PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839228}

Instynkt

Instinct
5,2 872
oceny
5,2 10 1 872
Instynkt
powrót do forum filmu Instynkt

Interpretacja

ocenił(a) film na 9

Jak rozumiecie ten film?

ocenił(a) film na 7
Dianka9

Dla mnie to wstęp do 50 twarzy Greya. Główna bohaterka od początku ma skłonności do "służenia", "pasywnego podejścia do mężczyzn" - nie wiem jak to nazwać i od początku, nawet przy pytaniach o szczegóły zbrodni, zaczyna się gra.
Tymczasem nie rozumiem zupełnie roli jej matki w tym wszystkim. Dlaczego się zachowuje jakby była chora psychicznie i co to ma do rzeczy.

Najbardziej w tym filmie podobał mi się moment na plaży gdy z zatwardziałego psychologa kobieta przemieniła się w posłuszną suczkę. Potem już było tylko lepiej. Świetnie zagrane.

dark000

Właśnie ten wątek matki mnie denerwował, bo był zupełnie niewyjaśniony i nie wiem, czy po prostu była psychiczna, czy przy okazji molestowała tez bohaterkę w dzieciństwie i stąd jej umiłowanie do bycia nad wyraz uległą? Nie wiem

ocenił(a) film na 8
LajkAboss

Na 99,9 % bohaterka była molestowana. Bohaterka nie umiłowała sobie bycia uległą ale to silne dążenie do uległości wynikało z tego czego doświadczyła. Nie chciała tego ale zarazem silnie tego pragnęła... Taki dysonans. Wszystko to co robimy odwołuje się do dzieciństwa. Podświadomie dążyła do bycia ofiarą, którą była w dzieciństwie... tak to rozumiem.

ocenił(a) film na 8
za_morzami

Mam wrażenie ,że "pedofilem "była jej matka, widać że córka drży przy próbie jej dotyku. Matka wydaje się być bardzo czuła i bliska i jest ale w ten nieodpowiedni sposób. Poniekąd bohaterka tego filmu która jest zamknięta w sobie chciała zaufać i otworzyć się na relacje z mężczyzną (najpierw kolegę po fachu, potem więźnia)lecz wybór któregokolwiek z nich obarczony był na wstępie dużym ryzykiem.

ocenił(a) film na 8
darkadarusia

Uważam tak samo co do matki. Dało się to wyczuć w stosunku bohaterki do niej. Natomiast nie zgadzam się co do podejścia naszej pani "pseudo psycholog" odnośnie więźnia. Myślę, że dokonała na min zemsty za to czego kiedyś doświadczyła. Najnormalniejszy w całym towarzystwie był "kolega z pracy". Na minus tak na prawdę to słabo nakreślony portret psychologiczny gwałciciela. Postać zagrana fajnie ale zobrazowana płytko i po macoszemu. Film ogólnie i tak niezły :)

ocenił(a) film na 8
za_morzami

Trafne spostrzeżenia. Ja z kolei zastanawiam się nad finałem i uważam, że można go interpretować również jako intencjonalne zakończenie (wciśnięcie guzika) psychologicznej gry między głównymi bohaterami. Ostatnia scena - gdy bohaterka leży (i jest ewidentnie rozbita) na(jego) łóżku może na to wskazywać. Zakończyła coś czego paradoksalnie tak bardzo chciała.

Dianka9

Uwaga trochę spoiler! Myślę, że ten film stawia bardzo trudne, kontrowersyjne pytanie jak mają się do siebie ewolucyjne, a może stereotypowe role seksualne męsko-damksie do nadużyć seksualnych (film sugeruje, że matka wykorzystała córkę). Czy dominacja vs podporządkowanie to naturalny, ewolucyjny mechanizm pożądania i bliskości (tytuł filmu: Instynkt) czy efekt krzywdy i spaczona forma bliskości będąca bardziej wołaniem o pomoc, a nie zdrową realizacją potrzeb (wołanie o pomoc – czerwony przycisk, którym na koniec ratuje się bohaterka?).

ocenił(a) film na 8
marcin_dziedzic123456

To bardzo ciekawe rozwinięcie wątku. Ja dodałabym do tego wątek psychopaty - idealnie zagrana rola, zachowania, uwodzenie, chłód i manipulacja. Tutaj były szczególne warunki, ale schemat - typowy, a w moim odczuciu, idealnie zagrany. Film może nie jest wybitny, ale na poziomie schematów relacji- jest bardzo realny.

ocenił(a) film na 3
Dianka9

Ona - z poważnymi problemami psychicznymi wyniesionymi z dzieciństwa (ewidentnie wykorzystywana seksualnie przez matkę) - on - manipulujący brutalny przestępca seksualny - nie ma w tej relacji żadnej głębi, żadnego podtekstu... on manipuluje, ona podatna na manipulację aczkolwiek każde jej zachowanie z wyjątkiem ostatniej sceny jest powodowane schorzeniem. Ostatnia scena - pani w chwili przytomności umysły uzmysławia sobie, że pan po wyjściu będzie kontynuował swoją dotychczasową działalność... w związku z czym używa prymitywnej prowokacji celem zatrzymania pana w izolacji... płytkie, nijakie, mdłe

ocenił(a) film na 8
Dianka9

Można film interpretować na dwa sposoby. Główna bohaterka od początku była przeciwna wypuszczaniu go, ale "decyzja już zapadła". Być może jedynym sposobem na dopięcie swego było doprowadzenie do sytuacji z finału. Dużo ją to kosztowało ale nie chciała aby ktoś taki wyszedł na wolność. Dlatego pozwalała mu na to wszystko. Być może pierwszą próbą była ta scena po zabiciu królika, ale on był wciąż zbyt czujny. Być może potrzebowała dowodu, że nadal jest brutalny (w co nie wierzyli pozostali) i dlatego poszła za nim na plażę a potem wpuściła go do mieszkania.

