Co to za pomysł żeby ktoś wracał do świata żywych jako bałwan.I bara bara z bałwanem.Pomijając fakt, że wszyscy tak normalnie ze spokojem reagowali na bałwana.Totalna klapa!
Baranie! a w ogole wiesz na czym polega magia takich filmow!? to ma byc swiateczny, klimatyczny, rodzinny film, a nie jakis "realny" bzdet! w tym filmie jest magia i jest wprost wymarzony do obejrzenia na swieta w rodzinnym gronie! a ty nazywasz sie chyba Ebenezer Scrooge (o ile wiesz kto to jest matole)
Popieram wypowiedź powyżej (może z wyjątkiem tego "matoła" i "barana" ;) ). film jest świetny i wzruszający w pewnych momentach. polecam!! :)
A ja poprę jednak pierwszą wypowiedź. Prawda, na korzyść filmu przemawiają ładne, świąteczne kolory, jednak...to wszystko. Całe moje nastawienie do filmu jako zwyczajnego, familijnego kina, zostało zabite już na samym początku, gdy wymagano ode mnie bym uwierzył, że to, co on śpiewał mogło odnieść jakikolwiek sukces. To był jedyny żart, który mnie rozbawił. W dodatku, czy to tylko ja, czy ktoś inny też zauważył, że Jack jeżdżąc z synem na sankach, naraził dziesiątki innych dzieci (sadząc po pokazanych wypadkach, łamiąc im kości), by chłopak poczuł się lepiej. To byłoby śmieszne...ale upadki były tak sugestywne, że naprawdę żal mi się zrobiło tych dzieciaków, zamiast odczuwać rozbawienie. Te dwa fragmenty najbardziej zapadły mi w pamięć.
Końcówka też mnie nie powaliła. Rozumiem, że to miało być wzruszające, ale...nie wiem, może to przez przesilenie bodźcami w dzisiejszych czasach, jednak wydawało mi się to do bólu standardowe...
Reasumując: Nie najgorszy z filmów familijnych...ale zdecydowanie marny.
A ja popieram wlacznie z baranem i matolem bo potem taki dobry film przez takich ludzi ma taka note
A ja popieram wlacznie z baranem i matolem bo potem taki dobry film przez takich ludzi ma taka note
Zdaje mi się, że po drodze zgubiliście gdzieś resztki dziecięcej radości, skoro musicie do wszystkiego podchodzić w tak krytyczny sposób. Choćby sama twarz tego bałwana jest zabawna, czy jego mimika :D Nie mówiąc już o wielu pokrzepiających wartościach, które sprawiają, że oglądanie tego filmu przynajmniej mnie przyprawia o uśmiech na twarzy.
Poza tym Ace_Ventura zaliczył epic fail wypowiadając się na temat tego: http://www.filmweb.pl/film/Jack+Frost-1996-204776
W sensie, że na początku? Nieee, raczej nie pisał o tym, tym bardziej, że temat założył w grudniu, kiedy pewnie akurat Frost leciał na Polsacie.
No w każdym razie film taki sobie, jak większość świątecznych zapychaczy, z tym że jego głupota jest już bardziej ryzykowna, rock'n'roller reinkarnowany w bałwana wyjmuje sobie ręce, dzieli się na parę części i jest dziurawiony kamieniem, ale skarży się dopiero, gdy się trochę roztopi. ;D I ten bandyta, który ze spokojem przyjmuje wiadomość o facecie zaklętym w bałwana i mu pomaga.. Ale uśmiech Frosta jest legendarny.
Idź oglądać psiego detektywa ;/ Jack Frost to jeden z najlpeszych świątecznych filmów ciekawszy od Kevina
czemu? uwielbiam oglądać beznadziejne filmy i potem je krytykować, to moje hobby (zresztą Nostalgia Critic i inni z ekipy tgwtg robią to zawodowo xdd). (myślisz że po co istnieją np festiwale najgorszych filmów świata? dla zabawy i rozrywki)