Nie mogę się zgodzić, są polskie filmy, które są dobre.

perełka w gównie czasem sie trafi

Też uważam, że jest to niesprawiedliwe uogólnienie. Co roku jest co najmniej kilka fajnych polskich filmów. Być może nie interesujecie się szerzej polską kinematografią. Nie znaczy to jednak, że nie robi się u nas dobrych filmów. Fakt, kino stricte-komercyjne jest boleśnie słabe, a to przez producentów i dystrybutorów. Jest jednak jeszcze cała masa filmów, które idą trochę bocznym nurtem. Filmów, których to twórcy szukają sponsorów/producentów, świadomych ich wizji i zamysłu (a nie na odwrót). Ja to sobie dzielę na kino odreżyserskie i odproducenckie. Niestety, jest bardzo niewielu "producentów" (w sensie: zawód-producent) w Polsce, którzy znają się na kinematografii oraz którzy mają jakąkolwiek wrażliwość i wyobraźnię artystyczną. Stąd kondycja kina "komercyjnego". Producenci to w większości biznesmeni inwestujący w kino. Inwestują w na ogół w standard masowy, takie filmo-polo.
Kino odreżyserskie natomiast, ma mniej funduszy na reklamę i promocję. Dlatego rzadziej o nim słychać, jeśli się samemu człowiek nie zainteresuje. Najczęściej jedyną promocją są po prostu festiwale.
Nikt nie jest alfą i omegą. Są gatunki filmów za które nie powinniśmy się brać, bo są skazane na niepowodzenie ze względu na niewystarczające możliwości, głównie finansowe (np. kino spektakularne,wymagające wielu efektów specjalnych). To fakt. Komedie są gatunkiem komercyjnym, dlatego nieczęsto zdarza się, żeby ktoś wziął się za jakiś oryginalny i błyskotliwy scenariusz komediowy, bo zazwyczaj jest to traktowane jako niepewna inwestycja (co mnie faktycznie nieustannie zadziwia biorąc pod uwagę komedie rodzimej produkcji, z ostatnich 5 lat). Ale kino wolniejsze - psychologiczne, filozoficzne, coraz częściej kino suspensu czy nawet thriller psychologiczny jest na prawdę na bardzo porządnym poziomie. Szczerze mówiąc, ostatnimi laty wolę zainwestować w polski film, niż w produkcję amerykańską, której kino komercyjne obecnie jest na podobnym poziomie co nasze, a to ambitniejsze nie koniecznie do mnie trafia.
Sugeruję zamianę multipleksów na kina studyjne, może wtedy spojrzycie na polskie kino z trochę innej strony.

To nie jest wina producentów i dystrybutorów. Gdybyś widział jaki poziom materiałów "komercyjnych" czasem do nich dochodzi to zdziwiłbyś się. Bardzo krzywdzące jest założenie, że w dystrybucji i produkcji pracują złośliwe gnomy nie kochające kina, a dobry film tak na prawdę łatwiej jest sprzedać . Patrz wynik "W Ciemności" i "Róży" kontra "Bitwa pod wiedniem".

A co do nieznających sie producentów to jest bzdura. Albo nie znasz się na branży albo wylewasz żale. Jasne do niedawna była moda na kiepskie komedie bo się sprzedawały ale to proste rozliczenie finansowe. Skonczyła się moda i ile widziałeś słabych filmów w kinach?

Swoja droga założenie, że błyskotliwy i oryginalny scenariusz to ryzyko, a gówniany i ponizej poziomu krytyki to już nie to jest jakiś chory żart.


A co do kina amerykańskiego, które twoim zdaniem jest na poziomie naszego to chyba sobie żartujesz. Mamy coraz więcej dobrego kina ze względu na odejscie studiów w kierunku niewielu dużych filmów co daje pole do popisu małym. W efekcie czego w okresie nagrodowym masz wysyp ciekawych filmów. Pomimo oglądania 3+ filmów w kinie na tydzień nie wyrabiam się z wizytami w kinie. Sugerowanie niskiego kina obecnie świadczy albo o hipokryzji i koloryzowaniu przeszłości albo o braku podstawowej znajomości kina.

