PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1136}
7,2 6 293
oceny
7,2 10 1 6293
7,2 22
oceny krytyków
Iluminacja
powrót do forum filmu Iluminacja

Zanussiemu mogło się wydawać, że tworzy ważki film o niemożności opisania człowieka za pomocą nauk ścisłych, że to kino autorskie najwyższego sortu, ale wyszedł mu banał z przesłaniem, które może się wydawać nieco kontrowersyjne: otóż, gdyby Franciszek nie powstrzymał swojej niedoszłej jeszcze wtedy małżonki i pozwolił jej na aborcję -jego kariera mogłaby się rozwijać, jak należy i nie musiałby się martwić, że, nim umrze z powodu wady serca, nie zdąży dokonać tego, co powinien: i, jak Einstein, w wieku 44 lat zdobyć Nobla. Rozmowy toczone w tym filmie są na "najwyższym" "intelektualnym" poziomie. Mąż mówi do żony banały pokroju: słuchaj, a wiesz, że wszechświat kiedyś eksplodował? Kumpel mówi do Franciszka: śpiesz się, bo zaraz stuknie Ci trzydziestka i zejdziesz ze sceny szanujących się fizyków. Mąż poświęca karierę, niezwykły intelekt dla rodziny. Biologia genetyczna jest niebezpieczna. Nie wszyscy fizycy odpowiadają za bombę atomową. Iluminacja to iluminacja (nie wiadomo, po co aż Tatarkiewicz musiał tłumaczyć tytuł, skoro każdy głupi wie, co to znaczy). Poza tym stek banałów o ruchach gałek ocznych i marzeniach sennych, o samotności w klasztorze, która może przynieść ukojenie, o leczeniu elektrowstrząsami schizofrenii. Jedyna "nowość" wśród tego "natłoku" "naukowych" "informacji" o jakiej nie wiedziałem -to wykorzystywanie pająków do badania płynu mózgowo-rdzeniowego. Po co, się pytam -te wszystkie wstawki mówiące coś, co każdy wie po podstawówce? A historyjka rodzinna Franciszka nijaka, że aż boli. Tak więc film sprawdza się jedynie jako banalna pochwała aborcji, ale i tutaj widziałem już filmy wyższych lotów. 3/10

Davus

To co dziś wydaje się nam oczywiste, w tamtych czasach takie nie było dla większości. I moim zdaniem ten film wcale nie jest pochwałą aborcji... ale co człowiek to inna opinia ...

ail

też uważam, że w filmie temat jest rozbity przez "natłok naukowych informacji". Niby wnoszą swoje trzy grosze do całości, ukazuja poszukiwania bohatera, ale w efekcie tworzą zbędną plątaninę.

ocenił(a) film na 7
USCHE

A może to właśnie stanowi o wartości filmu? Ta cała mieszanka, atakowanie ludzkiej percepcji z każdej możliwej strony... człowiek jest wbrew pozorom cały czas atakowany natłokiem informacji. A to, co my z niej wyciągniemy to tylko i wyłącznie nasza suwerenna decyzja oraz subiektywna zdolność poznawcza.

ocenił(a) film na 8
ail

Zgadzam się. Sprowadzanie tego filmu tylko do pochwały aborcji to dopiero banał i jakieś nieporozumienie. Film zaskakująco dobry. Pamiętajmy, że nie powstał rok ani pięć lat temu. Jeden z lepszych filmów Zanussiego. Dla mnie bez zarzutów. Wstawki naukowe bardzo ciekawe, w podstawówce nie wszyscy uczą się tego co autor wątku, dla mnie film strawny i nawet wciągający. Ot prawda o życiu. Ponadczasowa. Te same problemy są i dzisiaj. A studenci często muszą wybierac studia czy rodzina, studia czy praca itd.

ocenił(a) film na 7
Davus

czego od razu aborcja? równie dobrze mógłby ją po prostu zostawić i zająć się nauką oraz karierą.

