Fabula denna, naciagana, czasem pretensjonalna. Mimo wszystko realizatorzy starali sie, aby film byl cieply.
Ladne oczy, usmiech i wyspiarski akcent Kate Beckinsale byl dobrym (o ile nie jedynym) powodem do ogladnieca tego filmu.
Glowny bohater nie pasowal do roli romantycznego amanta, wierzacego w to ze wszechswiat daje mu znaki. Ale przynajmniej nie byl drewniany.
Film mial byc magiczny (wspomnianki o gwiazdozbiorze Kasjopei, przeznaczeniu, bratnich duszach) ale nie wyszlo.
Momentami przegadany. Nie jest to komedia romantyczna, lecz film romantyczny, poniewaz nie ma sie z czego smiac w tym filmie.
Tlumaczenie napisow z gazetowego wydania DVD tez moglo byc lepsze.
Moja ocena 5/10 lub 6/10 jesli podoba wam sie glowna bohaterka i abstrakcyjny teledysk w srodku filmu.
Wchodzę, by ocenić film, który wczoraj obejrzałem i znowu trafiam na osobę, którą miał przerazić 'Pulp Fiction'..
Niczym się nie wyróżnia, ale z pewnością jest o wiele lepsza niż niektóre komedie romantyczne - polskie czy też zagraniczne,
Tyle razy się mijali jak te sierotki - to było nawet zabawne.
Dziecko w windzie - naciągane, ale zabawne.
I pomylenie sióstr - haha boki rwać.
A tak na poważenie - znakomita szara przeciętność. Kiedy koleżanka opowiadała mi o tym filmie naprawdę brzmiało to lepiej i romantyczniej, a nawet zabawniej.
Poza tym - nie spodziewajmy się po filmwebie dobrej klasyfikacji filmów. "Zmierzch" to przecież horror pierwszej wody, a nie komedia z elementami żenady...