Oglądając ten film doszedłem do wniosku, że nie jest to musical, a po prostu film muzyczny. Zespół Outkast jest naprawdę świetnym zespołem, jestem ich wielkim fanem, robią genialną muzykę. Ale może niech dalej nagrywają piosenki, zamiast próbować swoich sił w filmie. Zarówno Andre jak i Big Boi'a do DOBRYCH aktorów niestety nie mogę zaliczyć (mówiąc dość pobłażliwie). Zaznaczyć należy, że w filmie pojawiło się więcej utworów z "The Love Below/Speakerboxxxx" niż z "Idlewild", w dodatku wielu świetnych numerów nie wykorzystano (tak bardzo liczyłem na "Dyin' to Live" :( ). Krótko mówiąc - nie polecam, teoretycznie można obejrzeć, ale należy traktować ten film z przymrużeniem oka, ot taka ciekawostka. A szkoda...