Jest sobie facet. Ma 3 córki i po śmierci żony sam je wychowuje. Pewbego razu nie wiem po co jedzie do rodziny (świeta czy coś) Tam bedąc w ksiegarni poznaje fajna kobitke, ktorej proponuje ksiazki, ktore warto kupic. Potem zaprasza ja zeby cos zjesc i sobie gadają(głównie on gada:)) Przez to, ze zadzwonił do niej telefon mówi, ze sie zasiedziała i musi spadać, poza tym ma chłopaka. On twierdzi, ze chce tylko dokończyć rozmowe, wiec ona daje mu nr tel. Gdy wrócił do domu rodziców chwali się rodzeństwu, ze poznał super babkę i fajnie im sie gadało itd. Rozmowe przerywa dziewczyna brata głównego bohatera, ktory wlasnie chciał przedstawic ja rodzinie.... i.... okazuje sie, ze to ta owa dziewczyna, raczej kobieta z ksiegarni. oczywiscie wdowiec nie chwali sie bratu, ze chyba zakochał się w jego dziewczynie i ten fragment zachowuje tylko dla siebie i dla piękności brata. On zaś cieszac sie z tego, ze brat kogos poznał radzi mu aby nie zwracał uwagi na to, ze ma dziewczyne i po prostu dzwonił do niej(nie wiedząc, ze mowi to przeciw samemu sobie...) W dalszej czesci jest pokazane jak sobie radzi z miłościa, a raczej jak musi sie z nia powstrzymywać w stosunku do ukochanej braciszka. Nie bede pisac nie więcej. Obejrzyj to sie dowiesz jak sie konczy, i ktory z rodzenstwa dostanie piekna ukochana:) pisałam na szybko, wiec nie zwracaj uwagi na błędy jezykowe, interpunkcyjne itd:P POZDRAWIAM:)

Dzięki ;)