I to bynajmniej nie w negatywnym znaczeniu! Śmiałam się i wzruszałam na przemian, uwielbiam
obie części.
Ja również. Cieszę się, że doceniłaś ten film :). Niektórzy narzekają, że pożegnanie Stoika było płytkie.
Było jakie było, ale mogli przynajmniej nieco bardziej przyłożyć się do końcowej walki, nieprawdaż?
Został pożegnany z honorami, co w tym płytkiego? Akurat twórcy oszczędzili nam ckliwości, za to niewątpliwy plus.
HTTYD2 ofkorz, ale idąc dalej tym tropem, uważam pierwszą część za lepszą od "dwójki". Frozen to jest w ogóle na przegranej pozycji, już Tangled zrobiło na mnie większe wrażenie. ;)
Dzięki za informacje ;)
Ja nie potrafię wybrać między HTTYD i HTTYD 2. Frozen jest niżej, a Tangled znacznie dalej.
U mnie pierwsza część zdecydowanie góruje ze względu na fajne przedstawienie relacji człowiek - dzikie stworzenie. Wyszło bardzo naturalnie, na luzie + fantastycznie animowany smok nadal robi wrażenie. Historia z drugiej części raczej po mnie "spłynęła", ile razy można wałkować ten wątek dziecko - ojciec/matka, szczególnie w bajkach. Technicznie wiadomo, że lepiej, ale to jest mus.
Jeszcze tak dodam: wypadek bohatera z pierwszej części był o wiele bardziej nowatorski i ciekawszy niż śmierć ojca, która wydawała się całkiem oczywistym punktem kulminacyjnym i dobrym wstępem do trzeciego aktu.
Masz rację co do HTTYD. Co drugiej - no nie wiem, na pewno masz dużo racji.
Co do śmierci ojca, może wypowiem się jutro - dziś nie mam już siły na dyskusję :)
Mam pytanie z innej beczki wynikające z tego że od dłuższego czasu na forum większość użytkowników zapomina o tym że mamy coś takiego jak polskie nazwy zagranicznych filmów, więc można używać polskich nazw zagranicznych filmów a za tym można używać skrótów od polskich nazw zagranicznych filmów czyli zamiast HTTYD można napisać JWS a jeszcze lepiej używać pełnych nazw. Więc pytanie brzmi dlaczego nikt tego nie robi? Nasz język nie jest chyba trędowaty żeby go nie używać??
Może uznacie że się czepiam, ale mnie to boli dlatego zwracam na to uwagę.
To nie ja uważam, że to było płytkie, wręcz przeciwnie. Niektórzy narzekają np. że Czkawka w ogóle nie płakał itp. A on nie płakał, bo nie chciał, żeby wszyscy to widzieli, bo też by się załamali i nic by nie zrobili, żeby ratować wioskę.
No płakał, ale się powstrzymywał trochę i był odwrócony do reszty, żeby nie widzieli :)
To dość naturalne zachowanie, bardziej chodziło mi o samą scenę po śmierci Stoicka. Jak ma głowę wręcz ''wtuloną'' w jego ciało.
Tak, to było wymowne, fakt. No to na co tak niektórzy narzekają ? Miałam na tym łzy w oczach.