie zrozumieć.

ocenił(a) film na 6
Natula02

to chyba Konfucjusz mówił "Wybierz sobie zawód, który lubisz, a całe życie nie będziesz musiał pracować", aż chciałoby się wkleić pod tym zdjęcie Richarda

ocenił(a) film na 4
paulla777

Hmm. Fakty troche przecza temu co piszesz. Kuklinski moze i na swoj sposob, na sposob psychopaty, kochal zone i dzieci, ale nie przeszkodzilo mu to katowac swojej ukochanej malzonki. Dwa razy z tego powodu poronila. Czy to jest obraz kochajacego meza? Ktory kochajacy maz katuje swoja zone (w dodatku czesto w obecnosci corek) doprowadzajac do poronien? Chcialabys miec az tak kochajacego Ciebie meza? Czy zetknelas sie z relacjami Barbary, ktora po latach opowiadala, ze w domu panowal terror, bo maz mial czeste zmiany nastrojow i nierzadko znecal sie tez psychicznie nad dziecmi? Moze inaczej rozumiemy pojecie milosci.
Niestety film kompletnie mija sie z faktami i jest niezwykle daleki od prawdy, jak na obraz podobno biograficzny.

ocenił(a) film na 6
per333

Nie rozumiem- gdzie ja napisałam, że był KOCHAJĄCYM mężem? No gdzie? Był wiernym mężem i dobrym, i troskliwym ojcem- to są moje słowa. Moje pojęcie miłości jest zupełnie inne niż Kuklińskiego. Napisałam, że Kukliński wzbudzał czasami pozytywne emocje, sympatię- jak wtedy, kiedy przychodził do córki i opiekował się także innymi dziećmi. Nigdzie nie napisałam, że był kochającym mężem, bo tłuczenie swojej żony z miłością się mija, ani nigdzie też nie napisałam, że go lubię. Dziewczyny, proszę czytajcie ze zrozumieniem :)

ocenił(a) film na 4
paulla777

Ne jestem dziewczyna.
Bycie wiernym nie jest zadnym usprawiedliwieniem dla psychopaty, ponadto twierdzenie, ze byl "dobrym, i troskliwym ojcem" jest jakas aberracja rzeczywistosci. Jak mozna byc dobrym ojcem, gdy sie na oczach dzieci katuje ich matke? Jak mozna byc dobrym ojcem, gdy sie pod wplywem nastroju zneca psychicznie nad dziecmi, szantazujac je badz perfidnie wysmiewajac sie z ich wad i slabosci.
Oczywiscie, w tym zafalszowanym filmie sie o tym nie dowiesz, ale juz z jego biografii - owszem.

ocenił(a) film na 6
per333

Sorry, chłopaku :) Czytałam książkę, oglądałam film, a także wywiady z nim. Nie wiem, może w książce pominąłeś momenty, w których wypowiadały się jego dzieci, a dokładniej mówiąc jego córka Merrick- był wspaniałym ojcem- tak o nim mówiła. Mniejsza z tym, ale nie rozumiem do czego teraz zmierzasz?

ocenił(a) film na 4
paulla777

Podwazam Twoja opinie o tym, ze byl dobrym ojcem. Dosc powiedziec, ze dzieci nigdy go pozniej w wiezieniu nie odwiedzily. I troche powatpiewam w to, ze mogly po fakcie opowiadac, ze byl kochajacym ojcem. Moze chodzi o kontrast pomiedzy tatusiem kupujacym drogie prezenty i zapewniajacym wysoki standard zycia, ktory co prawda katowal mamusie i znecal sie psychicznie nad dziecmi a informacja o tatusku, ktory zamordowal blisko 100 osob albo moze nawet wiecej. Ten pierwszy tatusiek to dran, ale takich jest wielu, ale ten drugi to po prostu potwor. Kontrast pomiedzy draniem a potworem mogl wytworzyc wrazenie, ze ten pierwszy byl nawet znosnym "kochajacym ojcem", w dodatku dosc zamoznym, co szczegolnie dla corek moglo miec znaczenie, bo spelnial ich materialne zachcianki.

ocenił(a) film na 6
per333

Ale tu się akurat mylisz per333 i chyba nie czytałeś książki. Jego najstarsza córka Merrick właśnie tak o nim mówiła- był najwspanialszym ojcem na świecie- poczytaj sobie te fragmenty. Prawdą jest, że w więzieniu ani dzieci, ani żona go nie odwiedzały, bo nawet Kukliński im na to nie pozwolił, ale kiedy trafił do szpitala nawet młodsza córka Chris, która go właśnie nienawidziła odwiedziła go z matką, więc mylisz fakty Kolego.

ocenił(a) film na 6
paulla777

Na rozprawy sądowe wszystkie dzieci przychodziły, chociaż młodsza córka i syn go nie cierpieli. Jednak adwokat Kuklińskiego stwierdził, że widok rozpłakanych dzieci oraz żony, a później małego wnuka może złagodzić karę, więc coś w tym musiało być, że rodzina godziła się na to.

ocenił(a) film na 4
tobba

W filmie nie tylko brakuje wielu waznych faktow z zycia Kuklinskiego, ale tez sporo jest wydarzen totalnie zafalszowanych. Na przyklad ani slowa o tym, ze Kuklinski znecal sie nad zona, ktora wielokrotnie bil na oczach corek. Jego zona dwa razy z powodu pobicia poronila. Bylo o tym w tym filmie rzekomo biograficznym?

per333

To nie jest film biograficzny.
Pierwszy raz zabił mając 14 lat. Film sugeruje co innego. To tylko film. Kota zamiast psa jako testera też się przyczepicie?

ocenił(a) film na 6
olszass

Ależ to jest film biograficzny, przynajmniej tutaj został on tak nazwany, więc mamy prawo mieć pretensje. Kwestia kota zamiast psa, to kwestia mało znacząca w porównaniu z totalnie zmienionymi faktami....

ocenił(a) film na 5
per333

A czy w ogóle istnieje fabularny film biograficzny z niezafałszowanymi wydarzeniami? Może jakiś tytuł?

ocenił(a) film na 4
Krzypur

Co innego budowanie dramaturgii na bazie scenek rodzajowych z palca wyssanych, a co innego znaczace zmienianie zyciorysu postaci, o ktorej sie opowiada. Watek katowania zony byl bardzo istotny, ale jednak go pominieto. To tak jakby w biografii Hitlera pominieto jego nienawisc do Zydow, zamiast tego pokazano, ze on do Zydow nic nie mial. Bardzo nierzetelne, krotko mowiac.
Najgorsze jest to, że mlodsi ludzie niejako ucza sie historii z filmow, z przekazow medialnych. Byc moze takie sa czasy. I ciezko im przemowic do rozsadku i odwolywac sie do ich refleksji, ktorej nie maja. Moj 14-letni siostrzeniec ciagle przylazi z jakimis rewelacjami historycznymi, a potem sie okazuje, ze dowiedzial sie o tym czy tamtym z filmu fabularnego.
Film fabularny moze miec walor rowniez "historyczny", o ile jest zgodny z faktami na poziomie elementarnym. Jakies poboczne scenki budujace nastroj i napiecie - tak, scenki idealizujace postac - niekiedy i nawet to ujdzie, ale watki idace na przekor wiedzy faktograficznej to przegiecie.

ocenił(a) film na 5
per333

Zgadzam się z Tobą, mój wpis był retoryczny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones