Zaczyna się zabawną sceną porwania bankomatu w centrum Paryża, a potem jest już tylko gorzej, tzn. jak na komedię coraz mniej śmiesznie. Przygłupowaty policjant ściga po ulicach stolicy Francji sprytnego przestępcę, który stale z niego kpi. Kompletnie nie trawię współczesnego francuskiego poczucia humoru. Louis i Pierre wracajcie.