nowość w dzisiejszym polskim kinie. film który otwiera Kwiecińskiemu wrota do kariery i umożliwił mu studiowanie w Anglii. Opowieść o młodym mężczyźnie który w wyniku nieporozumienia doprowadza do śmierci obcego człowieka. Ukrywa ciało,ale nie może przestać myśleć o zaistniałym incydencie. Na miejsce "zbrodni" zagląda coraz częściej...
Kłopotliwe próby ukrycia trupa są świetnie wyreżyserowane i dostarczają niesamowitego napięcia. Gdyby pokusić się o większą garść groteski mógłbym rzucić myśl o inspiracje nową falą i Antonionim. Jednak jak powiedział sam reżyser,do nakręcenia filmu sprowokował go przede wszystkim temat zła budzącego się w człowieku i jego rekonstrukcja. Świetna muzyka,dobry Pawlicki i rewelacyjny Czarnota.
Nie mogłeś napisać, że dobry, i że warto? Musiałeś dodawać o co chodzi zdradzając tym samym 35 min filmu?
Tak mało zagrał, że nawet mi umknął gdzieś ten fragment. :P A oglądałam dosłownie przed chwilą.
coś jak Korowina: "Reżyser musiał wielokrotnie zwalniać taśmę, żeby zobaczyć czy korowina się nagrała czy nie..."
heh, dla mnie ta scena z Czarnotą zagrana fatalnie. zdecydowanie najgorszy moment filmu. Potem było już lepiej :)