PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=481898}

Ip Man

Yip Man
7,9 72 981
ocen
7,9 10 1 72981
7,0 5
ocen krytyków
Ip Man
powrót do forum filmu Ip Man

Pomijając świetną sztukę filmową;
Znakomicie przedstawiona prawdziwa historia jednego z największych znanych mistrzów Kung Fu. Prawdziwego bohatera Chin. Mistrza, który najbardziej je rozpowszechnił na świecie i nauczyciela światowej gwiazdy, Bruce'a Lee.
A to Kung Fu, szkoły Wing Chun (Tsun) opracowała kobieta ;)

Powiedzcie tylko, że to nie jest niezwykłe. ;)

ocenił(a) film na 10
Wilkolak_Autograf

a widziałeś Mongoła ? To polecam, obowiązkowo.

ocenił(a) film na 10
markin

Masz na myśli Czyngis-chana?

ocenił(a) film na 9
szwarer

Ha ha ,dobre :D

Wilkolak_Autograf

Wing tsun nie wymyśliła kobieta. To tylko legenda. Ot taki mit założycielski. Trenowałem wing tsun 6 lat i trochę mogę powiedzieć. Jest taka chińska legenda, jak to wing tsun wymyśliła mniszka z klasztoru Shaolin. To bzdura. Fakty są takie, że nad wing tsun pracował cały sztab mnichów, to miał być system walki dla chińskiej armii. Taka chińska krav maga. Chiny w owym czasie zmagały się z agresorem w postaci Mandżurów, żołnierzy chińskich chciano nauczyć szybkiej i skutecznej walki wręcz. Faktem jest, że klasztor Shaolin został wówczas spalony i zniszczony. Prawdopodobnie komuś udało się przechować dorobek mnichów ale z tą mniszką, jak już pisałem, to bajka i legenda.

PapaKruk

Zgadzam się, to legenda, ale tkwi w niej ziarno prawdy i jest to bardzo wątpliwe, żeby w tamtych czasach propagowano tak emancypacyjnie zasługi kobiet bez żadnego podparcia. A geneza jakaś musi być, aby zainteresować masy. Też trenowałem pod okiem polskiego propagatora Wing Tsun. Trenowałem też tradycyjne Wushu. Moim wnioskiem z legendy jest, że legendarna Yim Wing-chun (lub jakkolwiek było jej na imię) miała mimo wszystko jakiś ważny wpływ w początkowej popularyzacji tego stylu walki. :)

Wilkolak_Autograf

Nie ma dowodów na istnienie takiej postaci. To raczej taka sama opowiastka jak o smoku wawelskim. I bajka taka sama jak podróż Ip Mana do USA w czwartej części serii filmów. Jasne, budujmy legendy dla mas. Ale nie tak jaskrawo oparte na fałszu historii, że aż w oczy kłuje.

PapaKruk

Legenda to legenda. Ale porównanie prawdopodobieństwa do smoka wawelskiego to hiperbola na maksa i ta "jaskrawość" absolutnie nieadekwatna, gdyż z elementem fantasy nader fikcję. "podróż Ip Mana do USA" to skutek tego, co się dzieje z odgrzewanymi kotletami w kinematografii. Można było przewidzieć, że jak zrobili pierwszą część, to kolejne będą coraz bardziej przerysowane - i tak też się stało. "Nie ma dowodów na istnienie takiej postaci" - mnisi Shaolin raczej nie szukali rozgłosu, a kobiety miały pod górkę z jego budowaniem. Nie ma też jednak potwierdzonych imion twórcy/ów stylu Wing Tsun, zatem w legendzie tkwić będziemy. Nie oburzaj się tak :P Nadal nie podważasz tego, że wszystko to jest niezwykłe, jak powiedziałem. Bo jest niezwykłe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones