Francuskie kino akcji w bardzo dobrej formie. Film ma fajny mroczny klimat i dozę dramaturgii. Do tego Jean Reno w swojej sztandarowej roli; twardego gliny, a także fantastyczna ścieżka dźwiękowa z genialnym utworem "Kill Everything" w solowym wykonaniu Skin z zespołu Skunk Anansie (jednej z moich ulubionych wokalistek).
Niestety oglądając adaptację Chris'a Nahon'a (m.in. "Kiss of the Dragon" z 2001r.) ciężko oprzeć się wrażeniu, że film mógłby być naprawdę rewelacyjny - jak książka, na której podstawie został nakręcony - gdyby twórcy nie pozwolili sobie na zbyt dużą swawolę, spłycając znakomity element psychologiczny dla nakręcenia kilku hukliwych strzelanek. Postacie w powieści są naprawdę świetnie nakreślone, a na ekranie zbyt przewidywalne i jednowymiarowe.
Mimo wszystko i tak ogląda się bardzo dobrze.