krótki i szkoda, z dobrego tematu zrobili kichę, niskobudrzetowy z niby dobry aktorami, niby tyle akcji ale w napiecu nie trzymało mnie to, bo i tak wiedziałem ze się nie powiedzie tym złym bo popełniali makabrycznie głupie błedy,
wielki zły koles z rosji a jak miał podejrzenia co do rayana to zamiast go zabić to sobie gadają, jego wielki misterny plan moze jeden amerykanin zniweczyc a on go na kolacje zaprasza, po czym niczego nie podejrzewa wiedząc kim rayan jest gdy ryan odchodzi od stołu, następnie synek tego kolesia , prowadził furgonetkę i gdy ryana wywrócił z motocyklu to zamiast go zabić to sobie popatrzył i pojechał, ryan zamiast miec spluwę i przestrzelic koła to go goni motocyklem....
ehh... na siłe panowie scenarzysci i rezyserowie twozyli niczego niewarte napiecie
budżet niski ale przynajmniej kolorystyka była miła dla oka i kilka ujęć Moskwy(choć było tego niewiele)
fachowa krytyka w Twoim, Konstanty wykonaniu, a i spore skróty (pardon: w tym przypadku - skruty) myślowe zachęciły mnie do obejrzenia