Część dystrybutorów to idioci jak inaczej nazwać decyzję o takiej dystrybucji filmów w Warszawie:
http://www.filmweb.pl/film/Gry+wojenne-2008-490239 jedno kino
http://www.filmweb.pl/film/Akwarium-1996-3744 dwa kina
http://www.filmweb.pl/film/Bandyta-1997-509 trzy kina
http://www.filmweb.pl/film/Star+Trek-2009-324810 cztery kina
Odnośnie słabych filmów w kinach jest ich całe mnóstwo, ale ponieważ mają reklamę jak ta lala to i ludzie pójdą i obejrzą a póżniej nie mają odwagi przyznać że widzieli szmirę przykład ? Komisarz Blond... w miesięcznkiu filmu dostał 3 gwiazdki.

Każdy popełnie błędy ale liczy się też potencjał komercyjny filmu. Pomijam fakt, ze jesteś jedyną znana mi żywą osobą, której się ten film podobał.

Przykro mi ale mnie nie przekonasz do zmiany zdania na temat części dystrybutorów, a już tłumaczenia pokroju na Star Treka nikt nie pójdzie bo mało jest w Polsce fanów oryginalnego serialu są wyjątowo denne.
Poza tym mnóstwo naprawdę dobrych filmów które miały w USA premierę kinową u nas ląduje na dvd lub gorzej można je zobaczyć tylko w płatnych kanałych tv cyfrowej.
Film mi się podobał bo jest inny od tego co oglądamy na codzień, reżyserzy skutecznie wprowadzają nas razem z głównym bohaterem w obłęd, świetne zdjęcia Boczarska który nigdy na ekranie nie wyglądała tak zmysłowo, puszczanie oka do widza fragment z "Mistrzem i Małgorzatą" i mnóstwo innych zalet.
Mistrzostwo świata to, to nie jest ale dobrze pomyślana i solidna robota.

Star Trek zarobił w Polsce mało, w Polsce nie ma potencjału. Fanów jest mało i to nie jest ściema. Kocham to filmwebowe przekonanie, że gust twój i kolegów to gust całej polski. Jakby star trek był na prawde popularny to nawet na niewielu ekranach zrobiłby duzo wiecej. Tak sporo dobrych filmów nie wchodzi do kina bo ludzie z PL i US mają inne gusta (nie żałujesz też że filmy Tylera Perrego nie sa u nas w kinach?). Za to sprzedało się u nas sporo filmów, których w ogóle nie rozumiałem po jaka cholere na nie ludzie idą do kina (patrz Atlas Chmur czy polskie komedie)


A że filmy jest inny to nie jest zaletą. W obłęd wpusciłby mnie tez film gdzie zamiast ludzi są gadajace tyłki. 7/10 bym nie dał. Dziwne, nie?

Poczekaj, niedługo do kin wejdzie druga część "nowego" Star Treka i zobaczymy w ilu kinach będzie wyświetlana, założę się że więcej niż w 4.
Boże Broń nie uważam że mój gust jest gustem całej Polski.
Star Trek się nie sprzedał bo był wyświetlany w zaledwie 39 kopiach w całej Polsce liczmy po 4 kopie na miasto.
O.k. można uznać że Star Trek to film zły ale powiedzieć tego o "Akwarium" lub "Grach wojennych" (polski film) już nie sposób i znów zarżnięto oglądalność małą ilością kopii i krótkim czasem żywota w kinach dokłdnie 30 dni.
Owszem sale były pełne na seansach w.w. filmów tylko co z tego patrząc na warunki brzegowe.

Zdajesz sobie sprawe, że star trek nawet wyświetlany na 80 kopiach nie byłby hitem?

Zreszta ja nie uwazam Star Treka za zły film. Osobiscie mi się bardzo podobał, ale to nie znaczy, że był komercyjnymi filmem.

I znowu mylisz dobry film z filmem o dużym potencjale komercyjnym. Wstyd był dobrym filmem, z małym potencjałem komercyjnym.

Na to pytanie odpowie druga część Star Treka.
Był komercyjny przyjamniej według fanów Star Treka.
Oba te filmy łączą jedno i drugie kazus http://www.filmweb.pl/film/Szpieg-2011-575916 jednoznacznie na to wskazuje.

Kazus?? Na co wskazuje Szpieg?

