Historia pani Szaflarskiej jest nieprawdopodobnie ciekawa. Opowiada ją w końcu kobieta
niemalże stuletnia, która żyła w przysłowiowych "ciekawych czasach" (miejmy nadzieję, że tak
ciekawych się już nigdy nie doczekamy). Te anegdoty przekazane są żywym językiem, z
ogromnym humorem i mądrością. Pamięć i jasność umysłu pani Szaflarskiej są po prostu
niesłychane i trzeba każdemu życzyć takiej kondycji w tak zacnym wieku.
Natomiast film, w sensie technicznym nie jest nadzwyczajny. Podejrzewam, że Dorota
Kędzierzawska miała mnóstwo materiału i trzeba było coś wybrać, przez co - poza wątkiem
dzieciństwa i II wojny światowej - prześlizguje się tylko po tematach. Właściwie nie ma tutaj
okresu PRL, a przecież w życiu pani Danuty wiele się wówczas działo (może będzie jednak
kontynuacja?). Do tego film nie podoba mi się wizualnie, w której to warstwie jest dość
anachroniczny, no ale to już kwestia gustu.
Ogólnie jednak jak najbardziej warto, bo historia jest niesamowita.