Davus

Zanussi jest zbyt ambitny jak na swoje umiejetnosci

ocenił(a) film na 5
kubatogwiazda

Mógłbyś rozwinąć?!

Cosette_2

patrz wypowiedź Davusa

ocenił(a) film na 9
Davus

Z "Iluminacji" taka pochwała aborcji jak z "Życia jako śmiertelnej choroby..." pochwała ateizmu.

monroepage

Na pewno Zanussi nie zamierzył jej sobie, jako pochwały aborcji. Ale wyszła mu pochwała - mimochodem. :)

ocenił(a) film na 9
Davus

na prawdę jesteś taki głupi?

sunshine55

Haha. Nie wiem, czy głupi jest ten, kto krytykuje fatalny film (to ja ), czy ten, kto nie potrafi wyłapać ironii (to Ty). Sam sobie na to pytanie odpowiedz. :P

ocenił(a) film na 8
Davus

gratuluję wnikliwego umysłu!
doszukiwać się "kontrowersyjnego" przesłania (ba, nawet takiego co to się go nie spodziewał sam Zanussi. tylko tak mu wyszło. no kurczę. całe szczęście znalazł się ktoś kto po 40 latach uświadomił widzom o co w filmie chodzi i co z niego wyszło.(a propos - w wypowiedzi nie ma cienia ironii! pańskiej wypowiedzi, mam na myśli)), podczas gdy film pyta o fundamentalne odpowiedzi, które pozwalają człowiekowi poczuć sens swojego istnienia i wieść życie bez roztargnienia rozczarowania skołowania, ze spokojem, a także bez ambicji by od razu być Einsteinem.
I czy drogi panie Davus - ta banalna wiedza z podstawówki na temat wybuchu, oddalających się galaktyk, leczenia elektrowstrząsami nigdy nie prowokowała pana do zadawania pytań? o siebie o wszystko? to jest straszna ignorancja. (pomijając fakt że film nie jest z 2010 roku).
Ale skoro pan już wie CO to znaczy iluminacja... to ja już nie mam pytań.

(wątek sprzed półtora roku, ale nie mogłam sobie odmówić, temat aborcji wszak bezustannie na czasie)

Merketa

Ironia jest, w końcu wiem, bo sam pisałem. :)
A że film jest denny, przeintelektualizowany i dowodzący ponadczasowego beztalencia Zanussiego - to oczywista oczywistość. Jeśli ktoś ma inne zdanie - a, jak widzę, są tacy - dowodzi to jedynie, że oczywistości nie są dla nich oczywiste. Ja oczywistości dostrzegam, inni - nie, ale czy to moja wina? :)

ocenił(a) film na 8
Davus

a pewnie, że nie.
i to też nie jest pana wina, że nie umie pan dyskutować oraz konsekwentnie wybierać słów z uwzględnieniem ich znaczeń (np. - film przeintelektualizowany nie miałby w sobie takich banalnych dialogów i treści. przecież.)
a poczucie wiedzy o oczywistościach rodzi się z wąskich horyzontów, nie generalizując oczywiście.
i takiej wiedzy owszem pragnął też Franciszek, żądał oczywistości, z tym że co innego przekonanie o nich co innego iluminacja. to jest film o filozofii myśleniu pragnieniu szukaniu zgłębianiu o stosunkach z ludźmi. i w pewnym sensie - TAK, powinno to byc oczywiste że człowiek tak funkcjonuje.

