do mementu ukazania sie takiego badziewia jak Krysztalowa Czaszka.
Moim zdaniem - przeciwnie. Najbardziej lubię tę część.
Nawet Spielberg powiedział, że jego zdaniem to najlepsza części Indy'ego
jaką nakręcił.
Spielberg tłumaczy się jak głupi do sera.Nie wiem co było lepszego w ostatniej krucjacie.Jest durnowata na maksa przyrównując choćby do swiatyni zagłady.Kompletny brak realizmu i wiarygodności znanej z jego wcześniejszych filmów.Jego najlepsze dzieła pochodzą z początkowej fazy twórczości takie jak Szczęki,Bliskie spotkania...,E.T.,niezapomniane Poszukiwacze,wzruszający Kolor purpury czy choćby nawet Pojedynek na szosie.Facet dzisiaj się wypalił podobnie jak Lucas który zdziecinniał na stare lata i dziś kreca komercyjne gnioty dla płytkich dzieci.Spielberga zawsze szanowałem za to że facet potrafił przedstawić normalnych ludzi w niecodziennych sytuacjach i potrafił z bajki zrobić realne arcydzieło przyciągające najwiekszego gbura.Dzisiaj niewiele z tego zostało.
Według mnie ten film jest najlepszą częścią serii.
Duet Ford + Connery wnosi tutaj nie tylko niezliczone komiczne sceny, ale także głębię postaci, ukazując burzliwy związek pomiędzy ojcem i synem. Najbardziej zapada w pamięć ostatnia scena w filmie - kiedy Indy wisząc nad przepaścią ciągle chce zdobyć Graala. Jego ojciec po raz jedyny używa wtedy jego pseudonimu: "Indiana, let it go". Ta scena to swoista negacja tego wszystkiego co widzieliśmy w poprzednich filmach. W "Poszukiwaczach" Indy nie potrafił zniszczyć Arki, natomiast w "Świątyni" narażał życie dla fortuny i chwały. W "Ostatniej Krucjacie" słowa ojca niosą inne przesłanie - to nie artefakty są najważniejsze.
Ponadto należy też zaznaczyć postać Elsy Schneider, która jako jedyna dziewczyna Indy'ego nie jest postacią pozytywną. Przeciwnie - okazuje się, że pracuje dla Nazistów. Oczywiście jest też ukazana głębia jej charakteru - Elsa przejmuje się, gdy widzi jak zostaje postrzelony ojciec Indy'ego, a pod koniec postanawia pomóc Indy'emu i wręcza Donavanowi fałszywy kielich. Jej śmierć jest bardzo znacząca. Spielberg i Lucas postanowili, że chciwość Elsy przebija jej dobre cechy. Elsa tak bardzo chce zdobyć Graala, że nie uważa i spada w przepaść.
Podsumowując, dla mnie ten film jest połączeniem nie tylko doskonałej zabawy i prawdziwej przygody, ale także narzędziem, które ukazuje jakie wartości powinny być w życiu najważniejsze. Poza tym jest on także pewnym przeżyciem duchowym - szczególnie podczas trzeciej próby, ale także gdy Henry tłumaczy czym dla niego jest święty Graal. Dlatego uważam, że jest to najlepszy film z całego cyklu "Indiana Jones", a dla mnie osobiście jest też jednym z najlepszych filmów w całej historii.
Serdecznie pozdrawiam!
mszynisz
Wszystko świetnie jak się czyta scenariusz tylko gorzej z realizacją.Scena z mewami debilnie naiwna,ci goście w czołgu,egipski przyjaciel Indiego który nagle znalazł się w innym kraju,sam początek i wiele innych scen z których śmierdzi sieczką.Postać Jonesa zaczyna bardziej przypominać agenta 007 niż maniakalnego wręcz dramatycznego archeologa który o wszystko musiał walczyć a ktoś przychodził na gotowe i mu to zabierał(Ballack)Relacje z Marion i Salack bardziej przekonywujący.Co tu pisać.Tak to widze.
Moim skromnym zdaniem
1. Ostatnia krucjata
Zdecydowanie najwięcej akcji, zabawnych dialogów/sytuacji no i duet
Forda z Connerym. Rzeczywiście była to najmniej realistyczna część, ale
w 1 i 2 części też nie brakowało scen rodem z Bonda- jedyne co to
początek mi nie przypadł do gustu
2. Poszukiwacze zaginionej arki
Świetny scenariusz, bardzo spójny, logiczny ciąg no i dość obszernie
przedstawiona historia arki
3. Świątynia zagłady
Odniosłem wrażenie,że trochę naciągana fabuła jakby na siłę może dlatego
że tematyka obrzędów i fanatycznych opętań do mnie nie przemówiła
Kryształowej czaszki nie widziałem więc się nie wypowiadam
EH WREATHCHLORS ty nie rozumeisz poprostu klimatu Indiany. W kazdej cześci byly zeczy nie reaistyczne np. w jednyce zobacz sobie scene z lodzia podwodna. 2 zecz w swiatyni zaglady masz wyjmowanie serc i spadanie pontonem ze samaootu. 4 -wybuch bomby atomowej i lodówka.
