Film nawet fajny ale wcześniej od niego obejrzałam "Godsend" i przy nim "jak dwie.." wypadło gorzej. DeWilder gra fajnie, Kiński też niczego sobie. Myśle, że teraz może powstać jeszcze nie jeden film o negatywnych skutkach klonowania ale jak dla mnie te dwa wyzej wymienione wystarczą.. ;)
Rosnące zainteresowanie GMO, inżynierią genetyczną, klonowaniem i komórkami macierzystymi o dziwo zdaje się być całkowicie ignorowany przez kino SF. Jest oczywiście kilka wyjątków - tych chlubnych i tych jakby mniej. "Jak dwie krople wody" dołącza do "Gatunku" i "Splice" - filmów które nie mogły się nie udać, ale...
Nie miałam siły obejrzeć filmu do końca, bo straaaasznie mnie nudził. Może ktoś powiedzieć, jak się skończył i wogóle o co w nim chodziło?
Z góry dzięki.
nie widziałem godsend, ale zobacze. chociaż te hollywoodzkie produkcje sa zwykle nic nei warte. Świetna rola Nastassji