Merketa

Dyskutować umiem, ale nie chce mi się dyskutować o filmie, który obejrzałem ponad 5 lat temu i który już dawno przestał mnie interesować. :)
"Przeintelektualizowany" znaczy - zdaniem PWN - "wprowadzić do czegoś zbyt wiele pierwiastków intelektualnych, nadać czemuś charakter zbyt intelektualny", a ironia to - znowu zdaniem PWN - "drwina, złośliwość lub szyderstwo ukryte w wypowiedzi pozornie aprobującej". Oba słowa zostały przeze mnie użyte w znaczeniu słownikowym.
Oczywistość taka, o jakiej tutaj mówimy, nie bierze się z "wąskich horyzontów", ale z doświadczenia - jeśli ogląda się odpowiednio dużo dobrych filmów, tandetę zaczyna się wyczuwać nosem.
P.S. Używaj przecinków, to nie boli.

ocenił(a) film na 8
Davus

tak, nie używam przecinków w miejscach gdzie dynamika wypowiedzi tego nie wymaga (oczywiście nie ze względu poprawności interpunkcyjnej którą znam. ale uważam tę sytuację jako okoliczność odpowiednią dla takiej formy, to są tylko posty, nie maile do prezydenta ani prace naukowe ani publicystyczne ani żadne inne), a owa dynamika wynika z konstrukcji zdania i płynnego czytania; oraz - w miejscach gdzie ich być albo nie być nie wpływa na treść wypowiedzi. jest to świadomy zabieg mający na celu redukcję niekoniecznych znaków i optycznie szybsze przyswajanie tekstu. nic mnie nie boli, dziękuję.

ok.
- proszę wskaż mi w swojej wypowiedzi moment gdzie jest ona aprobująca (pozornie), a w gruncie rzeczy miałbyś zdanie odmienne naznaczone 'drwiną i szyderstwem' i z tego wszystkiego wynikałaby właśnie ironia. od początku wyrażasz się dezaprobująco w jasny sposób, raczej o ironii nie ma mowy.
- myślę, że bardziej chodzi ci o to, że opinie na temat filmu są przeintelektualizowane, a nie sam film, bo jak sam pisałeś zawiera on w sobie banały na poziomie wiedzy z podstawówki. ale niech to będą pierwiastki intelektualne, ok. użyte bez uzasadnienia i w zbyt dużej ilości.

zresztą. nie chodzi o to o co sie tu sprzeczamy bez sensu. nie musisz już dyskutować, ale konkluzja jaką wyciągnąłeś z tego filmu wydała mi się tak absurdalna, że nie można zostawić tego bez komentarza. natomiast doświadczenie którym tłumaczysz to niezwykłe zauważanie oczywistości owszem kształtuje gust itd. ale chyba nie pozbawia myślenia? na przestrzeni całego kina i na tle mnóstwa dobrych/lepszych , gorszych filmów powinieneś umiejscowić iluminację w odpowiednim miejscu, docenić za temat i inne rzeczy których powinieneś być świadomy jako doświadczony widz, a nie nazywać go tandetą porównując do innych dobrych filmow które zapewne do Iluminacji mają się jak piernik do wiatraka.
nikt nie mówi że to jest arcydzieło pierwsze na świecie, ja w ogóle daleka jestem od wszelkiego oceniania i porównywania i klasyfikowania, ale na Boga jakim cudem to jest pochwała aborcji to nie wiem.

Merketa

Brak przecinków nigdy nie "dynamizuje" wypowiedzi, raczej sprawia, że staje się ona mniej czytelna i zrozumiała.
Ironia kryje się w tym, że wiem, że Zanussi jest konserwą pierwszego sortu i zapewne nie zamierzył sobie "Iluminacji" jako filmu popierającego aborcję. Ale whatever. Rozumiem, że jesteś "pro-life", rozwieszasz przed kościołami zdjęcia zakrwawionych szczątków płodów poaborcyjnych, a w wolnych chwilach bawisz się w adopcje poczętych płodów. Spoko, nie oceniam, każdy ma prawo do własnych fetyszów. Ale się nie bulwersuj - bo inni mają prawo do swoich. :)