A co niby z łodzią podwodną było takiego głupiego?Nie pokazali tylko jak do niej wlazł ale znając jego pomysły pewnie jakoś sobie poradził he,he.W każdej z części były bzdury tylko w pierwszym filmie były one jakoś bardziej wiarygodnie przedstawione.Z tego słynął kiedyś Spielberg że potrafił pokazać zwykłe życie zwykłych ludzi w niezwykłych sytuacjach i tak odebrałem Indiego w pierwowzorze.Bardzo przekonywała mnie jego osobowość poza tym scenariusz jak i sposób realizacji tamtego filmu był naprawdę przemyślany.W trójce podstarzały ojczulek zabija Niemców przy pomocy mew i atramentu nie no to mi kompletnie nie przeszło o poziomie humoru już nie wspomnę ale jak powiedziałem to kwestia gustu.
A nie przyszło ci do głowy, że łódź podwodna płynie szybciej w wynurzeniu a im się spieszyło? Poza tym niemieckie ubooty dopływały często właśnie w wynurzeniu do baz.
Scena z wyrzuceniem lodówki w powietrze jest faktycznie mało realna ale nie widzisz że to jakaś zbrojona lodówka pokryta ołowiem - widać że ma grube drzwi - w której było prawdziwe jedzenie, to był test jedzenia i napromieniowania.
"A nie przyszło ci do głowy, że łódź podwodna płynie szybciej w wynurzeniu a im się spieszyło? Poza tym niemieckie ubooty dopływały często właśnie w wynurzeniu do baz."
Tak było kiedyś, kiedy okręty nie były jeszcze w 100% podwodne. U-booty miały kadłub zaprojektowany pod kątem pływania na powierzchni, dlatego pływały na niej szybciej niż w zanurzeniu. Dzisiejsze okręty mają kształt kadłuba zaprojektowany z myślą o uzyskiwaniu większych prędkości w zanurzeniu (wzorowany na kropli wody i stawiający mały opór).
Niemcy często dopływali do baz w wynurzeniu dlatego, że konwencjonalne okręty posiadają 2 napędy: elektryczny - do pływania w zanurzeniu i spalinowy - do pływania na powierzchni. Co jakiś czas musiały się wynurzać, żeby podładować akumulatory napędzające silniki elektryczne. Silniki spalinowe nie działały w zanurzeniu, bo do pracy potrzebowały tlenu. Dopiero pod koniec wojny wykorzystano chrapy.
moze, gdy wytlumaczysz im, na czym polega idea filmu przygodowego, dyskusja potoczy sie innym torem? choc niektorzy, jak sadze i tak beda sie doszukiwac bledow logicznych...Ciekawym : kiedy babcie , rodzice opowiadali wam bajki, tez byliscie tacy elokwentni?
Tia, za to wyciąganie ręką serca z klatki piersiowej, po którym to zabiegu pacjent nie umiera, opuszczenie kobiety nad ciekłą z gorąca lawę, przy czym kobieta nawet się nie spoci, sen Kali oraz fruwające demony z Arki Przymierza - to dopiero realizm! No po prostu wypisz wymaluj - codzienna rzeczywistość każdego Polaka.
Facet! Pieprzysz jak potłuczony. Próbujesz a właściwie udajesz znawcę. Prowokujesz do jałowej dyskusji. Indiana, każda część ma w sobie klimat. Szukanie w nich nie wiem czego jest idiotyzmem.
do sera głupi się śmieje, a nie tłumaczy. a poza tym - przychylam się do wszelkich pozytywnych komentarzy na ten temat.
Akurat tego nie wiem czy im się aż tak bardzo spieszyło poza tym do wyspy było jeszcze trochę mil morskich a film nie pokazuje wszystkiego co do minuty więc mogli się jeszcze dziesięć razy wynurzyć między czasie.To było mało istotne.
Akurat przyglądałem się ostatnio wszystkim częściom pod kątem realizmu i prawda jest taka, że każda z nich jest tak samo niedorzeczna. Przy czym Świątynia Zagłady chyba najbardziej. Juz pomijam sceny z wyrywaniem serca na żywca, ale bez jaj, głupot tam było najwięcej.
Tak wiec, morda w kubeł, klaunie.
To jest najlepsza część. Ta durnowatość i surrealizm budują fajną otoczkę nazywaną klimatem. O tak. Ci co mają inne zdanie na pal! Nie no żartuję ale film i tak świetny (z tym że najlepszy nie żartowałem).
Tak właściwie to nie wiem o co się kłócicie... Jakby wreatchlors dał ocenę 1/10 to rozumiem że moglibyście go próbować "nawrócić" ale mu się po prostu ta część podoba NAJMNIEJ z tych trzech, co nie znaczy że mu się nie podoba. To jest już tylko kwestia gustu.
Ludziska!!! To Indiana Jones!!!On sobie nie w takich sytuacjach radził!!Hehe...To Wspaniały klasyk.Kocham tę serię.