ocenił(a) film na 8
tbtomaszbilski

Jak dla mnie ona zagrała w jego grę, żeby go sprowokować i ostatecznie uniemożliwić mu wyjście na wolność. Wpędziła go w złudzenie, że to on kontroluje sytuację, przez co osłabiła jego czujność. A że przy okazji targały nią emocje, to sprawa drugorzędna.

ocenił(a) film na 7
tbtomaszbilski

Moje pytanie prawdopodobnie będzie nie na miejscu, ale myślicie, że to on zabił tego królika? Jeśli tak, to zrobił to ze złości na nią, czy po to żeby wywołać u niej jakąś reakcję? Sprawdzić, jak ona zareaguje na taki akt brutalności? Bo kojarzy mi się to trochę z tą sceną seksu z tym kolegą z pracy, gdzie kładzie się na ziemi i niby udaje królika. Czy to mogłoby być symboliczne?

ocenił(a) film na 8
MadlenFire

Wydaje mi się, że to on zabił królika ze złości. Generalnie chyba było tak, że ona chciała sprawdzić, czy on już jej pragnie, więc powiedziała, że pora zmienić terapeutę i on zareagował gniewem, co było dla niej sygnałem, że mu na niej zależy.

ocenił(a) film na 7
tbtomaszbilski

Bo w sumie, nie było tak dokładnie pokazane, że to on zabił tego królika, ale wszystko możliwe. I kolejny dowód na to, że to chyba ona była większym manipulatorem niż on. Tym bardziej, że potem go niby "pocieszała" i sprowokowała do pocałunku. On był psychopatą, ale ona do normalnych też na pewno nie należała.

Dianka9

Kluczowa wydaje się ostatnia scena.
Panią psycholog łączyły z matką niezdrowe relacje - była molestowana przez nią (wymowna scena, kiedy matka kładzie rękę na jej pośladkach, ona wzdryga się i przesiada), w relacjach damsko - męskich odtwarzała schemat podporządkowania i ofiary (scena seksu z kolegą z pracy), w tym w relacji z więźniem, ale w tym ostatnim przypadku, uważam, to była jej świadoma gra na to by ten nie wyszedł na wolność (była przekonana, że dalej będzie gwałcił) na co wskazuje wyraz jej twarzy w ostatniej scenie, choć niektórzy pewnie mogą to odczytać jako wyraz 'odzyskania siebie' - zapanowania nad sytuacją a tym samym przełamania się, ewentualnie odegrania za to, że ją zgwałcił (choć na ile to był gwałt a na ile konwencja w jakiej się znaleźli też można się spierać) Niemniej wydaje mi się, że w ten sposób Nicole prowadziła grę z Idrisem chcąc by ten uwierzył, że ma nad nią przewagę, że zadurzyła się w nim i że może zbliżyć się do niej bez obawy że obróci to przeciwko niemu. Ona zaś, na końcu, już z zimnym, pewnym i spokojnym wyrazem twarzy, jakże innym obliczem od tego jaki prezentowała wobec Idrisa wcześniej - nieśmiałej, przestraszonej panny na wydaniu, która zaraanżowała scenę gwałtu w celu, postawiła na swoim, oszukała Idrisa. Pytanie na ile miała racji w braku resocjalizacji Idrisa też pozostaje otwarte, bo z jednej strony sama go prowokowała i zapraszała, z drugiej zaś odpychała jeśli próbował za bardzo się zbliżyć na co ten reagował gniewem i agresją, zmuszając do seksu w domu co w jego przekonaniu wcale mogło nie być gwałtem a wyrazem konwencji, w której on - samiec dominuje, ale w przekonaniu kobiety już niekoniecznie.

Dianka9

Gdyby nie to, że to holenderski film to bym pomyślał, że scenariusz napisał Janusz Korwin-Mikke. Jeśli tak wygląda system penitencjarny w jaśnie oświeconych krajach to tylko pogratulować. Raj dla pań, które lubią, delikatnie rzecz ujmując, dreszczyk emocji w kontaktach z mężczyznami. Niestety te normalne mają przerąbane.

ocenił(a) film na 5
Dianka9

Tak, że główna bohaterka sama ma duży problem, którego wciąż nie przepracowała. Zaryzykuję stwierdzenie, że przez całe życie musiała być uległa wobec matki (bo wtedy matka była szczęśliwa i nagradzała ją ciepłymi uczuciami) i aktualnie nie potrafi z tej swojej uległości się wyzwolić. A powinna, bo wpływa to negatywnie na jej życie: na pracę, na bliższe relacje z mężczyznami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones