Teatralny scenariusz zaadaptowany dla potrzeb filmu.Scenarzysta chyba do końca nie wiedział czy będzie to wystawiane w teatrze czy zrobią z tego film.Dobrze by było gdyby skończyło się na deskach.Niestety,ktoś sie uparł i zrobiono filmową adaptację.Takie scenariusze oparte wyłącznie o grę dwóch aktorów to spore wyzwanie.S.Miller nie powala na kolana,co najwyżej gra poprawnie.S.Buscemi w nowy dla siebie wcieleniu starał się jak mógł i wyszło mu to całkiem nieźle.Niestety,załatwił go scenariusz.Aktor budował starannie swoją rolę przez cały film,żeby na końcu pomysł na zakończenie,zniszczył jego wysiłek.Miała być intelektualna,finezyjna rozgrywka pomiędzy dwójką "spryciarzy". a wyszło fatalnie.