No nie spodziewałem się po tak wprawnym reżyserze takiej obniżki formy. Clooney
producentem, Damon w roli głównej - niby ekipa w komplecie, niby ciekawy temat do
pokazania - na papierze wszystko gra (dlatego po ten film sięgnąłem), tylko sam film
całkiem do dupy;) Przede wszystkim bohaterowie... tak nijakich, flakowatych postaci to
już dawno nie widziałem. Damon i jego rodzinka zupełnie nie angażująca, żona to jakaś
papierowa statystka, a sam główny bohater... no właśnie, ani nie do podziwiania, ani nie
do pogardzenia... ot taki cwany 'wujek zdzisiek'. W jeszcze gorszym świetle stawia ich
drugi plan, dzielnie dotrzymujący kroku w nijakości. Zarówno w FBI czy jego firmie było
całe pole do popisu w wylaniu emocji z ekranu, stworzeniu jakiejś charakterystycznej
opozycji. Widać nie przypadkowo Scott Bakula kariery wcześniej nie zrobil, ale więcej
winy i tak bym szukał w złym scenariuszu niż średniej jakości talencie aktora...
Za bezbarwnymi postaciami, stoi fabuła być może z potencjałem, ale tak fatalnie
poprowadzona, że tylko z zasady dokończyłem film... męczący, nudny, produkujący
okrągłe zero napięcia - jeśli powiem, że to film wybitnie nie angażujący to chyba najlepiej
opiszę co o nim myślę. Straszne flaki z olejem nam Soderbergh zafundował - w prawdzie
ładnie opakowane, bo i muzyka i wizualnie tworzony klimat na najwyższym poziomie, ale
to wszystko jest zupełnie nie istotne w świetle wcześniejszych zarzutów...