Chyba inne filmy kojarzą mi się z terminem "kino familijne", na pewno nie "Italianiec". Mocny i smutny to obraz, ale obejrzenia jak najbardziej warty
Dlaczego nie pasuje ci termin "familijny"? Ludzie przyzwyczaili się, że film familijny to głupkowata komedia produkcji amerykańskiej opowiadająca skomplikowane przygody psa i pary nastolatków ewentualnie kosmity i pary nastolatków. Może nie jest to najjaśniejszy przedstawiciel kategorii "familijny" ale po części można go w ten sposób skatalogować.
1Przygody chłopca (tym razem bardziej dramatyczne niż uganianie się za psem w celu uratowania go przed okrutnymi ludźmi) bardziej wartościowe i uczące, że rodzina jest skarbem
2. W ogóle tematyka obracająca się wokół dzieci ich świata, ich problemów (też pokazana od tej ciemniejszej strony, "cięższej" niż trud pracy w sprzedaży lemoniady by zebrać kasę na deskorolkę)
3 No i najbardziej charakterystyczne - szczęśliwe zakończenie.
Kino familijne czyli kino dla całej rodziny. Czy taką patologię powinien oglądać 6 latek? 10 latek?