Twórcy poszli po najmniejszej linii oporu i w zasadzie mamy film jakich już było wiele Peacemaker, Suma wszystkich strachów ( to też z Ryanem) , trylogia Bourne’a itd. Różnica jest taka że w/w filmy są o niebo lepsze od Teorii Chaosu.
„JR” niczym się nie wyróżnia, niczym nie zaskakuje, twisty fabularne są mizerne, scenariusz kiepski. W mojej opinii nie udał się ten film. Jeśli to ma być rozpoczęcie nowej trylogii cos na wzór Bourna to naprawdę jest kiepsko i w takiej formie nie wróże dalszych sukcesów.
Nudziłem się strasznie.
3/10
zgadzam się, nawet gdyby ten film był zapowiedzią trylogii to daję jakieś 1% szans na to że zabiorę się do kolejnych części...