Arka pokazała swą moc i ta scena mnie kiedyś jednocześnie rozśmieszała(topiące się gęby) i przerażała (Matka Boska zmienia twarz w kostuchę) ale jak zobaczyłem Conneriego z Fordem którzy lecą dwupłatowcem w studiu na tle sztucznego tła a potem Connery i te mewy to się bardzo zawiodłem.W Świątyni Zagłady są również sceny do poprawki.Jedynka jest według mnie perfekcyjna więc dałem 10 a najnowszą cześć wytrzymałem do połowy i odpuściłem.
w jedynce Indiana Jones był e niepotrzebny bez niego i tak by wszyscy Niemcy zginęli
Według mnie z całego cyklu najlepsze są "Poszukiwacze Zaginionej Arki" i "Indiana Jones Ostatnia Krucjata".
Pozostałe części są tylko trochę słabsze.Ale tylko trochę.
Uwielbiam wszystkie, za wyjatkiem "czaszki". Pomysl byl dobry, niestety zabraklo calej reszty. Malo tresci, za duzo akcji. W poprzednich czesciach rezyser potrafil utrzymac rownowage, zabarwiajac to poczuciem humoru. Ostatnia czesc na ich tle, wypada... nijako...ale to moje zdanie, nie musicie sie z nim zgadzac :)
Dla mnie jako zagorzałego fana tej serii jest zupełnie inaczej. Ostatnia krucjata jest właśnie tą najlepszą częścią. Gusta gustami ale i tak 95 % z nas zgodzi się że "Kryształowa Czaszka" jest najsłabszą częścią opowieści.
Jestem zagorzałym fanem tej serii jak kolega wyżej i twierdze że to zdecydowanie najlepsza część, Kryształowa Czaszka się do niej nie zalicza, to zwykłe nieporozumienie zrobione dla kasy.
ja nie jestem zagorzalym fanem serii, ale ją bardzo lubie:) i tez uwazam ze ,,Ostatnia Krucjata" jest najelpsza. Scena z tym czolgiem:) w ,,krysztalowej czasce" mi sie podoba z kolei poscig na ciezarowkach w dzungli:) a poszukiwaczach poscig na ciezrowkach na pustyni:) Indiana Jones to jednak marka:)
PS ,,Korniki mlodego Indinay Jonesa" byly fajne :) ogladalem to za dzieciaka w okolicach polowy lat 90-tych. ale fajne byly odcinki z I wojna swiatowa :) jak przez mgle pamietam, ale jakas misja byla w jednym odcinku, ze pociag, albo dzialo na pociagu mieli wysadzic jakis:) w innym z kolei Indi uciekal balonem - fajna scena na pustyni jak ich chyba niemiecka armia gonila w tym serialu. I jak przez mgle pamietam, ale fajny odcinek w jakims zamku z wampirami/wampirem motyw:)
PS 2 3 motywy mnie zawsze bawia w 3 czesci indiego:) 1) Marcus na dworcu ,, ...ktory zgubil sie nawet we wlasnej bibliotece..." 2) indi i senior jones przywiazani do krzesla jak sie w tym kominku obracaja:) i jak senior dmucha na ogien i sie bardziej rozpala 3) i tekst na czlogu sallaha na koniu do conerego : ,,...ojcze indiego podaj mi reke ..." :):)
Niewiem jak wy ale mi się najbardziej podoba właśnie ostatnia krucjata nierealizm? Ja wiem wszystkie tego typu filmy muszą być skitowane np James Bond a widzieliście szybcy i wściekli najnowsze to dopiero są kity! więc nienarzekajmy świątynia zaglady to jest nieżle zkitowana część np to wyrywanie serca i jedzenie przy stole robali,węża a na deser małpi mózg a zaginiona arka też tylko trochę mniej kryształowa czaszka to już wogóle żenada a lubię ostatnią krucjatę za Seana Connerego bo to jeden z moich ulubionych aktorów obok Forda,Moora,Reno czy Brosnana a to jak sean grający ojca indiany mówi do niego Henry Jones junior [Młodszy] a indy mu odpowiada tato nie mów do mnie młodszy to ten moment mnie poprostu rozwala na łopatki leżę ze śmiechu Po prostu moja ulubiona a zarazem najlepsza częsć Indiany Jonesa!
a! i fajny motyw, ze Indii walczy z nazistami:) fajne usytuowanie historyczne ( koniec lat 30-tych) i ciekawy czarny charakter w postaci Rzeszy :) zdecydowanie na plus:)
A propos śmiesznych scen, według mnie najśmieszniejsza była ta, kiedy Indiana wyrzuca oficera z tego 'balonu' (nazwa akurt wyleciała mi z głowy), wszyscy się na niego patrzą a on mówi: 'nie miał biletu' :D
Ja twierdzę wręcz przeciwnie - najlepsza część ;) Zwłaszcza dlatego iż występuje genialna postać Jonesa Seniora ;))
A co do Kryształowej czaszki to się zgadzam. Najlepiej by było nie robić tej części wcale.