Davus

P.S. Ale żeby było jasne - to, że sobie nie zamierzył nie oznacza, że nie można wysnuć właśnie takiego wniosku. Zwłaszcza, że to całe "pitu-pitu" o iluminacji jest w tym filmie co najmniej żałosne, a na dodatek rozbite przez natłok informacji tak banalnych, że aż śmiesznych. A kiedy odrze się film z przeintelektualizowanych banałów (sic!) - nie zostaje w nim nic poza przekazem, że życie głównego bohatera potoczyłoby się piękniej, gdyby nie rodzina, którą mu zrzucono na kark. Pochwała aborcji, jak nic. :P

ocenił(a) film na 8
Davus

tak, mam stado małych, dużych i średnich bachorów każdej rasy i o wszystkich kolorach włosów w piwnicy.

to w dalszym ciągu nie jest ironia, ale rozumiem, że próbujesz się bronić.

Nie rozumiesz sytuacji bohatera. to z czym się zmagał jest o wiele bardziej subtelne niż mieć/nie mieć dziecko/rodzinę, robić/nie robić karierę. niezależnie od tego co by się działo, czy pozwoliłby na aborcję, czy zostawił swoją kobietę czy cokolwiek, byłby w takim samym stanie niepewności i poszukiwań swojego miejsca w życiu (a jeszcze pewnie na domiar złego dręczyłoby go sumienie). na pewno rodzina utrudniła mu karierę naukową (choć jej nie przekreśliła, ostatecznie robił doktorat i wątpię czy bez tej właśnie rodziny zaszedłby gdzieś dalej, co najwyżej wcześniej. był zdolny, ale nie był einsteinem i nie chciał nim być), ale to jest kolejny aspekt życia, którego musiał się nauczyć i zrozumieć, tj. dokonywania decyzji i liczenia się z ich konsekwencjami, oraz z innymi ludźmi. Nie zapominaj też, że finisz filmu pokazuje szczęście franciszka, które poniekąd dała mu też rodzina, widać że jest szczęśliwy i najprawdopodobniej doznaje iluminacji po wielu poszukiwaniach umysłu i z czystością serca, która wg augustyna jest konieczna by się zbliżyć do tego stanu.
Naprawdę. ta pochwała aborcji jest absurdem. nieporozumieniem. błędem w twoim myśleniu.

Merketa

Tak czy owak: LOL (z filmu i z Twojego oburzenia)

ocenił(a) film na 8
Davus

LOL (z Twojej interpretacji tego filmu).

Merketa

No to sobie "pololowaliśmy". I git. :)
Co i tak nie zmienia faktu, że mam rację. Zawsze. :)

ocenił(a) film na 8
Davus

no. cały jesteś super extra. : )

Davus

Po tym poznać zakutego łba, że ja ktoś nie lubi koloru fioletowego, a on lubi...tzn. że oni się nie znają, a on zna jedyną słuszną prawdę o tym co jest dobre:)
To najbardziej żenująca cecha współczesnego społeczeństwa .. i dość powszechna. Dlatego wszyscy się znają na muzyce, na filmach, na dobrych zdjęciach...a nie np. na fizyce, matematyce itd. Do tych drugich nauk potrzeba wiedzy i inteligencji, do tych pierwszych - "wyczuwania nosem", każdy wyczuwa wg swojego małego, zakutego, zabetonowanego na siebie...noska.

No ale, żeby nie bełkotać hasłami:
"wprowadzić do czegoś ZBYT WIELE pierwiastków intelektualnych, nadać czemuś charakter zbyt intelektualny". Ile to jest ZBYT WIELE ? Wiesz ? 10, 100 ? A może znowu zaczniesz bełkotać "no nie da się tego powiedzieć konkretnie to trzeba czuć...nosem". A dopuszczasz do swojej głowy, że dla każdego to "zbyt wiele" to będzie różna wartość czy już masz ją całkiem zabetonowaną i liczy się tylko ta wartość, która pojawi się w twojej głowie i ona jest jedyną prawdziwą.
Kurna :D I jeszcze ten argument z "doświadczeniem" :D Bo ta wartość w twojej głowie to jest akurat słuszna bo...bo równie spontanicznie pojawiła ci się wiele razy ta sama wartość :D A skoro w TWOJEJ głowie powtarza się wielokrotnie to samo odczucie, że ta rzecz jest dobra...skoro to ci się pojawiło w głowie tyle razy...to już znaczy, że jest jedyną słuszną wartością :D :D :D :D

