PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=314745}
6,8 5 923
oceny
6,8 10 1 5923
7,6 7
ocen krytyków
Import Export
powrót do forum filmu Import/Export

Welcome to Europe...

ocenił(a) film na 5

Potworne rozczarowanie !!

W zeszłym roku, gdy film przywędrował do polskich kin osławiony udziałem w konkursie głównym w Cannes (wygrał wtedy „4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni”) od razu zebrał u krytyków świetne recenzje. Głos tych nielicznych, którzy krzyczeli, że nie ma czym się zachwycić powędrowały gdzieś w boczne rubryki, a okazuje się, że to oni mieli rację, gdyż obraz jest nabzdyczonym i histerycznym wycinkiem społecznej patologii nie mówiącym nic ponad to, co każdy, albo widział sam na oczy (tak, widziałem co wyprawia się za granicą), albo o nich słyszał...

Mimo wszystko, filmowi należy się uznanie, przede wszystkim za ciekawą konstrukcję – dwójka bohaterów, którzy w gruncie rzeczy zamieniają się miejscami, ich losy się przeplatają, oboje nigdy się nie spotykają, a zmieniając długość geograficzną nie odnajdą żadnego szczęścia. Nie ma tu też nachalnej krytyki zachodniego świata, ani piętnowania tego ze wschodu (jak to postronnie, zupełnie nieudolnie pokazał niedawno Ken Loach). Olga ucieka na Zachód, który się z niej śmieje, ma ją za ścierwo i popychadło, lecz w gruncie rzeczy poniżająca praca nie różni się niczym od seksualnego wyzysku, którego doświadczała „u siebie”, z kolei Pauli w mordę mógł dostać zarówno w Austrii jak i na Ukrainie. Jednym słowem – globalizacja pełną gębą. Czytaj – brud, syf i dewaluacja wszelkich wartości...

Optymiści, którzy nawet na cmentarzu widzą same krzyże będą w szoku, pesymiści-realiści, jak ja, nie zobaczą w tym nic nowego. Absolutnie nic. A to chyba niekoniecznie dobra rekomendacja. Niemniej warto zobaczyć, po to by zdecydować się po której stronie się ustawić. A więc jakaś rekomendacja jednak jest…

Moja ocena - 5/10

Grifter

No ale chyba najważniejsza jest tu forma. O "4 miesiącach..." też można by powiedzieć, że żadnej Ameryki przed nami nie odsłaniają, ale przecież ani tam, ani tutaj nie o to chodziło. Po prostu chciano pokazać ludzi w dosyć ekstremalnych sytuacjach w sposób zimny, ascetyczny i udało im się to. Choć fakt faktem można to było zrobić lepiej, film popada czasem w dłużyzny, a niektóre sceny są takie na siłę, ale ogółem obejrzeć warto.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones