Daleko mi do uwielbienia tzw. kina masturbacyjnego (mowa oczywiście o masturbacji intelektualnej). Tak niejednoznacznego, niezrozumiałego, że film zamiast o czymś opowiadać, jest wszystkim, więc jednocześnie niczym, ale! Moim zdaniem z tym przeintelektualizowaniem się mylisz. Oczywiście jak najbardziej ten film nie musi się wszystkim podobać, a to że komuś nie podchodzi, to nie znaczy, że ta osoba jest gorsza/głupsza (mam wrażenie, że często poziom inteligencji niektórych osób określa się po tym jak oceniają szeroko pojęte ambitne i intelektualne kino). No ale nieważne. Moim zdaniem ta niespójność w fabule i montażu była zamierzona. Czytając opis można pomyśleć, że to zwykły film - koleś dostaje się na studia, poznajemy jego znajomych, środowisko, pada pomysł wyjazdu w góry, tam umiera kolega, zbliża to głównego bohatera i dziewczynę do siebie blablabla. Gdyby został tak nakręcony, miałby zupełnie inny wydźwięk, taki "zwykły". Tymczasem mamy egzaminy wstępne na studia ciach wycieczka ciach kumpel na noszach ciach rodzi się uczucie ciach. Te wszystkie wydarzenia są pokazane w sposób bezemocjonalny. To że Franciszek i ta dziewczyna się zakochali wiemy praktycznie tylko z kilku spojrzeń i późniejszej sceny gdy są razem. W normalnym filmie byłoby więcej "psychologizowania" i budowania relacji, a tutaj mamy surowy obraz. A teraz zwróć uwagę, że temat nauki w filmie jest silny, a nauka jest sucha i pozbawiona emocji :D. Idealnie dostosowana narracja do tematyki. Owszem niestandardowa, nawet czasem niekomfortowa w oglądaniu, ale dzięki temu na pierwszy plan wychodzi wątek poszukiwania odpowiedzi i towarzyszące temu liczne obserwacje. Widz nie jest rozpraszany pobocznymi bohaterami, czy nawet drugoplanowymi, oni się tylko przewijają jak dane matematyczne, nie mają charakterów - służą widzowi tylko do wyciągania własnych wniosków. To jest właśnie w tym filmie genialne

świetna recenzja. przeczytałem prawie całe forum i ten komentarze jest najlepszy.

Podpisuję się też pod tym.

Wg mnie film nie jest przeintelektualizowany, a wręcz prosty jak drut. Gdyby nie wstawki naukowców to byłby film o najbardziej podstawowych sprawach w życiu każdego człowieka. Pokazany w ciekawy sposób. Mnie wciągnął i nawet mnie pozytywnie zaskoczył.