Masa wybuchów, miliony wystrzelonych pocisków, mrożące krew w żyłach sceny walki. To
rzeczy których w Infernal Affairs nie znajdziesz. Niektórzy mogli by się tym przejmować,
jednak ja jestem z tego powodu w siódmym niebie. Kapcie na nogi, popcorn pod rękę,
herbatka na stół. Gotowe ? To zapraszam Cię do przeczytania recenzji tego świetnego filmu.
Całość: http://blogfilmowy.net/azjatycki-majstersztyk-infernal-affairs/