Doprecyzuj, co rozumiesz po przez stwierdzenie "słaby film". Czy chodzi o to, że fabuła była za słaba czy co?

Totalne dno...i za co taka wysoka ocena na filmwebie? Ta strona schodzi na psy....

Totalne dno...i za co taka wysoka ocena na filmwebie? Ta strona schodzi na psy....

Po pierwsze, portal nie ma nic wspólnego z tym ocenami, które film dostaje, bo są to oceny UŻYTKOWNIKÓW. A po drugie, totalnym dnem jest "Batman i Robin". "Iron Manowi 3" jednak brakuje do tego poziomu.

Ba, stoi na swietnym wysokim poziomie

Nadal nie sprecyzowałeś za co uważasz że film jest słaby więc wszystko wygląda na to że sam nie wiesz czemu film ci sie nie podobał

Tak jak jedyny napisał. Portal nie ma nic do tego, jakie oceny dany film otrzymuje. Zapewne większości się podobał i po prostu podsumowując wszystkie głosy wyszło tak, a nie inaczej. To, że tobie się nie podobało, to nie znaczy, że inni mają lubić to co ty i wystawiać oceny takie na jakie według Ciebie zasługuje film.
Opanuj się człowieku, nie jesteś pępkiem świata.

Argumenty dziecko

Widocznie większości się podobał. Rzecz gustu.

Bo to nie jest słaby film. Radzę pomyśleć dlaczego. Może dlatego, że kreacja Iron Mana przez Roberta zalicza się do jednych z najlepszych w XXI wieku? A cała trylogia Iron Mana to kino akcji najwyższych lotów?

Mam nadzieję, że piszesz to ironicznie. Bo jak nie, to, hmmm, no nie wiem. Iron Man to kino najwyższych lotów? A co w tym kinie, oprócz umiarkowanie dobrych efektów 3D jest takiego wysokiego? Fabuła? Wątki? Poruszane problemy? Zwykłe kino rozrywkowe, niewiele więcej. O ile pierwszy Iron Man to jeden z moich ulubionych filmów, to "trójka" to bida z nędzą.

Sam Tony Stark, świetny główny motyw muzyczny i ogólnie cała reszta, no, może poza tym zianiem ogniem. Dla mnie wszystkie 3 części są na równi i ja się z tego cieszę. Dla ciebie nie musi tak być, każdy ma swój gust. Widocznie znacznej większości się podobało. Tony Stark w wykonaniu Roberta, mówiąc kolokwialnie, rozwala system i dlatego jego filmy są tak rewelacyjne.

Tony Stark podobał mi się tylko w części I :-) W części III taki trochę pierdołowaty jest - niby super man, geniusz, emanujący pewnością siebie, a dostaje śmiesznych napadów paniki, błądzi jak dziecko we mgle bez wejścia do Iron Mana mota się straszliwie. I chyba dlatego IM3 nie przypadł mi do gustu - za dużo absurdalnych sytuacji. Super-Stark, ale panikujący w restauracji. Iron-Man, któremu dziecko urywa palec. Atak na dom Starka - ale jakimiś śmiesznymi helikopterkami (nie mogli pokazać dla efektu Apache?). Super inteligentny dom Starka, ale bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Poobijany Stark spięty kajdankami pokonuje uzbrojonych superbohaterów o supersiłach. Stark pokonujący ochronę budynku w 30 sekund za pomocą zabawek, a ochroniarze zachowują się jak przedszkolaki. To tak na szybko z tego co pamiętam z pierwszej godziny filmu. IM1 tez był z dużą dozą fantazji, ale tam dało się we wszystko uwierzyć.

Jak mówiłem, różnorodność gustów:)

A ja się z tobą zgadzam. Jak 1 i 2 część pokazywały coś niespodziewanego, a w tej kategorii najlepsza jest 1, to ta część... żenada. Jeszcze ujdzie, ale najsłabszy ze wszystkich.
A Mandaryn? Szkoda o nim wspominać. Miałam nadzieje na niesamowitego przeciwnika, a tu aktor.

