Nawet moja małżonka, która lubi ten typ filmów kręciła nosem.
Mimo niezłego tematu, osoba głównego bohatera zaczęła mnie irytować, tak od połowy filmu.
Kompletnie kretyńskie niewiarygodne zachowania dorosłego faceta wobec poznanej kilka godzin wcześniej kobiety. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby spedzili razem np. cały dzień, potem nie widzieli się z miesiąc (podczas którego tęsknił).
A co mamy? Gość poznaje babkę w południe, spędza z nią godzinkę może dwie w barze, nic o niej nie wie (za to sam pierdyknął jej cały życiorys), spotyka ją wieczorem jako dziewczynę brata i mu odbija. Przecież te idiotyczne zachowanie przy kolacji było żenujace. Zazdrość, zawiść i to wobec brata, z którym widać było że ma dobre stosunki.
Potem na odwrót. Dziewczyna brata zaczyna być zazdrosna? Przecież wyglądało że kompletnie jej wisi bohater.
Czym ją zakrecił to nie wiem, chyba swoją zazdrością.
W tym filmie wogóle wszystko się działo jakoś szybko:
Bohater - momentalnie zakochany
jego wybranka - błyskawicznie jej się odmieniło(na korzyść bohatera)
brat straszliwie zakochany - błyskawicznie nowa babka i już odkochany
dawna znajoma (strasznie najarana na bohatera)- błyskawicznie zaczęła krecić z bratem.
Błyskawiczny finał, ot pojechał z córami jej szukać, znalazł od razu i ślub. Jak on ją znalazł na tej siłowni? Wydawało by się, że skoro tam poznała brata to tam nie wróci. A bohater jeździł z córami po wszystkich siłowniach w mieście?
Krótko: zapowiadał się ciepły film rodzinno-romantyczny a wyszło CHWC.
Aha, to wszystko tylko moim zdaniem. Każdy odbiera film inaczej i ma prawo mieć inne zdanie niż ja.
Bruner, mi się ten film bardzo podobał.
Muszę ci jednak przyznać nieco racji - niektore fragmenty mocno naciagane i banalne. szczegolnie sama koncowka.
Film jest słodki, naciągany i banalny - ale czego można się spodziewać po gatunku filmowym jakim jest komedia romantyczna (:
musiał być "happy end" - każdy odnalazł swoją miłość wiec dlatego wszystko się tak szybko rozegrało bo gdyby np. brat nie odkochał się i nie umówił z tą drugą laską ten pierwszy byłby winien jego "tragedii" itd... a więc porażka na całej linii
A dlaczego tak szybko fabuła się rozwinęła heh jeśli wątek miałby być ciągnięty przez dłuższy czas nie starczyłoby 90 minut filmu... Owszem byłoby to do zrobienia ale tego typu produkcje już były np --- Moda na Sukces --- odc.3500 i liczymy dalej :P !!!
ogólnie film dobry 7/10
film jest strasznie prosty, aż ociera się o kicz świata :) ale nie dziwi mnie to :) już takie są "90minutowe komedie romantyczne"
A ja raczej nie przepadam za takimi komediami ,ale ten filmik przypadl mi do gustu. Nie byl tak plytki. A co do zachowan to nawet w prawdziwym zyciu ludzie potrafia robic dziwne i niezrozumiale rzeczy.A co do brata ,ktorego rzucila Marie to jakos nie zaskoczylo mnie, ze zaraz pojechal z inna. Juz on poczatku byla mowa o wczesniejszych jego przelotnych milosciach. Widocznie nie kochal jej ,tak jak mu sie zdawalo.A z ta dawna znajoma piggy to moglo byc ,ze spodziewala sie czegos innego od bohatera, nie wiemy co robili na przejazdzce ,dlatego byla gotowa umowic sie z bratem. W filmie sa momenty, ktore mozemy roznie interpretowac. Zalezy jak kto na to patrzy.
A mnie twoje argumenty wcale nie przekonują Co w tym dziwnego że tracą głowe dla sie od początku widać po tym jak poznają się w biblotece że są dla siebie stworzeni.. Film świetny naprawde pozytywnie zaskoczony jestem polecam wszystkim którzy wybierają się do kin nie jest to głupia komedia w stylu American Pie tylko zabawna historia o niespodziewanej miłości
Jeśli o mnie chodzi, to mnie ten film nie rozbawił. Nie użyję tu nawet
słowa komedia, bo było by to naciągane.. Owszem kilka scen było zabawnych
ale trochę za mało by się pośmiać...