Mógłbym ten film nazwać ''Infantylne zadupie myśleniowe'' bo
bardzo mi tu pasuje ten tytuł. Ostatnio znajomy Xerxo sam ocenił
ten horror najniżej jak to tu możliwe ,a na pytanie z mojej strony,
czemu tak słabo, odpowiedział, że nie poleca, ale jak chcę się
przekonać to muszę sam ''to'' zobaczyć. Jakimś cudem
stwierdziłem, że jak jest zaznaczony to już go ''odbębnię'' i niech
będzie, kto ma rację. I powiem ,że już dawno nie uśmiałem się na
gatunku ,który nie jest komedią, a tak jak tu przygodowym
horrorem fantasy(????).
Komizm który jednak emanuje z ''Istot'' jest komizmem czysto
debilnym. Zastanawiam się tylko, czego ludzie odpowiedzialni za
takie produkcje, spodziewają się po nas ,widzach? Że będziemy
skakać z radości i prosić o więcej? Bić brawo ,aż nam dłonie
odpadną, popadniemy w stan euforii i nieludzkiej hipnozy po
takim seansie? Diabli wiedzą czego się tam jeszcze spodziewają.
Ja wiem jedno. Że taki debilizm w kinie przekracza wszelkie
normy moralności, dobrego smaku, kpienia z widza, wstydzenia
się za swoje głupoty itd. Nie ma na to słów niestety.
Począwszy od scenariusza, który jest tak nieprawdopodobny i
bzdurny o treści, ''gdzie grupa badaczy wraz z przypadkowymi
turystami, zostaje zaatakowana przez ..........., a późniejsze sceny
są jak wyjęte z kosmosu'' itd itd, poprzez brak wyjątkowej techniki
kręcenia, odpowiedniej muzyki, dobrych efektów specjalnych i
wizualnych, charakteryzacji, napięcia, klimatu, zdjęć i wszystkiego
innego, skończywszy na beznadziejnym aktorstwie i wymiętej
symbolice. Wszystko to wygląda jak trzecia liga europejska.
Przewidywalność, tandeta i beznadziejność ,aż parzą w skórę. No
takie sceny kiedy auto spada w przepaść dachem w dół (jeszcze
efekty makabryczne), i prawie wszyscy wychodzą bez szwanku,
gdy czaszki neandertalczyków (?) znajduje się pod kamieniami w
lesie, gdy jedni biegają za drugimi i słychać tylko sztuczną histerię
i fatalne stękające odgłosy tych drugich, gdzie nawet piękne
górzyste tereny nie są pokazane widzowi tak ,aby zapierały dech w
piersi ,wręcz dobijają i sprawiają, że ten tani film jest dziecinny jak
diabli. Rzadko się zdarza ,aby w danym filmie nie podobało mi się
dosłownie nic. Liczyłem chociaż ,poza tymi głupotami którymi
zacząłem się dusić ze śmiechu jak mówiłem, na te górskie
szczyty i wzniesienia, niesamowite krajobrazy ,potoki pięknych
ujęć. Nie dostałem w tej części również nic ciekawego.
Przeciętność i nic poza tym. A więc ani scenariusz, ani strona
techniczna, ani gra aktorów, ani muzyka, klimat ,ani w końcu
miejsce akcji ......... nic dosłownie nic mną nie wstrząsnęło na
korzyść tego dzieła. Natomiast w drugą stronę fatalnego wstrząsu
jest wszystko na NIE. Trzymajcie się od tego głupiego,
dziecinnego i na dodatek przynudzającego filmiku z dala. Mi
odradzano, a się skusiłem i zapewne niejeden skusi się tak jak i
ja. Plusem jest tylko to ,że dzięki takim produkcjom, ja
przynajmniej, uświadamiam się w przekonaniu, czego od kina nie
chce. Co mnie w kinie denerwuje i co po części mnie obraża. Bo
jak wiadomo wszystko jest dla ludzi, ale pewne rzeczy
pozostawiają nieprzyjemny posmak w umyśle.
1/10 to wręcz jak wyróżnienie w tym przypadku.
pozdrawiam