Główne zarzuty:
1. Przeciwnicy + główny "zły" są tak śmieszni i karykaturalni, że nie da się ich ani lubić ani nie lubić (zianie ogniem pozostawię bez komentarza). Spełniają rolę chłopców do bicia, sądziłem, że scenarzystę stać na więcej.
2. Żal mi było roli Gwyneth Paltrow, widząc ją pod sam koniec, po przyjęciu tego specyfiku, ciężko było mi nie roześmiać się.
3. Dwie części opierają się na chorobie Starka, w 3. wyjmuje on wszystkie odłamki i już, jak gdyby nie był to żaden problem od początku.
4. Wybuchające zbroje na koniec... przypominają mi się Power Rangers (po co zresztą on to zrobił, nie mógł przekazać ich wojsku USA, czy inaczej wykorzystać?)
5. Mandaryn- najważniejszy człowiek w zbrodniczym planie- jest broniony przez 3 nieogarów, co można wybaczyć w jakimś głupim filmie akcji, ale sądziłem, że IM to coś więcej niż głupie kino akcji.
Jak dla mnie klasyczny skok na kasę wg filozofii "sequele najlepiej się sprzedają, nieważne co tam pokażemy".

3. Do wyjęcia odłamków potrzebował wirusa, jest to poniekąd powiedziane w filmie. Poza tym nie mogli tego zrobić wcześniej, bo co to za Iron Man bez reaktora w klatce?
4. Stosunek do wojska widać w 2, czemu miałby oddawać im swoją pracę? Zrobił to, bo mógł.

"Może dlatego, że kreacja Iron Mana przez Roberta zalicza się do jednych z najlepszych w XXI wieku?" - tylko nie mów tak proszę w towarzystwie, bo Cię wyśmieją. :(

Yhym. Na pewno. Jakby co, przeżyję. A tobie radzę nie mówić, że Stark był jedynie dobrze zagrany, bo cię wyśmieją w towarzystwie. Tyle na ten temat.

No był dobrze zagrany, nic więcej nie można napisać bo i nie ma o czym. Downey Jr. wyciska maksimum z postaci Iron Mana, ale tak szczerze mówiąc, to patrząc na jego przeszłość nie wydaję mi się, aby musiał dużo od siebie dokładać. Tak czy siak absolutnie nie ma powodu do hype'u i mam nadzieję, że oprócz następnych Avengers (daj boże żeby tym razem coś z tego wyszło...) już go więcej jako człowieka żelazko nie zobaczymy, bo widać już wyczerpanie materiału. Co do samego aktora, to jednak znacznie lepiej grał przed 2000r, rola w Natural Born Killers świetna, jedna z moich ulubionych.

Nie no, Avengers to słaby film, Iron Many też, daj sobie z nimi spokój. Co z tego, że te wszystkie filmy są w czołówce jeżeli chodzi o filmy o bohaterach, akcji/s-f czy popularność. CO z tego, że niemalże każdy uważa, że rola Starka jest genialna? Screw it! Bądź tym jedynym, który będzie te filmy na siłę krytykował. Brawo za odwagę!

Zacznę od końca - ja ich nie krytykuję, tylko nie potrafię zrozumieć tego fenomenu. Są to niezłe, (pierwszą część IM nazwałbym nawet dobrym filmem) tzw. hero movie, które można z mniejszą lub większą przyjemnością obejrzeć. Nikt nikogo nie oszukuje, mamy do czynienia z prostą rozrywką dla prostych ludzi. I tu jest wszystko ok. Problem pojawia się, gdy tabun ludzi, którzy zaczynają widzieć w tych filmach coś więcej, przypisują im nie wiadomo jakie wartości. Jasne, że każdy ma prawo do własnej oceny, ale okazuje się, że te osoby niezwykle zacięcie bronią swojego zdania na wszelkiego rodzaju forach itp. są kompletnie odporni na jakiekolwiek argumenty i wychodzą takie potworki jak Twoja wypowiedź o RDJr. W swojej opinii raczej nie jestem odosobniony, bo każdy kto widział trochę filmów nie podnieca się każdym nowym dziełem ze stajni Marvela/DC. ;) Największe wrażenie robią Watchmen Snydera i TDK Nolana, tam faktycznie widać, że jest to inna klasa niż typowa ekranizacja komiksu.

Ten argument o popularności kompletnie nietrafiony - hejtowany wszędzie bieber czy nicki minaj też należą do najpopularniejszych wykonawców muzyki rozrywkowej a dobrymi byś ich chyba nie nazwał. W ostatnich latach najbardziej warte uwagi sci-fi to Gravity i Moon, szczególnie ten drugi. Podejrzewam, że znalazło by się coś jeszcze, ale z raczej z niszowych projektów niż jakichś blockbusterów.
Tym razem liczę na jakieś konkretne argumenty, a nie silenie się na sarkazm. ;)

Weź idź z tym Gravity...

Argument z Bieberem nietrafiony, bo on ma więcej hejterów niż fanek. A Iron Man ma może 1 hejtera na 1000 fanów także spoko, naprawdę dobre porównanie. O ile w ogóle ma jakiś hejterów.

A czy ja mówię, że Avengers czy Iron Man niosą ze sobą głębokie przesłania? Nie. Zapominasz też, że arcydzieło nie musi mieć czegoś takiego(Patrz Władca czy Stare Star Warsy). I nie, Avengers i seria Iron Man to nie są arcydzieła. To po prostu rewelacyjne filmy akcji, hero i s-f - sama czołówka, co chyba widać we wszystkich rankingach. Avengers i TDK to najlepsze filmy hero jakie powstały. Zaraz za nimi właśnie Watchmen, TDKR, BB, seria Iron Man i Vendetta(o ile to się do tego zalicza). Tu nie chodzi o Marvel, bo za filmami o np. Thorze, Spider-Manie, Hulku, Ameryce niespecjalnie przepadam. One są właśnie niezłe/dobre. Dodałbym wyjątek jeżeli chodzi o Thora 2 czy Spider Mana 2 - te są bdb. Nowy Kapitan być może też taki będzie.

A dalej - co ma gra aktorska do gatunku filmu? Nic. Oceniając grę aktorską nie patrzy się na gatunek. I dlatego właśnie seria Iron Man stała się tak rewelacyjna. Bo Iron Man został po mistrzowsku zagrany przez Roberta. I tak jak ludzie będą zawsze pamiętać Piratów za Sparrowa, TDK za Jokera(chociaż ja osobiście wolę Bane'a, ale Joker to jeszcze lepsza rola niż Stark, być może najlepsza w XXI wieku, ale to bardzo ciężko ocenić), tak i Iron Mana za Starka - gdyby nie gra Roberta, pewno byłby to jeden z wielu filmów o bohaterach, który przejdzie bez echa. I zapominasz, że ja nie mówiłem, że Stark to najlepsza rola XXI wieku, tylko jedna z najlepszych, a takich było bardzo dużo. Sam Władca miał z kilkanaście takich. Bardzo ciężko jest wybrać tę najlepszą. Po prostu stwierdziłem fakt, który nikogo nie powinien dziwić czy obrażać. Dostrzeż różnicę między "jedna z najlepszych", a "najlepsza".

czy ludzie, ktorzy ciagle pisza o 'sredniej' nie pojma tego, ze to, ze ocena filmu jest 7.5 nie znaczy to, ze tak duzo ludzi pozytywnie ocenia ten film. masa ludzi glosuje z grubej rury i daje 10, przy balansie ludzi co daja 1 (jest ich troche mniej) wychodzi np ocena 7.5, przy ok 100tys glosow to wcale nie jest tak wysoko

Za wysoko jak na ten film typowy blockbuster.