Niech już pier...dolnie kometa w tą cywilizację bo jest zj..ebana u podstaw i nic mądrego już z tego nie wyjdzie.

ocenił(a) film na 7
Davus

To fabułą a nie film popularnonaukowy. Ceniłbyś go bardziej gdybyś czegoś nie rozumiał?
Wypowiedzi naukowców genialne i ponadczasowe. Jak bym miał trywializować film jest
bardziej o eutanazji niż aborcji, jeśli ktoś widział cały film z pewnością nie ma wątpliwości.

Davus

Szanowny Davusie! Jest pan za młody ( sądząc po zdjęciu ) aby móc ocenić dekadę ,w której osadzona jest akcja filmu. Film w pełni odzwierciedla obraz młodych wykształconych ludzi lat 60-tych.Niestety w obecnych czasach już się tacy nie rodzą.W tej chwili nikt nie ma czasu na filozoficzne dyskusje i zastanawianie się nad sensem życia. W czasach pogoni za mamoną te wartości się zdewaluowały .A szkoda,wielka szkoda....

ocenił(a) film na 7
Krystyna111

To nie o to chodzi, że teraz nikt nie ma czasu. Wtedy na studia dostać się było trudno a i studia były bardziej wymagające. Dzisiaj na studia biorą każdego i z reguły absolwenci nic z tych studiów nie pamiętają. Żeby pamiętali 20 proc - ale oni nie wiedzą nic. Więc oczywiste że tamci studenci filozofowali ponieważ byli inteligentniejsi od dzisiejszych.

ocenił(a) film na 8
Davus

Film może się podobać lub nie, ale podobnie jak użytkownik Krystyna111 uważam, że niesprawiedliwie oceniasz film nadając mu przymioty "historyjka rodzinna Franciszka nijaka, że aż boli" lub "natłok informacji". Co musiałby wydarzyć się w życiu rodzinnym Franciszka, by "nie bolało" znudzonego natłokiem informacji widza?

To historia opisana z perspektywy tego chłopaka. Młodego, szukającego celu w życiu jak i odpowiedzi na nurtujące go pytania. Co by się stało, gdyby jego partnerka zdecydowałaby się na zabieg, gdyby nie było ślubu, pracy w fabryce? Może Franciszek byłby innym człowiekiem, dokonałby innych wyborów, może nie zdecydowałby się na karierę naukową? Przecież również i o tym jest mowa w filmie, o przyszłości, której nie można w żaden sposób zbadać i przewidzieć. Franciszek to wrażliwy mężczyzna, popełnia błędy, uczy się, dokonuje tych swoich wyborów i dowiaduje się nowych rzecy o sobie i świecie wokół niego. To młody naukowiec, zatem prawdopodobnie eksplozja wszechświata była dla niego fascynująca, nawet jeśli dla ciebie jest banalna i oczywista, bo "o tym już było". Banały, jak to nazywasz, o elektowstrząsach pojawiają się w filmie dlatego, że Franciszek zastanawia się, czy to humanitarna metoda, czy naukowiec ma prawo moralne do takich metod?

Ten film nie jest wykładem dla tych, którzy szukają czegoś, o czym by jeszcze nie wiedzieli. W tym celu może lepiej zerknąć na programy poularno naukowe, co jest zresztą "oczywistą oczywistością" Davusie.

