ach, zapomniałem; obowiązujący od niedawna w Polsce zakaz palenia w publicznych przybytkach, środkach komunikacji, pozbawia palaczy tej przyjemności w tychże miejscach; więc o paleniu w autobusie nie ma mowy.

i całe szczęście i szkoda, że dopiero od tak niedawna :]

Może dla palaczy palenie fajek w autobusie to nic, ale ja sam szczerze nie chciałbym się dusić od dymu. Już nawet nie mówiąc o dłuższej podróży.

Wowczas palenie bylo jak oddychanie :)

Panie kolego, chyba od dawna nie mieszkasz w Polsce, bo zakaz palenia w wielu miejscach publicznych (teatry,kina, szpitale), i środkach transportu (autobusy) został wprowadzony gdzieś w połowie lat 90 :)
Sam już nie palę, ale nie powiem, urokliwie byłoby wyjąć sobie papieroska (jeszcze tego tytoniowego, jak dawniej, nie ta chemia co teraz) i zapalić w dowolnym miejscu, dla rozluźnienia, nie narażając się na 'proszę dowód osobisty' co i mnie niestety kiedyś spotkało...

masz rację, Broosie. nieściśle się wypowiedziałem. miałem na myśli restauracje, kawiarnie, itp.

Haha. Palił jak lokomotywa, ale ileż w nim uroku. Może nawet więcej niż w ,,Przeminęło z wiatrem". Aktor, który do scen - kto się lubi, ten się czubi - nie miał i nie ma konkurencji!

Hah ciekawa historia, ja akurat zawsze noszę podkoszulki, jak John Mclain xD.

Kiedyś wzorcem mężczyzny był "Marlboro Man", przystojny kowboj w reklamach tych papierosów. Dziś facet w rurkach i truskawkowym papierosie elektrycznym w ręku:-)

taa kowboj z rakiem pluc xD