A fani Star Treka to fani Star Treka. Do małej grupy fanów filmów nie ma co robic. Licze, ze film dużo więcej w PL zobaczy niż pierwszą część ale wątpie by był to mega hit jesli dystrybutor na prawde nie wybombi go mega kampanią i pewnie paru ludzi nie nabierze na to czym ten film jest. Trzeba jednak wziąć pod uwage bardzo amerykańską estetyke Abramsa.

Szpieg to nie jest typowe kino szpiegowskie, a mimo to zebrał ponad 300.000 widzów.
Odnośnie Star Treka poczekamy zobaczymy.

Ale jaki to ma związek ze star trekiem? I czemu się do reszty mojego posta odnosisz?

Na pierwszy rzut oka Szpieg to jest kino nieatrakcyjne dla typowego kinomana a jednak zebrał sporą publiczność.
Natomiast dystrybutor Star Treka już na początku uznał że film w Polsce nie przyniesie zysków, druga część która zapewne będzie pokazywana w większej ilości kopii niż pierwsza okaże się komercyjnym sukcesem jestem tego pewien na 90% chyba że znów ktoś zrobi coś głupiego.
Aha pierszwa część też miała dość dobrą kampanię reklamową.

40 kopii, 80k widzów. To przy 120 kopiach daje średni wynik.

A co do szpiega - świetna obsada, świetny materiał źródłowy, uznany reżyser i mega mocny buzz zza granicy. Gdzie tu masz kino nieatrakcyjne dla kinomana? I nie wiem co to wnosi do rozmowy?

Aby skończyć temat Star Treka poczekajmy do premiery w Polsce i weekendu otwarcia.
Typowe kino szpiegowskie które króluje na polskich ekranach to:
Salt, Gra dla dwojga, Johnny English, Zawód: Szpieg w porównaniu z nimi szpieg dla części widzów okazał się nieatrakcyjny (wystarczy poczytać oceny i komentarze na filmwebie) a mimo to zdobył publiczność czyli popyt na tego typu kino szpiegowskie istnieje to znaczy że Akwarium lub gry wojenne też mogłyby znależć widzów gdyby nie mikra ilość kopii.

Ale ja nie mówie, że film nie pójdzie, masz podbicie ze względu na sequel, liczmy x3 sal i masz ile ? 300tys jak dobrze pójdzie, 250 pewnie bardziej możliwe.

A jak dla ciebie Salt i Johnny English to film sziegowski to Inglorious Basterds to film historyczny.


I nie porównując Akwarium do Szpiega to jakis poroniony pomysł. Filmy róznią sie nie tylko wykonaniem ale też rozmachem , obsadą !!, reżyserem. Może od razu będziesz porównywać krótkometraże studenckie do szpiega bo przecież ta sama tematyka...

O.k. dajmy już spokój ze Star Trekiem.
Odnośnie kina szpiegowskiego normalnie nie da się z Tobą dyskutować czepiasz się każdego słówka ale o.k. już tłumaczę.
Kina szpiegowskiego w stylu: Kim pan jest, doktorze Sorge? (1961), Kryptonim Cicero (1952), Wydział Rosja (1990) nie ma prawie wcale w polskich kinach.
Czyli filmów gdzie zamiast wybuchów, wartkiej akcji itd. itp. liczy się budowanie napięcia, pojedynek psychologiczny szpiegów itd. itp.
Zamiast tego mamy filmy szpiegowskie (filmy szpiegowskie głównie z nazwy) które nastawione są na akcję i fajerwerki.
Akwarium i Szpieg mają bardzo dużo wspólnego, to opowieści o tym jak psychicznie niszczy praca w wywiadzie. Cena jaką się płaci za taką pracę jest bardzo wysoka, ale nawet Ci którym się udaje "przeżyć" są jak statki wyrzucone na brzeg. W obydwu wypadkach praca szpiega przedstawiona jest tak jak naprawdę wygląda strach, niepweność, brak zaufania itd. itp.
Akurat w szpiegu postawiono na minimalizm, także rozmachu tu nie widać, większość scena rozgrywa się w zamkniętych pomieszczeniach. Wykonanie cóż Janusz Gajos to nie Garry Oldman to pewne ale to nie znaczy że Gajos zagrał beznadziejnie a Akwarium jest złym filmem.
Akwarium oceniłem na 8 a Szpiega na 9.
Obsada cóż Szpieg ma na pewno więcej gwiazd w obsadzie pod tym względem się zgadzam a w Akwarium mamy: Gajosa, Pyrkosza, Bistę.