Ponadto zastanawia mnie, czy faktycznie o iluminacji wie "każdy głupi". No ale chwała Zanussiemu, że pokazał Ci nowatorskie metody w badaniach nad płynem rdzeniowo-mózgowym, bo wnosi to aż 3 punkty na możliwych 10. Swoją drogą, że też nie wyczytałeś o tym wcześniej w PWN...

GburrriaFurrria

W sumie whatever, mam po prostu uczulenie na filmy pseudoartystyczne, a ten gniot do takowych należy. :P
Zresztą Zanussiego mało już kto dzisiaj poważa, nie jestem wyjątkiem, nazywa się go wciąż w mediach "mistrzem", ale już chyba tylko z łaski, bo stary jest i go trochę szkoda - tak spaść z piedestału w tym wieku to na pewno nie jest rzecz miła.
Płytkość jego myśli zadziwia - i na tym poprzestańmy, bo po co się sprzeczać o oczywistości? :P

ocenił(a) film na 8
Davus

Oj Davus, Ty chyba faktycznie nie lubisz Zanussiego ehh.
Nie znajdzie się ani jeden jego film, który ci się podoba? Warto docenić jego wkład w polską kinematografię, bo jego filmy pomimo upływu lat są nadal aktualne, powiedziałabym uniwersalne. Poza tym "Iluminacja" nie jest aż tak bardzo "artystyczna", bez przesady. Może to nie jego najlepszy film, ale nadal warto poświęcić mu nieco uwagi. No i masz przecież prawo nie lubić takiego kina, nic w tym złego, no ale żeby "gniot" od razu...?

GburrriaFurrria

"Barwy ochronne", czy "Życie jako śmiertelna choroba..." są w porządku, ale większość to jednak cienizny niemiłosierne. :P

ocenił(a) film na 5
Davus

Nie bez kozery Zanussi ma w środowisku pseudonim "Zanudzi".

użytkownik usunięty
Davus

Miejmy nadzieję, że "Mistrz" nie czyta tego forum, bo mógłby się zakrztusić na tę uwagę o "pochwale aborcji". Toż to dzisiaj nawet gorsza obraza niż wredne przekręcanie jego nazwiska na "Zanudzi"!

ocenił(a) film na 7
Davus

Można Zanussiego nie lubić, można nie rozumieć, ale na litość, szacunek mu się należy. Z zainteresowaniem przeczytałem komentarze pod postem, i muszę przyznać, chociaż taki z niego pożytek. Film powstał dawno temu, zatem siłą rzeczy był inaczej odbierany wtedy, niż przez obecne pokolenia. Kompletnie jednak nie rozumiem jak można wysnuć wniosek o pochwale aborcji, skoro to właśnie miłość rodziny (ostatnie sceny zabawy z dzieckiem) a nie nauka dają mu to, czego szukał? Czyli odpowiedź na temat sensu życia i miejsca we wszechświecie. Każdy ma prawo do własnych interpretacji, ale czy musimy koniecznie doprawiać do tego ideologię by brzmiało mądrzej? Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
Davus

"nie wiadomo, po co aż Tatarkiewicz musiał tłumaczyć tytuł, skoro każdy głupi wie, co to znaczy"

Skoro tak uważnie oglądałeś ten film, to nie dziwię się Twojej opinii. Może wszędzie słyszałeś banały, bo tak miałeś nastrojone uszy :-) Tak swoją drogą, to ten film jest po części właśnie o przedzieraniu się przez banały, bo tak przecież na ogół młodzi poszukujący ludzie zaczynają. Gdyby te dyskusje były na poziomie elitarnego seminarium, dopiero by wyszło pretensjonalnie i miałbyś używanie!

"Iluminacja" nie jest może arcydziełem, ale na pewno nie jest gniotem. Choć na pewno odbierano ją inaczej w roku 1972, gdyż film, w którym młody bohater nie zastanawia się, czy bardziej jest marksistą czy leninistą, od razu wnosił powiew normalności.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones