Dokładnie, oglądałem lekko przybuszywszy i na samym początku przeraziłem się że to będzie coś w klimacie szwedzkiego kina niezależnego, 10 min. oglądania faceta na krześle, czy kołyszącej się łódki.
Jednak zacząłem się wkręcać i zdałem sobie sprawę że to może być najlepszy horror jaki oglądałem (a obejrzałem ich już niemało w życiu).
Klimat jak cholera, prawdziwe ciary w kilku miejscach filmu (moment z gramofonem w nocy - rewelacyjny, po takiej akcji nie wyszedłbym z pod łóżka przez tydzień), żadnych "grup młodych ludzi" czy studentów, tylko dziewczyna, samotny dom na lesistej wyspie i do tego wszystkiego mocno popieprzony i psychotyczny duch który przejawia niezdrowe zainteresowanie dziewczyną.
No ale jak napisał treborus, potem już tylko coraz większy tłok i coraz większe bzdety.
A szkoda, bo mogłoby być naprawdę grubo.

(spoiler) czy ja wiem? wg mnie nie jest zły - pokazuje walkę dobra ze złem - dziewczyna z traumatyczna przeszłością oraz duch, który został skazany na pokutowanie za swoje winy, na wieczną samotność (zastanawiałam się czy to o nim był ten artykuł - "kryminalista, który utonął w jeziorze", wydaje mi się, że tak - cokolwiek zrobił trafił do "czyśćca")... nooo i oczywiście wysłannik samego diabła próbujący zgarnąć dwie dusze za jednym zamachem. cóż, w tym horrorze zwycięża dobro, nie jesteśmy porzuceni na pastwę zła - Afroamerykanin czuwa;p może to nie do końca horror, ale z pewnością film z przesłaniem, ale to już akurat tylko moja własna, być może mylna interpretacja... swoją drogą zastanawiam się kto jeszcze był na łodzi w końcowej scenie (gdy ten dostawca pierwszy raz ją odwiedził postać w kapturze też tam była - myślałam, że może jego syn, ale okazało się, że to też tylko mara - ale zastanawiam się jaka - dobra, czy zła... mi postaci w kapturach z symboliki kojarzą się ze śmiercią...) może ktoś mnie oświeci, kto to mógł być?;-D

Ta postać w kapturze szeptała coś do ucha temu panu Bromanowi, więc może to był jego prywatny demon, namawiający go do złego? I wydaje mi się, że tam nie był 3 duchów tak jak pisze treborus, tylko jeden duch i po jednym wysłanniku nieba i piekła. taka klasyczna walka dobra ze złem.

tak, z tym się zgadzam - to był chyba raczej skrót myślowy - drugi duch = postać wysłannika diabła, próbującego zgarnąć dusze dla swego pana... on był akurat ukazany dość jednoznacznie;);p
co do postaci w kapturze, może faktycznie masz racje - każdy ma prywatnego demona i własne rozterki, z którymi musi się zmierzyć.