Kino szpiegowskie to kino o działaniach szpiegowskich, nie kino akcji czy komedie ze szpiegiem. To jest róznica.


Akwarium i Szpieg to ten sam gatunek to prawda ale to jedyna cecha wspolna. Sorry ale kino to biznes, a Akwarium potencjał kinowy ma mizerny. Związany jesteś z twórcami, że tak forsujesz? Na szpiega czekałem pół roku, akwarium musiałem wyszukać na filmwebie. Widzisz róznice?

I sorry ale nie chodzi o to czy film jest dobry tylko czy jest komercyjny. Oldman sciaga do kina wiecej ludzi niż Gajos. Rozmach szpiega - międzynarodowa intryga, zimna wojna ale brytyjska, słynna ksiązka i słynny pisarz.

Wiele z moich ulubionych filmów nie było w kinie albo były bardzo krótko ale to nie znaczy, że uważam że maja wielki potencjał komercyjny. Jestem np. wielkim fanem 50/50 ale rozumiem czemu się nie pojawiło w kinach.

Działań szpiegowskich uświadczysz i w Salt i w Johnnym Englishu a to że jedno nastawione jest na akcję a drugie to parodia to insza inszość.
Ja tam takim purystą gatunkowym nie jestem Nasz człowiek w Hawanie uważam za dobre kino szpiegowskie mimo iż to komedia, John Le Carre też wykorzystał ten pomysł tylko w inny sposób.
Rany Julek otóż ja wyczekiwałem na Akwarium, ba specjalnie się wybrałem do nieistniejącego już kina Wars na Starym Mieście w Warszawie.
Dlaczego ? kulisy działań radzieckiego wywiadu GRU, zimna wojna w zupełnie innym spojrzeniu, słynna książka i słynny pisarz.
Noatebenne Wiktor Suworow był w Polsce a wywiad z nim odbył się już w 1992 r. W ZSRR skazano go zaocznie na karę śmierci, mimo upadku Związku Radzieckiego wyroku nie uchylono.
Po prostu zabrakło pieniędzy na promocję i tyle.
Ileż jest filmów które, wołają o pomstę do nieba a zarobiły krocie dzięki reklamie.
Ocena i dobór filmów przeznaczonych na srebrny ekran w Ameryce temat rzeka ale o tej działlności Amerykanów nie mam wysokiego mniemania zresztą polityczna poprawność dławi kino amerykańskie już od dawna.
Z ciekawości jaki jest według Ciebie powód że 50/50 nie pojawiło się w kinach ?.

To nie chodzi o puryzm gatunkowy tylko Salt jest Kinem akcji English komedią.

A co do filmów to nie tylko sprzedała je reklama, po prostu czasem ludzie chcą zobaczyć kiepski film bo ma wartości komercyjne. Jest sporo filmów, które z tygodnia na tydzien nie spadaja tak mocno jak na to wskazuje je jakość. Ludzie przeceniają wpływ reklamy.

A co do 50/50 - niezależna komedia amerykańska w Polsce nie sprzedaje się w ogóle. Aktorzy o ile rozpoznawalni na filmwebie to szerszej widowni znani tylko z widzenia i nie są w stanie uciągnąć filmu.

O.k. w takim razie mam pytanie http://www.filmweb.pl/film/Nasz+człowiek+w+Hawanie-1959-118453
to moim zdaniem komedia szpiegowska. a Twoim ?.
Powiem tak są ewidentnie słabe filmy ot choćby Van Helsing, Epic Movie, Meet the Spartans, toż to totalna żenada a najlepszy dowód że tego typu filmy cieszą się powodzeniem to że wciąż powstają tego typu "komedie".
Naprawdę widząc oceny niektórych filmów ile z nich to ustawki (akcja z Avatarem i Ojcem Chrzestnym na filmwebie) a ile realne oceny wystawione przez widzów.
Odnośnie amerykańskich komedi 50/50 nie widziałem ale mało która amerykańska komedia jest obecnie naprawdę śmieszna.